W mediach społecznościowych i wcześniejszych wpisach informowaliśmy was, że premiera Tekhenu przypadnie na 6 maja (równolegle z dodatkiem Cthulhu: Death May Die: Kampania 2). Niestety, została ona lekko przesunięta i na półkach sklepowych pojawi się dwa tygodnie później, czyli 20 maja. Wojtek się cieszy, bo zdąży z recenzją przed premierą.
Więcej: Portal Games / BGG | Grę kupisz: Aleplanszówki.pl / Grybezprądu.eu
Opis wydawcy
Tekhenu, to strategiczna gra planszowa Daniela Tascini (Teotihuacan) i Dávida Turczi (Anachrony) oparta na mechanice dice drafting, w której gracze będą rywalizować ze sobą na przestrzeni 16 rund. Trwająca od godziny do dwóch rozgrywka przeniesie 1-4 graczy do świata starożytnego Egiptu. Idealny wybór dla fanów zaawansowanych gier euro.
W Tekhenu staniesz się jednym z egipskich arystokratów, odpowiedzialnych za budowę świątyni dla Amun-Ra. Stawiaj kolejne świątynne filary, rozbudowuj swoje miasto i organizuj ogromne uroczystości ku uciesze poddanych. I pamiętaj: wszystko dzieje się z woli bogów, przemawiających przez potężny obelisk rzucający cień – ale to Ty odczytujesz jego znaki.
Tekhenu składa się z szeregu rund, a najważniejszą rolę odgrywa w nim tytułowy obelisk. Otaczają go podzielone na trzy strefy pola, na których znajdują się kości. Te, w zależności od koloru i strefy, mogą być Czyste, Skażone lub Zakazane. Gracze kompletują kolejne z nich w celu wykonania danej akcji, nigdy jednak nie mogą wybrać kości Zakazanej. Ale uwaga! Raz na dwie rundy cień rzucany przez obelisk przemieszcza się, co wpływa na zmianę stref danych kości.
Założyciel bloga. Z grami planszowymi związany od 2014 roku. Wielki fan gier z klimatem, ale nie pożałuje również czasu na porządne euro. Przed planszówkami jego największą pasją były gry fabularne, z którymi związany był praktycznie od dziecka. Lubi uzasadnioną losowość — gry planszowe mają sprawiać mu przyjemność, a nie wrażenie nadgodzin z Excelem w roli głównej. Czemu „angry” chcielibyście zapytać? Ano, raczej nie szczędzi języka, gdy trzeba. Chociaż i tak ostatnio trochę złagodniał. „Pisze jak jest”. Jeżeli coś mu się nie podoba, to nie boi się o tym mówić.