Sherlock Holmes & Moriarty: Konfrontacja

Sherlock Holmes & Moriarty: Konfrontacja – to tytuł komiksu paragrafowego wydanego przez FoxGames. Byłem ciekaw, jak się prezentuje ta pozycja – jestem fanem Sherlocka Holmesa i korzystam z pewnym mechanik jego myślenia w pracy. Wszystko, co sprawi, że będę mógł poćwiczyć nieszablonowe myślenie, jest dla mnie jak zbawienie. Czy ta książeczka sprostała swojemu zadaniu?

Sherlock Holmes?

Każdy zna Sherlocka Holmesa. Niezwykle popularny detektyw wymyślony przez Arthura Conana Doyle’a w latach 80. XIX wieku do dziś zachwyca bystrością swojego umysłu. Polecam książki z jego przygodami – pomimo swojego zaawansowanego wieku (blisko 150 lat!), nie obrosły w niezrozumiałe anachronizmy, a prozę tę dalej można śledzić z wypiekami na twarzy. Popularności postaci przysporzył również niezwykle wysoko oceniany serial z Benedictem Cumberbatchem w roli Holmesa. A jak radzi sobie kolejny komiks paragrafowy z detektywem w roli głównej?

Co to takiego, te paragrafówki?

Jeśli jeszcze nie mieliście okazji spotkać się z komiksami paragrafowymi – już tłumaczę, co to takiego. Są to komiksy, w których każdy kadr ma określony numer. Każdy z nich prowadzi też do kolejnego kadru, dlatego nie czytamy książki od deski do deski, a raczej buszujemy w stronach w jedną i drugą stronę w poszukiwaniu interesujących nas skrawków historyjki. W tej pozycji możemy wcielić się w jedną z trzech postaci, a każda z nich posiada nieco inne umiejętności, które wpływają na poziom trudności. Najprościej będzie nam grać Watsonem, najtrudniej Sherlockiem. Jeżeli zaś chcemy pobawić się w złego glinę, możemy też wcielić się w antagonistę zaprzęgniętego w tej odsłonie do prowadzenia śledztwa – Moriarty’ego. Po wybraniu postaci wsiadamy do pociągu i podróżujemy na trasie Londyn-Liverpool. Jednak nie będzie miało to nic wspólnego z relaksem – dziwne i makabryczne przypadki będą nas spotykać na każdym kroku, łącznie do rozwiązania powierzone nam są trzy sprawy.

Rozgrywka

Wszystko, co robimy, zależy od nas. Wybieramy miejsca, w które chcemy się przemieścić. Szukamy ludzi, których możemy przepytać i decydujemy, jakie pytania zadać. Potrzebujemy sporej spostrzegawczości, bo ta zostanie nagrodzona – już na początku zostajemy zachęceni do szukania przedmiotów. Korzyści pod koniec rozgrywki są bowiem asumptem wobec dużej ich ilości. Bystre oko przydaje nam się też do odczytywania numerów kadrów, do których możemy się udać w danej chwili – bywa bowiem, że są nieźle poukrywane. Nie można zapomnieć też o obowiązkowym zmyśle dedukcyjnym, bez którego nie będziemy wiedzieć, co robimy i czego tak naprawdę szukamy.

Możliwości i oszustwa

Jakie sprawy na Was czekają? Jeśli dobrze prześledzicie grafiki, które dodałem do wpisu, odnajdziecie odpowiedź. Zaznaczę jednak jedną istotną rzecz – liczba pytań zadanych danej osobie jest ograniczona, a odpowiedzi bywają kluczowe. Dlatego musimy się porządnie zastanowić, czy zadanie któregoś z nich jest istotne, czy jednak warto sobie odpuścić. Nie radzę oszukiwać i zwiększać sobie limitu zadanych pytań – takie działanie to głupota psująca zabawę (dla mnie w ogóle oszukiwanie w grach, które do tego nie zachęcają, jest głupie, a jeśli próbujesz oszukiwać w grach solowych, to spójrzże w lustro, człowieku i spytaj się, co takiego robisz z własnym życiem, że sam ze sobą lecisz w kulki).

Po końcu rozgrywki podliczamy swoje punkty, na które zliczają się rozwiązane sprawy i ilość odnalezionych obiektów bonusowych. Przypisujemy sobie również jeden z trzech tytułów detektywa, którymi są: marny, dobry, doskonały.

Czy warto sobie tym komiksem zawracać głowę?

Tak, ale jeśli potrafisz być cierpliwy.

Sam mam mieszane uczucia – ale z przewagą pozytywnych. Z jednej strony jest to świetna alternatywa dla komputerowych gier przygodowych i komiksów, a także ciekawa pozycja do podarowania dziecku, które nie lubi czytać książek. Całość wymaga sporego kombinowania wychodzenia poza schemat, a także cierpliwości i wiary w sukces.

To ostatnie przyda się, zwłaszcza gdy w pewnym momencie ciągłe szukanie kolejnych kadrów staje się po prostu męczące. To jedyna rzecz, która mnie strasznie irytowała w pewnym momencie.

Reszta jest na plus, ilustracje są ładniutkie, zagadki są na poziomie i na pewno nie należą do łamigłówek, które jesteśmy w stanie złamać w pierwszym podejściu. Generalnie – good job, I like it.

Zalety:

  • dużo udanej gimnastyki umysłu,
  • porządne ilustracje,
  • dobra alternatywa dla książek i gier komputerowych.

Wady:

  • męczące wertowanie stron w poszukiwaniu dalszej części historii.

Dziękujemy wydawnictwu FoxGames za przekazanie egzemplarza do recenzji.

Więcej na: boardgamegeek.com | FoxGames

Grę kupicie tutaj:

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments