,

Stworologia: Ekspedycja

Renesans – okres wielkich odkryć, odrodzenia sztuk i dynamicznego rozwoju nauk (a także szeroko zakrojonych polowań na czarownice, które wszyscy zdają się pomijać w swoich romantycznych wizjach tej epoki). Czas niewątpliwie przełomowy dla geografii, astronomii czy nauk społecznych. Teraz za sprawą nowej gry Ludus Magnus Studio, wydanej na naszym rynku przez Fishbone Games, do grona tych nauk ma szansę dołączyć kolejna, do tej pory zapomniana dziedzina – Stworologia.

Śmiałkowie biorący udział w grze wcielają się bowiem w uczonych z uniwersytetu w mieścinie Rocca Civetta, gdzieś na włoskiej prowincji, którzy poświęcili życie zgłębianiu tej stosunkowo niszowej nauki. Teraz zaś na wieść o śmierci jednego z profesorów katedry stworologii gotowi są poświęcić jeszcze kilka żyć, najchętniej cudzych, by zasłużyć sobie na zajęcie jego miejsca. W tym celu konieczne będzie jednak dokonanie na miarę takiego awansu – zbadanie i opisanie jednej z tajemniczych, mitycznych ras, zamieszkujących najbardziej niedostępne zakątki Włoch. W podstawowej wersji gry są to satyry z Boru Faunów.

Przygotowanie gry nie należy do przesadnie skomplikowanych. Po wybraniu lub wylosowaniu uczonych, w których wcielą się poszczególni gracze, wystarczy podzielić karty i kafelki na odpowiednie stosy, wylosować jedną kartę klanu badanych stworzeń i jedną kartę paniki, które odkryte zostaną dopiero w kluczowych momentach rozgrywki, a na koniec wybrać poziom trudności i zdecydować, z którym z dwóch wariantów bossa chcemy się zmierzyć.

Nie sposób nie zwrócić przy tym uwagi na jakość wykonania poszczególnych komponentów. Figurki są bardzo szczegółowe, a kafelki lochów pięknie ilustrowane. Te drugie, podobnie jak plansze graczy zostały zresztą odpowiednio wyżłobione, by uniknąć przypadkowego przesunięcia umieszczonych na nich kostek informacji przy potrząśnięciu stołem.

Osobiście nie do końca przekonały mnie projekty bohaterów, które reprezentują klasyczne archetypy fantasy: wojownika, łotrzycę, czarodziejkę i kapłana. Szkoda, że twórcy nie pokusili się o nieco bardziej oryginalne podejście do tematu, zważywszy na akademicki charakter tytułu. Swoją drogą bohaterowie wyglądają bardziej na nieopierzonych żaków niż uczonych z wieloletnim stażem. Mimo to ogólne pierwsze wrażenie jest bardzo dobre. Nietrudno zauroczyć się Stworologią od pierwszego wejrzenia i dać się porwać obietnicy niesamowitej przygody.

Tym bardziej że po zerknięciu do instrukcji założenia wyglądają świetnie. Zadaniem uczonych jest dowiedzieć się jak najwięcej na temat stworów. Informacje reprezentowane na obszarze gry przez kolorowe kostki podzielone są na kilka kategorii, takich jak wierzenia, bogactwa czy wojskowość. Najpierw badacze muszą jednak znaleźć odpowiednie miejsce i skutecznie podkraść się na tyle blisko, by móc uważnie przyjrzeć się stworom i starannie zanotować swoje obserwacje. Przy tym wszystkim trzeba jednak uważać na innych uczonych, którzy tylko czają się, by przeszkodzić pozostałym akademikom w prowadzeniu badań, a w przypływie desperacji nie omieszkają również spróbować podkraść części drogocennych notatek. Wszystko to odbywa się za pomocą kart sztuczek, używanych zarówno do podejmowania własnych prób zdobycia informacji, jak i sabotowania cudzych.

