,

Hard City

Wielokrotnie wspominałem, że nie jestem fanem crowdfundingu – ale tylko  w jednym konkretnym przypadku – gdy firma, która już zarobiła swoje i ma fundusze na „normalne” wydanie gry, po raz kolejny korzysta z portali wspieraczkowych. Robi to CMON, robi to Awaken Realms, robi to wielu innych. Mimo, że bardzo lubię gry , które te wydawnictwa robią, to niestety nie wspieram ich w tych działaniach.

Na szczęście w tym przypadku jest trochę inaczej. Hexy Studio jest dość świeżym tworem na scenie gier planszowych – przynajmniej, jeżeli chodzi o tworzenie własnych produkcji. Od dawna robili produkty około-planszówkowe (i było tego bardzo dużo), jednak samych gier zbytnio nie dotykali. Aż w końcu – jakiś czas temu wydali Cave–In. Niestety nie miałem okazji w niego zagrać, ale słyszałem wiele pochlebnych opinii na jego temat. Trochę kazali nam czekać na drugi projekt, który okazał się zupełnie inny.

Tym razem się udało! Dzięki uprzejmości Hexy Studio, mam zaszczyt zaprezentować wam recenzję prototypu gry Hard City – której kampania crowdfundingowa trwa na największym portalu wspieraczkowym – Kickstarterze.

Gra jest swoistym hołdem dla lat 80 ubiegłego stulecia. Wszyscy fani lubujący się w projektach retro czerpiących inspiracje z tego okresu, powinni przynajmniej zainteresować się tym projektem – czy to przez dokładniejsze przyjrzenie się kampanii, czy to przeczytanie do końca tej recenzji i/lub jeżeli się takie pojawią – obejrzeniu przykładowej rozgrywki. Już na internetach możecie znaleźć świetnie wykonaną zapowiedź kampanii, w której lektorem jest kultowa w Polsce postać – Tomasz Knapik.

Hard City opowiada o mieście opanowanym przez chaos w postaci Dr Zero i jego mutanty. Jego cel jest prosty, jak to w produkcjach tego typu bywa – wprowadzić swój „nie-porządek”. Po drugiej strony barykady pojawiają się zwykli-niezwykli bohaterowie – grupa policjantów, walczących o dobro, pokój i spokój w mieście. Mutanty? Phi, to dla nich buła z masłem – albo pączek z dżemem.

Hard City jest to gra pół-kooperacyjna (jeden na wszystkich) przeznaczona dla od 2 do 5 graczy. Autorami gry są Adam Kwapiński (który ostatnio szarżuje z kolejnymi projektami, jak szalony) oraz Marek Raczyński. Czas pojedynczej rozgrywki jest uzależniony od scenariusza, jednak wg. autorów nie powinien przekroczyć godziny. Żeby w pełni zrozumieć zasady i dobrze się przy tym bawić, powinieneś mieć przynajmniej 12 lat – jednak jak dobrze wiemy – każda jednostka jest inna i różnie z tym bywa.

Przypomnę, że omawianym egzemplarzem gry był produkt przedprodukcyjny – prototyp. Pewniakiem jest to, że nie jest to wersja finalna. Opiszę jednak jego zawartość, ponieważ warto wiedzieć, co miałem do dyspozycji grając w to co recenzuję.

W pudełku znalazłem tylko dwa scenariusze, jednak nie bójcie się, w finalnym produkcie ma się ich znaleźć cztery (to też nie jest olbrzymia liczba, ale jest lepiej). Pewniakiem jest to, że część ma zostać odblokowana (o ile na to pozwolicie) w celach kampanii i wrzucona jako dodatkowe opcje zakupu. To samo tyczy się rodzajów mutantów. Ja niestety miałem możliwość zagrania jedynie jednym typem, jednak wspierający dostaną ich więcej. Mimo, że wspomniani mutanci nie różnią się od siebie mechanizmami i statystykami – już w prototypie dostaliśmy różne figurki, które mają trochę urozmaicić sytuację na planszy. Poza wymienionymi elementami, których liczba raczej na pewno wzrośnie w finalnej wersji,  dostaniemy tonę żetonów (ekwipunku, pojazdów itd.), planszetki określające postępy zarówno gracza wcielającego się w Dr Zero, jak i tych, którzy próbują go powstrzymać, oraz planszę. I do tej ostatniej mam lekkie zastrzeżenia. Jest strasznie nudna, bo otwarta. Co prawda wszystko zależy od tego, jak w danym scenariuszu będą ustawione pojazdy (blokujące widoczność i możliwość poruszania się), jednak dalej – w moim odczuciu, przez to, że nie ma zamkniętych przestrzeni, brakuje tej grze większej taktyczności. Mam jednak wrażenie, że o to mogło chodzić twórcom – miało być szybko, dynamicznie i emocjonująco. Dzięki temu przygotowanie do gry, jest bardzo szybkie, co jest oczywiście dodatkowym plusem.

