, ,

Kelp: Macki kontra Szczęki

Jeśli jesteś w planszówkowej bańce informacyjnej, a spójrzmy prawdzie w oczy – pewnie jesteś, to w 2024 roku na pewno zalewały cię filmiki i zdjęcia asymetrycznej gry pojedynkowej o przebiegłej ośmiornicy i bezwzględnym rekinie.

„Jaka piękna!” mówili. „Jaka unikatowa!” dodawali. „Daj lajka i suba” wydzierało się z ich ust niemal wbrew ich woli. Słuchy o Kelp: Macki kontra Szczęki musiały dotrzeć jednak do Galakty i rok po światowej premierze przyszedł czas na premierę wersji polskiej.
A o tym, czy gra zasługuje na ten cały hajp, dowiesz się z tej recenzji.

Morska Perła

Nie wiem na co liczysz, ale jeśli masz nadzieję, że gra chwalona przez wszystkich za swój wygląd jest tak naprawdę brzydka, to się zawiedziesz. Tutaj wszyscy tiktokerzy i inne ai-boty mają pełną rację: płytki ośmiornicy są śliczne i niesamowicie przyjemne w dotyku, kosteczki rekina mają świetnie dobrane kolory, plansza jest idealnym tłem dla rozgrywki, ba, nawet ikonografia jest elegancka, przemyślana i pomocna. 

Ostatnio dostaję do recenzji same ładne, dobrze wykonane gry, ale Kelp jest tak piękna, że mam ochotę retroaktywnie pozmieniać oceny za urodę tym całym Nowym Świtom czy innym Deep Regretsom. Trudno się tu do czegoś przyczepić, może komuś nie podpasują obrazki na kartach, ale to byłaby tylko i wyłącznie rzecz gustu, bo wizualnie wszystko jest tutaj na najwyższym poziomie.

2 strony medalu

Pamiętam jak za dzieciaka oglądałem filmy dokumentalne o różnych zwierzętach. Ta sama scena, dajmy na to lew goniący antylopę, miała zupełnie inny wyraz w zależności od tego czy dokument był o zwinnych, ślicznych antylopach, czy o strasznych, potężnych lwach.

Tutaj jest podobnie.

Kelp: Macki

Fabularnie ta gra jest horrorem – jesteś bezbronną ośmiornicą, która musi ukrywać się wśród wodorostów, ścigana przez wielkiego, krwiożerczego potwora. Nie możesz pokonać swojego przeciwnika, możesz tylko liczyć na to, że się zmęczy zanim cię znajdzie, albo że dasz radę zjeść cztery różne „pożywienia” i uciekniesz. 

Twoja rozgrywka jest strategiczna – ukrywasz swoją ośmiornicę wśród ośmiu innych, identycznych płytek i zagrywasz karty, które pozwalają na manipulację tymi płytkami, zdobywanie nowych kart i płytek, oraz zjadanie morskiego pożywienia. Są tu trzy haczyki – zagrywanie kart wymaga od ciebie odkrywania płytek, zjadanie pożywienia wymusza odkrycie płytki z ośmiornicą, a dobieranie kart nie dzieje się automatycznie, tylko trzeba na nie poświęcić jedną z dwóch akcji z tury.

 

Kelp: Szczęki

Fabularnie ta gra to śledztwo – twój rekin to detektyw, myśliwy, góra łańcucha pokarmowego, który musi rozgryźć zagadkę i wytropić ośmiornicę. Musisz jednak uważać, bo każdy nieudany atak, czy po prostu zbyt długie zwlekanie męczą cię, a jak opadniesz z sił, ośmiornica zwycięży. Z drugiej strony jak będziesz zwlekać, to ta zdąży się najeść i uciec. 

Twoja rozgrywka jest taktyczna – poruszasz swoim rekinem po planszy i używasz kości do odkrywania kafelków, tworzenia „prądów” na planszy, atakowania i rozwijania swoich zdolności. Na początku w twoim woreczku są głównie kości prądów i przeszukiwania, a tylko jedna kość ataku, z czasem jednak rekin staje się coraz silniejszy i sprytniejszy, zdobywając nowe kości, możliwości przerzutu i jednorazowe zdolności.