Brzmi to niezwykle apetycznie i przyznaję, że z początku nie mogłem się doczekać, by wyruszyć w nieznane z piórem w dłoni. Niestety, cały ten czar bardzo szybko prysł, a mój zapał słabł z każdą kolejną rundą. Stworologia nieco zbyt szybko odsłania wszystkie swoje karty. Uczeni biegają po lochach z werwą godną sprinterów, momentalnie odkrywając spory kawał planszy, przez co w każdej kolejnej turze zwiedzają coraz mniej nowych miejsc.

Zmartwiłoby mnie to jednak dużo bardziej, gdyby nie fakt, że same kafelki terenu nie należą nawet do specjalnie interesujących. Ilustracje wciąż robią bardzo dobre wrażenie, ale poszczególnym lokacjom brakuje nieco charakteru. Różnią się co prawda występującymi na nich efektami, dostępnymi kostkami informacji i poziomem czujności zamieszkujących je stworzeń, ale wszystko to wydaje się dość abstrakcyjne. Bardzo chciałbym dać się przekonać, że moja postać właśnie spróbowała podkraść się do grupy stworów pogrążonych w jakiejś interesującej aktywności, ale na skutek niecnego sabotażu zwróciła na siebie ich uwagę i musiała się salwować ucieczką, być może „przypadkiem” wpychając jednego z towarzyszących studentów wprost przed kopyta szarżującego wojownika faunów z zamiarem spowolnienia pościgu. Niestety gra mi tego za bardzo nie ułatwia.

Wina leży pewnie częściowo w decyzji o uczynieniu wszystkich komponentów (prócz instrukcji rzecz jasna) całkowicie niezależnymi językowo. W efekcie na kaflach terenu nie znajduje się ani jedno słowo. Doceniam to, że nic nie odciąga mojej uwagi od pięknych ilustracji, ale brak choćby nazwy lokacji sprawia, że często ciężko domyślić się, z czym tak właściwie ma się do czynienia. Co prawda na końcu instrukcji znalazło się miejsce na krótki opis każdej z lokacji, ale choć rzeczywiście dodaje im to odrobinę uroku, wracanie tam po każdym odsłonięciu skrawka mapy bywa męczące. W efekcie, zamiast z ekscytacją zwiedzać kolejne poziomy lochu, gracze raczej ograniczają się do rozszyfrowania zaznaczonych na kafelkach symboli i pędzą dalej.

Podobnie wygląda sprawa fantastycznych stworzeń, których zbadanie jest przecież głównym celem gry. Te z początku rzeczywiście owiane są aurą tajemnicy. Żaden z graczy nie wie, do którego z trzech klanów należą lokalne stwory. Okazuje się jednak, że wystarczy zebrać odpowiednią kombinację kilku kostek informacji (inną dla każdej postaci), aby podejrzeć kartę klanu i odkryć wszystkie jego tajemnice, dowiadując się tym samym, które kości informacji premiowane są dodatkowo, a które mają dużo mniejszą wartość. Sam pomysł na podglądanie tajnych kart wpływających na punktację dzięki zbieraniu określonych zestawów informacji jest świetny i doskonale wpisuje się w tematykę gry. Tym bardziej szkoda, że Stworologia nie skupia się na tym elemencie nieco bardziej.

No, ale przecież gdzieś tam w podziemiach czai się jeszcze potężny boss – Laetus, władca faunów. Ten paskudny jegomość rzeczywiście robi spore wrażenie. Przynajmniej dopóki nie pojawi się na planszy. W obydwu dostępnych wariantach przypomina bowiem raczej irytującego chochlika, a nie postrach okolicy. Laetus wychodzi ze swojej kryjówki bardzo szybko, zwykle już na pierwszym poziomie lochów, po czym zaczyna skakać w tę i z powrotem po kafelkach, utrudniając nieco prowadzenie badań w lokacji, w której aktualnie się znajduje. Oprócz tego w zależności od wariantu rozdaje uczonym kuksańce albo wywołuje losowe efekty, które potrafią być dość irytujące, ale czasem bywają też bardzo przydatne. Owszem, potrafi nieco uprzykrzyć życie, ale po tak szumnie zapowiedzianym bossie spodziewałem się nieco większego zagrożenia. Niestety, żaden z wariantów nie zmusił mnie do ucieczki w popłochu na widok rogatego watażki, za to całkiem często zdarzało mi się paradować tuż pod jego nosem, zupełnie zapominając o jego obecności.

