,

TEOTIHUACAN – DODATKI

Czy może być coś przyjemniejszego niż rozbudowanie swojej kolekcji o dodatki do jednej z ulubionych gier? A może to tylko powód do frustracji, bo wydawca niejako przymusza do kupowania rozszerzeń? Oczywiście nie robi tego wprost, ale kusi i nęci. W głowie zaangażowanego gracza pojawia się przytłaczająca myśl: Czy warto wydawać pieniądze na grę, która przecież całkiem sprawnie działa? Do tej pory nawet w to nie wątpiłem. Z drugiej strony od pół roku zbierała tylko kurz. W takim razie czy na pewno to jedna z moich ulubionych gier? A co wniosą nowe zasady? Usprawniają rozgrywkę, czy tylko ją niepotrzebnie utrudniają? Ostatecznie wszelkie rozterki i tak rozwieje wewnętrzny głos wiercący w głowie: Musisz to mieć. Potrafisz sobie wyobrazić sytuację, że nie masz kompletu?

Rzecz jasna dotyczy to tylko szczególnych graczy. Jedni kupują wszystko, co się pojawia bez zbędnych przemyśleń. Inni nawet nie zauważą, że autor z wydawcą pokusili się o dodatkowe zasady. Ci będą cieszyć się podstawką w błogiej nieświadomości.

Portal Games po sukcesie wydania na rynku polskim gry Teotihuacan – Miasto Bogów pokusiło się o dwa dodatki, których podtytuły są prawie tak samo przerażające jak próba poprawnego fonetycznie odczytania Teotihuacan. Powiedziałbym, że skomplikowane nazwy są zupełnie niepotrzebne, bo i tak w najbliższym czasie wszyscy będą o nich mówić Duży i Mały. A za jakiś czas wyłącznie padać będą pytania o Teotihuacan-podstawkę lub Teotihuacan z dodatkami. Nikt nie będzie ich rozróżniał, a tym bardziej próbował przypomnieć sobie, jak faktycznie były zatytułowane. Bo nie oszukujmy się, nie po to zostały wydane w jednym czasie, żeby kupić sobie tylko jeden z nich. Wydaje się, że każdy choć trochę zainteresowany tym tytułem, jeśli podejmie decyzję o zakupie, to w jego koszyku znajdą się oba dodatki, ku uciesze sprzedawców. 

Wiemy już zatem, co przygotowano dla efektów sprzedażowych, ale co w ogóle przygotowano dla graczy?

Teotihuacan – W cieniu Xitle – Mały

Jeżeli spodziewaliście się fajerwerków, to od razu trzeba je ostudzić. Nie bez powodu jest to Mały dodatek. Wewnątrz znajdziemy 20 kafelków – 10 nowych płytek Technologii oraz 10 nowych płytek Startowych. Niby nie jest potrzebne, żebym pisał “nowych”, ale żebyście nie pomyśleli, że znajdą się tam jakieś powtórki z podstawki, wolę jasno i klarownie podkreślić – mamy 20 nowych płytek. Niejeden z was pod nosem skomentował – “Faktycznie nie ma wodotrysków”. 

Mało tego wnikliwy obserwator zauważył zapewne podczas rozgrywki w podstawową wersję, że dziewięć płytek Technologii jest oznaczonych tylko nieparzystymi numerami. Łatwo się domyślić, że dodatek oferuje uzupełnienie o płytki parzyste (cytując za klasykiem: czyli takie, które mają parę, niepotrzebna dygresja, ale nie mogłem się powstrzymać; swoją drogą pozazdrościć wydawcy timingu :D). Czy oznacza to, że komplet płytek był gotowy już podczas prac nad podstawką? Nie wiadomo, ale prawdopodobnie tak. Z tym że część usprawnień odnosi się do elementów z dodatku Dużego. Czy oznacza to, że również jego zasady gotowe były już wcześniej? Niewykluczone. 

O zgrozo wśród dziewiętnastu płytek Technologii mamy kolejne od 00 do 18 i kafelek nr 20 (nr 04 wydany był w postaci promki). Czyżbyśmy mieli się czegoś jeszcze spodziewać? 

Faktem jest jednak, że przeglądając niektóre z płytek zarówno Startowych, jak i Technologii, łakomie patrzymy na bonusy, które oferują. Dla przykładu, któż nie chciałby zacząć gry z czwartym pracownikiem, czy dostępną najdroższą Technologią. Kto nie pokusiłby się o wykupienie Technologii pozwalającej na awans na dowolnej świątyni po każdym wspięciu się na Alei Umarłych lub mieć możliwość cofnięcia jednego ze swoich pracowników? Niektóre profity wydają się wyjątkowo atrakcyjne, ale w praktyce wcale nie muszą mieć wielu zwolenników. wszystko bowiem zależy od układy planszy, możliwości i dopasowania obranej strategii. 