 

Wyrównany pojedynek?

Te zupełnie dwa różne światy żyją ze sobą w niełatwym balansie. 

Zdawać by się mogło, że ośmiornica może skupić się na ukrywaniu i „nudnej”, bezpiecznej grze, mechanizmy gry jednak zmuszą ją do odkrywania kolejnych płytek co z drugiej strony pozwoli rekinowi ją zlokalizować i pożreć bez marnowania energii.

Z drugiej strony rekin też nie może grać zbyt zachowawczo, bo wtedy ośmiornica może go przegonić zdobywając pożywienie i przedwcześnie skończyć grę. Kelp popycha więc obie strony do podejmowania ryzyka, co przekłada się na ekscytującą grę blefu, dedukcji i nieustannego starcia. 

Nie zawsze jednak musi być aż tak różowo.

Problemy

Przede wszystkim, co się dzieje kiedy rekin w końcu zaatakuje ośmiornicę? 

Mamy tutaj dodatkową minigierkę – ośmiornica i rekin wybierają potajemnie każde jedną z trzech kart i równocześnie je odsłaniają. Jeśli karty się pokrywają, rekin wygrywa, jeśli jednak są różne, ośmiornica wykonuje akcję z karty (np. ukrycie się czy przegonienie rekina do pozycji startowej), permanentnie odrzuca tę kartę  i gra toczy się dalej. 

„Papier, kamień, nożyce!”, słyszę oburzone głosy czytelników. Tak i nie. PKN with extra steps jak już. Bo po pierwsze za drugim razem, rekin ma już 50% szans na odgadnięcie karty, a po drugie, bo zdolności na kartach mają znaczenie. I tu rodzi się gra pozorów, czy ośmiornica wybrała kartę, która jej najbardziej pomoże, czy może przewidziała że rekin przewidzi itp. itd. Może oczywiście przetasować karty i wybrać jedną losowo, ale wtedy rekin może po prostu wyeliminować najgorszą dla siebie kartę i też jest to jakaś decyzja. Zrozumiem jednak jeśli będzie dla kogoś niesmakiem to, że wydedukował położenie ośmiornicy, zrobił genialny ruch a potem przegrał przez tę minigierkę. Polecam wtedy przemyśleć swoje nastawienie do gier planszowych.

Są też skrajne sytuacje. Np. istnieje możliwość, mała ale jednak, że w pierwszej turze rekina, gracz wylosuje czerwoną kostkę, wyrzuci na niej wysoki wynik i użyje jej żeby zaatakować losową płytkę, akurat trafi na ośmiornice, wybierze właściwą kartę i wygra. W zdecydowanej większości gier to się nie stanie, ale statystycznie to może być czyjaś pierwsza partia. Można z drugiej strony też kulać same niskie liczby na czerwonych kostkach i nie móc nigdy zaatakować – tu pomagają dodatkowe przerzuty i zdolności z kart, czasem jednak pecha nie przemożesz.

Podsumowanie

Subiektywnie – Kelp: Macki kontra Szczęki jest super, 10/10 i do ulu, piękna, ciekawa, zabawna, klimatyczna, ekscytująca, Galakta ulubionym wydawnictwem, Trx najlepszym szefem itd.

Obiektywnie – jedna z najciekawszych i najlepiej wykonanych gier w tym roku, niektóre jej elementy jednak są dla pewnych graczy absolutnym odstraszaczem. Ty musisz zdecydować czy zarządzanie losowością jest mechanizmem dla ciebie i czy „papier, kamień, nożyce” w finale to zawód, czy nie.

 

Plusy dodatnie:

  • świetne wykonanie i prezencja
  • klimatycznie asymetryczna
  • mechanizmy wymuszają ekscytującą rozgrywkę

Plusy ujemne:

  • przykre skrajne sytuacje (np. potencjalne zwycięstwo rekina w pierwszej turze)
  • kontrowersyjny mechanizm ostatecznego starcia

Dziękujemy wydawnictwu Galakta za przekazanie gry do recenzji.

Więcej na boardgamegeek.com | Planszeo

Tu kupisz:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Nowości w sklepie
Przejdź do sklepu:
Najnowsze posty
Szukaj