Nie oznacza to oczywiście, że Stworologia zupełnie pozbawiona jest mocnych stron. W grze co rusz nadarza się okazja, by podłożyć nogę któremuś ze współgraczy, a podkradanie innym uczonym zdobytych przez nich w pocie czoła kostek informacji potrafi być niezwykle satysfakcjonujące. Bardzo istotne przy tym jest skuteczne zarządzanie kartami na ręce. Wiele z nich może zostać zagranych w turze przeciwnika, ale, ponieważ nowe karty dobiera się zawsze na końcu swojego ruchu, dokuczanie innym graczom oznacza ograniczanie sobie możliwości dostępnych we własnej turze. Co więcej, zagrywanie silniejszych kart wiąże się często z koniecznością wylosowania przeuroczych maleńkich figurek studentów ze specjalnego woreczka. Im częściej się do niego sięga, tym większą ma się szansę trafić na jeden z czerwonych pionków – członków złego bractwa Omega – co skutkuje losowym nieprzyjemnym efektem. Cała ta negatywna interakcja znacznie urozmaica grę, a ryzyko natrafienia na czerwonego studenta dodatkowo podkręca atmosferę.

Niestety to trochę za mało, szczególnie jak na tytuł w tej kategorii cenowej. Mógłbym wspomnieć jeszcze o całkiem interesujących kartach paniki i pomysłowej mechanice pomagającej dogonić wygrywających graczy, ale pomimo nagromadzenia wszystkich tych niezłych pomysłów Stworologia zwyczajnie nie jest tak wciągająca, jaka wydaje się na pierwszy rzut oka. Jest trochę za długa i zdecydowanie zbyt droga jak na sympatyczny przerywnik i za mało w niej przygody, żeby sprawdzała się jako przygodówka. Wyróżnia się co prawda niecodzienną tematyką, ale ciężko nie odnieść wrażenia, że można było z niej wycisnąć więcej. Podobnie ma się sprawa z większością pomysłowych rozwiązań zaimplementowanych w grze. W efekcie rozgrywka sprowadza się głównie do biegania po planszy, zbierania kolorowych kwadracików i przeszkadzania w tym innym graczom i choć ma to swój urok, podbity przez świetną oprawę wizualną, zabawa ta stosunkowo szybko powszednieje.

Nie twierdzę, że Stworologia jest złą grą. Na każdym kroku czuć, że w jej zaprojektowanie włożono mnóstwo pracy i serca. Zdecydowanie wyróżnia się nie tylko tematyką, ale też kilkoma interesującymi rozwiązaniami, takimi jak woreczek ze studentami (nazywany przez grę uniwersytetem) czy tajne karty klanów. Problem w tym, że trudno powiedzieć do kogo ten tytuł jest właściwie kierowany. Niedzielni gracze znajdą prostsze i przystępniejsze tytuły oferujące równie emocjonującą negatywną interakcję, fani ameritrashy raczej odbiją się od szczątkowego klimatu, a euro gamerów z pewnością nie przekona losowość, której całkiem tu sporo. Prawdopodobnie są gdzieś gracze, którzy zachwycą się tym tytułem (według średniej ocen na BoardGameGeeku jest ich nawet całkiem wielu), ale ja, mimo najszczerszych chęci, niestety się do nich nie zaliczam.

Dziękujemy wydawnictwu Fishbone Games za udostępnienie gry do recenzji.

Plusy:

  • Fantastyczna oprawa graficzna;
  • Bardzo dużo negatywnej interakcji;
  • Oryginalna tematyka;
  • Sporo pomysłowych rozwiązań.

Minusy:

  • Przygoda tylko w teorii.
  • Boss nieco zawodzi.
  • Mało ciekawa eksploracja.
  • Zmarnowane dobre pomysły;

Więcej na: boardgamegeek.com | Fishbone Games

Grę kupicie tutaj:

 
 
0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments