Unboxing – Yokohama

Co się stało, że dopiero kilka tygodni po recenzji autorstwa Gekona robimy unboxing gry Yokohama? Odpowiedź jest prostsza, niż sądzicie — bo pudło z grą dopiero wpadło w moje łapki. Skoro zagadka już rozwiązana, to serdecznie zapraszam do zapoznania się fotkami zawartości pudełka gry oraz krótkim opisem. Yokohama to stosunkowo prosty i solidny eurasek. A co, jeżeli chodzi o jakość wykonania?

Wydawca pokusił się o funkcjonalny insert z wieczkami, więc na wstępnie już duży plus. Drugi za to, że dorzucił duże karty pomocy dla każdego z graczy. Jak widzicie, początek jest całkiem nieźle. Jak dorzucimy do tego, że dostajemy dwuwarstwowe planszetki graczy i kafle z wycięciami, by drewienka po nich nie latały. Można? Można.

Ogólnie wszystko, co wyciskamy z kartonowych wyprasek, mogłoby być ciutkę lepszej jakości — co widać już przy samym wyciskaniu, bo elementy mogą łatwo się porwać i zostaje po nich sporo kartonowego pyłu (zauważalnego nawet na zdjęciach). Nie jest tak, że jest jakoś tragicznie, ale warto to zaznaczyć. Same ilustracje są dość oszczędne i proste.

O żetonach już wspomniałem, więc napomknę o drewienkach — o których trudno cokolwiek napisać, poza tym, że są i że jest ich dużo.

Karty, jak to karty w produkcjach tego typu — są funkcjonalne — i dobrze. Mogłyby być ładniejsze, bo ta ceglana ramka jest dość paskudna.

Yokohama nie wyróżnia się jakoś wybitnie na tle konkurencji jeżeli chodzi o jakość wykonania. Mocno punktuje funkcjonalnym insertem i dwuwarstwowymi planszetkami oraz kaflami. Czy to może was przekonać do zakupu? Najważniejszy i tak jest gameplay.

Dziękujemy wydawnictwu Lucky Duck Games za przekazanie egzemplarzy do prezentacji i recenzji.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Najnowsze posty
Szukaj