Zapewne szczególarze dopatrzą się innych odcieni kafelków, co widać na powyższych zdjęciach. Płytki po lewej stronie pochodzą z dodatku, płytki po prawej z podstawki. Nie sądzę, żeby stanowiło to jakiś większy problem, jednak przy losowaniu będzie trzeba bardziej się postarać. 

Krótko podsumowując, dodatek oferuje tylko urozmaicenie lub aż urozmaicenie, zależy od Was. 

Teotihuacan – Późny Okres Preklasyczny – Duży

Czyżby znowu daliśmy nabrać się wydawcom? Wszak, jest to zestaw małych dodatków. Nie do końca. Dodatek oferuje 5 modułów, które możemy pojedynczo implementować do podstawowych zasad.  Tylko dlaczego bawić się w poszczególne modyfikacje? Nie można skoczyć od razu na głęboką wodę i rozłożyć kompletu – utonąć, albo przeżyć? Oczywiście, że można, jednak nie każdy gracz będzie gotowy na takie doświadczenie. Są tacy, którzy nie siądą nawet do podstawki, ale przecież nie dla nich jest ta recenzja 🙂 Ci wszyscy, którzy nacieszyli się podstawką, którzy przetarli ścieżki pozyskiwania surowców w drodze do budowania i upiększania świątyni. Ci, których nie zaskoczy losowe rozłożenie lokacji na planszy, mogą chcieć doświadczyć czegoś nowego. Duży dodatek może to im zaoferować. Z jednej strony kolejne losowe elementy, z drugiej dokręcenie śruby. 

Przy dwóch pierwszych modułach można doświadczyć swego rodzaju deja vu. Bo łudząco przypominają dodatek Plemiona i Przepowiednie do Tzolk’ina, którego Teotihuacan jest pewną kontynuacją, a może lepiej spadkobiercą. W pierwszym module Kapłani i Kapłanki otrzymujemy indywidualne szczególne zasady dla każdego z graczy. Zawsze pojawia się coś ciekawego, ale często wiąże się to również ze sporym ograniczeniem. 

I tak na przykład pierwszy z brzegu Quetzalcohuatl (nawet nie wiem czy dobrze to przepisałem,a co dopiero posługiwać się jego imieniem podczas rozgrywki 😉 ) – Pierzasty Wąż, bóg życia, światła i mądrości – pozwala po pozyskaniu Maski awansować na torze dowolnej świątyni i otrzymać dowolny zasób, jednak nie pozwala pozyskać innych płytek Odkryć, które nie są Maskami. Z jednej strony fajne. Z drugiej trochę boli i predestynuje strategię kupowania Masek. Z premedytacją wybrałem szczególne zasady tego boga, bo w moich oczach stara się poprawić pomijane w grze podstawowej punktowanie za zgromadzone komplety Masek. Strategia zawsze wydawała się droga, poza tym uzależniona od losowego rozłożenia płytek Odkryć, o czym wspominałem w recenzji podstawki. Nie wiem, czy w oczach innych graczy jest podobnie, ale mam wrażenie, że dodatkami delikatnie poprawili ten element rozgrywki. Co ciekawe Mały dodatek “W cieniu Xitle” oferuje również płytkę Technologii, która pozwala dodatkowo punktować za Maski. 

Drugi moduł Czas Postępu uruchamia kolejny losowy element. Mianowicie płytki Postępu określające nowe zasady do najbliższego Zaćmienia. Ciekawe urozmaicenia, czasami utrudnienia. Jednak nie wprowadzają rewolucji. Poza tym trzeba się pilnować, żeby faktycznie grać zgodnie z nowymi zasadami, bo nawyk stosowania wyuczonych reguł jest bardzo silny i łatwo sobie pofolgować, szczególnie gdy nowe warunki akurat nie pasują do naszego taktycznego ruchu. Na ten przykład chcielibyśmy wykonać ruch do najbliższej sąsiedniej lokacji, a w ramach wyjątku możemy swoich pracowników przesuwać w zakresie 2-4 pola.

Kolejny moduł – Potęga Rozwoju daje nam faktyczny dodatkowy element, który jeszcze bardziej uświadamia nam, że powinniśmy pomyśleć o zakupie nowego większego stołu. Już plansza podstawowa jest pokaźnych rozmiarów i można ją nazwać stołożerną, a z tym modułem zyskujemy dodatkową planszę, jednocześnie tracąc miejsce na blacie. Przy planszy pojawia się nowa czwarta świątynia, udostępniając interesującą ścieżkę rozwoju. Trzy podstawowe świątynie dawały nam pojedyncze profity – kakao, punkty, surowce. Nowa pomarańczowa świątynia odsłania zupełnie nowe możliwości, oferując umiejętności na całą rozgrywkę, przypominając trochę płytki Technologii. Pojawia się zatem alternatywa dla tychże, albo opcja, żeby zgrać bonusy z obu źródeł. Wysoki awans na nowej świątyni pozwala nawet opuszczać opłatę za pracowników podczas Zaćmienia. W tego typu grach niestety nigdy nie ma nic za darmo. Rozwój na tej świątyni siłą rzeczy ograniczy wcześniej stosowane i znane kierunki. 

Powyżej opisane moduły wydają się bardzo interesujące dla każdego gracza, który szuka odmian i urozmaiceń, szczególnie Kapłani i Kapłanki daje dużo satysfakcji. Z powodzeniem można je pojedynczo dodawać, testować, smakować nowych rozwiązań. Dwa pozostałe, Stowarzyszenie Architektów oraz Siedziba Planistów postawiłbym na jednej półce i choć faktycznie można je traktować osobno, to oba mają ten sam ciężar. Moim zdaniem idealne dla tych, którzy poszukują, a może po prostu potrzebują trudniejszej rozgrywki. To moduły przeznaczone dla wytrawnych graczy, których nie przerazi dodatkowe ograniczenie, a budowa świątyni i jej zdobienie, chyba najważniejsze akcje Teotihuacan, będą wymagały sprawnie uszytego planu. Dla przypomnienia podstawowe zasady gry na niektórych polach warunkowały siłę akcji od liczby kości i ich wartości wyrażonej w liczbie oczek. Dotyczyło to lokacji, w których pozyskaliśmy zasoby: kamień, drewno, złoto. Na pozostałych polach istotna była liczba oczek, bez różnicy ile oczek wskazywały ich ścianki. 

W obecnych rozszerzeniach również przy budowie i zdobieniu stopni świątyni istotna będzie wartość najniższej kości, a specjalne planszetki w tabelarycznej grafice informować będą o dostępnych opcjach. Trzeba zakasać rękawy i wziąć się do roboty.

Podsumowanie

Czy faktycznie posiadanie dodatków do Teotihuacan jest konieczne? Oczywiście, że nie. Podstawka daje dość możliwości taktycznych i strategicznych. Modularne plansze lokacji, randomowe rozłożenie wielu elementów gry podstawowej wydaje się wystarczająca by każda partia była na swój sposób wyjątkowa. Duża liczba partii może jednak wprowadzić tendencję do stosowania utartych ścieżek, a sprawdzone zagrywki mogą jedynie utrudnić świadomi współgracze. Powiew świeżości w postaci dodatków otwiera nowe drzwi i kusi drogami, którymi jeszcze nie kroczyliśmy. 

Teotihuacan – Późny Okres Preklasyczny – Duży – godny polecenia, daje dużo satysfakcji, wprowadza nowe możliwości;

Teotihuacan – W cieniu Xitle – Mały – po prostu dodatkowe opcje do startowego rozłożenia – tylko dla fanów podstawki.

Na sam koniec pozwólcie mi, że pomarudzę trochę na jakość wydania. Bo zdecydowanie ktoś przesadził, produkując tak ładne, solidne pudełka. Grafiki cieszą oko i świetnie uzupełniają arty z podstawki. 

Jednak elementy dodatków śmiało zmieszczą się w podstawowym pudle, więc pozostaje nam wyrzucić zbędne puste pudełka (w co trudno mi uwierzyć), lub zagospodarować je w inny sposób. Może ktoś ozdabia geekowski pokój okładkami dodatków? Na pewno coś z nimi wykombinujecie, choć mimo wszystko trochę żal kartonu. Jak widać na powyższym zdjęciu, można sobie zbudować schodkową piramidę – a mówią, że w euraskach brakuje klimatu 😉

Jeśli taki był estetyczny zamysł wydawcy to mam nadzieję, że w przyszłości czeka nas jakiś fajny dodatek, jako element trzeciego poziomu piramidy – dodatek Średni, bo na wierzchołku może znaleźć się co najwyżej pudełeczko deluxe z pojedynczym pozłacanym kaflem Technologii nr 19. XD

Dziękujemy wydawnictwu PortalGames za przekazanie gry do recenzji.

Plusy:

  • Ciekawe modyfikacje podstawowych zasad;
  • Zmiany które nie wywracają gry do góry nogami;
  • Modułowe rozwiązanie pozwala na świadome zarządzanie dodatkami
  • Wprowadzają rozgrywkę na wyższy level.

Minusy:

  • Teotihuacan – W Cieniu Xitle zaniża ocenę, oba dodatki powinny być wydany w jednym pudełku;
  • W zasadzie nie potrzeba dodatków by dobrze bawić się podstawką (choć żal nie spróbować).

Więcej na: boardgamegeek.comPortal Games

Grę kupicie tutaj:

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments