Prowadzenie bloga, czy nawet już serwisu traktującego o planszówkach nie jest proste. Jako autor ciągle chciałbym, by strona rozwijała pod każdym względem. Jednak pisanie treści praktycznie w pojedynkę jest dość karkołomnym wyzwaniem — szczególnie gdy chce się, by pojawiały się one regularnie i były wysokiej jakości.
Co prawda od czasu do czasu wrzucamy tekst, kogoś innego niż ja, ale jest to raczej występ gościnny, niż coś, co naprawdę wspiera w regularnej pracy.
Angry Boardgamer, czyli ja, otwiera rekrutację. Jeżeli chciałbyś/chciałabyś dołączyć do załogi, to odezwij się do mnie w celu ustalenia, w jakiej formie twoje umiejętności mogłyby być wykorzystane. Niestety nie jesteśmy firmą. Nie zarabiamy na blogu. Jedyną formą wynagrodzenia są gry planszowe, które otrzymujemy od wydawców w celu ich zrecenzowania — no i oczywiście prestiż na dzielni. Przy jednym jednak chciałbym zostać – najważniejsze są dla nas gry z klimatem. Oczywiście nie zamykamy się krytycznie tylko do nich, ale miłość do gier typu ameritrash jest ważna <3
Nie musimy zamykać się do jednej formy – pisanej. Jeżeli chciałbyś zacząć prowadzić kanał wideo lub audio (podcast) – jestem otwarty na propozycje.
Oferta jest kierowana również do osób, które już prowadzą swoje strony/kanały traktujące od planszówkach, jednak są one mniejsze lub siły na tworzenie treści, również brakuje — połączmy siły! Zapraszam cię do Angry Boardgamera.
Nie musisz być z Gdańska. Nie musimy razem ogrywać gier. Ważne byś miał/miała ekipę, z którą możesz to robić — resztę załatwimy zdalnie.
Napisz do mnie w prywatnej wiadomości na kanale facebookowym/instagramowym lub w mailu trx@angryboardgamer.pl.
Założyciel bloga. Z grami planszowymi związany od 2014 roku. Wielki fan gier z klimatem, ale nie pożałuje również czasu na porządne euro. Przed planszówkami jego największą pasją były gry fabularne, z którymi związany był praktycznie od dziecka. Lubi uzasadnioną losowość — gry planszowe mają sprawiać mu przyjemność, a nie wrażenie nadgodzin z Excelem w roli głównej. Czemu „angry” chcielibyście zapytać? Ano, raczej nie szczędzi języka, gdy trzeba. Chociaż i tak ostatnio trochę złagodniał. „Pisze jak jest”. Jeżeli coś mu się nie podoba, to nie boi się o tym mówić.