Tak jak wspomniałem, jest to gra scenariuszowa i to gównie od ich jakości zależy przyjemność z gry. W wersji prototypowej dostajemy dwa zupełnie różne scenariusze, które na szczęście są dość ciekawe i mocno się od siebie różnią.. W wersji podstawowej z KS dostaniejmy dodatkowe dwa, mam nadzieje, że będą one równie ciekawe, ponieważ gra szybko może nam się ograć.

Hard City to klasyczny ameritrash, w których losowość spotykamy na każdym kroku – dobieramy karty, dzięki kartom wydarzeń – ekwipunek oraz dodatkowe mutanty pojawiają się w losowych miejscach – nie znanym nam wcześniej, oraz wyniki ataków są rozpatrywane przy pomocy kostek. Wydaje się jednak, że jest to zdrowy poziom losowości, który daje jednocześnie sporo emocji. Jasne jest jedno – nie lubisz, gdy decydujący głos nad stołem ma los – odpuść sobie.

Runda dzieli się na szereg aktywacji, które uruchamiamy na przemian – raz jeden z policjantów, następnie Dr Zero. Dalej to naprawdę wiele możliwości kombinowania. Grający przedstawicielami HCPD (Hard City Police Department) nie mają pojęcia co zrobi Dr Zero, więc muszą zrobić wszystko, by zminimalizować straty i doprowadzić do sytuacji, w której zdobędą przewagę. Mają do dyspozycji szereg standardowych akcji (strzał, ruch, atak z bliska, strzał celowany, podniesienie ekwipunku), za które płacą punktami akcji – żetonami w formie pączków <3. Oprócz tego, każdy z nich ma zdolność specjalna, która ukierunkowuje jego styl grania. Podczas gry, gdy kolejne truchła zielonych sługusów szalonego naukowca będą padały na ziemię, oficerowie będą mogli awansować, poprzez dobranie kart umiejętności. Niestety już wiem, że w podstawce nie będzie ich więcej – niestety, ponieważ w wersji ogrywanej przeze mnie, było ich mało – szybko się opatrzyły, przez co całość dość szybko się nudziła.

Po tym, jak jeden z policjantów wykona swoje akcje (wyda pączki), kolej przechodzi na Dr Zero. Jego tura wygląda trochę inaczej, ponieważ by coś zrobić, będzie musiał wyrzucić z ręki specjalną kartę, z której może skorzystać na dwa sposoby – albo użyć specjalnej zdolności, albo skorzystać z akcji podstawowych – (może wybrać dwie) namnażanie mutantów, ruch mutantów lub atak mutantów. Karty te różnią się od siebie nie tylko zdolnościami, ale również wartościami przy akcjach podstawowych (różna jakość wykonywanych akcji).

Jak widzicie, trochę do rozkminy obie strony mają – co cieszy, bo mechaniki nie są skomplikowane, a możliwości jest dość sporo.

Jak w każdej grze tematycznej – tutaj ważny jest klimat. Jeżeli nie jesteś fanem retro i lat 80, to Hard City, zwyczajnie ci nie siądzie. Mechanizmy użyte w grze są bardzo proste, dają dość sporo możliwości, jednak nie są niczym odkrywczym i obawiam się, że po dłuższym spotkaniu z tytułem, gry mogą być dość mocno powtarzalne – potrzeba więcej wszystkiego (i część z tego dostaniemy). Na szczęście, każdy scenariusz ma kilka opcji na wygraną (po obu stronach), więc daje to pewną dawkę regrywalności.

Hard City jest bardzo przyjemną i szybką grą (jak dla mnie trochę za szybką), w której brakuje decyzji stricte taktycznych (schowania się za zasłoną itp.). Na szczęście nie brakuje opcji wyboru, podczas swoich akcji. Jeżeli dostaniemy więcej zawartości, to gra może być bardzo fajnym zamiennikiem dla gier tego typu – szczególnie dlatego, że rozkłada się i gra się w nią bardzo szybko.

Dziękujemy wydawnictwu Hexy Studio za przesłanie egzemplarza gry do recenzji.

Sprawdź kampanię na Kickstarterze:

 

stopwatch embryo
2 do 5 Graczy 30 – 60 min.
12+
Plusy:

 

  • Prosta mechanika, dużo opcji;
  • Pączki <3
  • Klimat jest dość mocno odczuwalny;
  • Akcja, akcja, akcja!
Minusy:

 

  • Bez większej zawartości, może się szybko ograć;
  • Nie lubisz retro, nie polubisz Hard City;
  • Wolna przestrzeń, brak zaslon itp.

 

Więcej na: boardgamegeek.com | Hexy Studio | Kickstarter

 

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments