(Artykuł dla graczy z Gdańska/Trójmiasta lub okolic lub dla turystów odwiedzających nasze piękne miasto)
W niedzielę miałem przyjemność uczestniczyć w wydarzeniu zorganizowanym w pubie-gralni o nazwie Graciarnia, mieszczącym się w Gdańsku-Wrzeszczu, przy ulicy ul. Dmowskiego 15. Lokal został otwarty już jakiś czas temu (byłem nawet na otwarciu), ale od tego czasu nie było mi najzwyczajniej w świecie po drodze, by tam dotrzeć i chociażby napić się małego piwka.
Tym razem się udało. Największą pokusą było dla mnie zobaczenie w akcji prototypu polskiej gry Stworze, które właśnie się funduje na wspieram.to. Bardzo byłem ciekawy tej pozycji i powiem tylko tyle (bo resztę napiszę w krótkim podsumowaniu „pierwszego wrażenia”), że moim zdaniem warto to wspierać. Autorem gry jest Grzegorz Arabczyk, który już po raz drugi prezentował tytuł w tym właśnie miejscu.
Głównym założeniem wydarzenia NiedzielGra, jest umówienie się na wspólne granie w większe tytuły. Idealna opcja dla ludzi, którzy mają problem ze znalezieniem swojej ekipy. Podczas mojej wizyty, ludzie grali w Scythe, Vikings Gone Wilds oraz właśnie w Stworze. Ja przyjechałem tam na Conana, ale niestety dwie osoby, które się zadeklarowały, nie przyszły. No nic. W tzw. międzyczasie popatrzyłem sobie na Stworze.
Po chwili Łukasz i Marek z Graciarni zakomunikowali, że rozkładają StarCrafta i ci panowie, którzy chcieli zagrać w Conana, mogą się podłączyć. Mnie nie trzeba było namawiać. Nigdy nie miałem możliwości zagrania w ten tytuł, a uwielbiam Zakazane Gwiazdy, które są oparte na tej samej mechanice (moim zdaniem lekko usprawnionej, chociaż trochę bardziej losowej). Udało mi się nawet wygrać (chociaż było to naciągane zwycięstwo, bo pozwolono mi cofnąć ruch). No nic, napiszę za to pozytywną relację z wydarzenia… 😀 Yhm, nie ważne.
W czasie jak graliśmy w StarCrafta przyszedł sobie Tomasz Dobosz (GambitTV) z rodzinką i rozłożył prototyp Lords of Hellas. Nie miałem okazji przyjrzenia się samej rozgrywce, ale figurki zrobiły na mnie olbrzymie wrażenie.
Podsumowując, NiedzielGra daje świetne możliwości w zagrania w coś większego bez konieczności zgrywania czasowo się z własną ekipą. Jeżeli tytuł jest dobry i posiadasz go ty lub właściciele Graciarni, to nie powinno być problemu ze znalezieniem ekipy na granie. Oprócz tego, czasami pojawia się możliwość zagrania w coś, w co nigdy nie było okazji, a w dodatku zostanie to świetnie wytłumaczone przez właściciela danej gry. No i, oczywiście nowości i prototypy. Jeżeli nie autor/wydawca pojawi z czymś nowym, by to zaprezentować, to bądźcie gotowi na to, że może wpaść Gambit i przyniesie coś, czego się nie spodziewacie.
Oprócz przyjemnego grania, możecie polepszyć doznania smakując piwo rzemieślnicze (bardzo duży wybór). Wiem, że NiedzielGra zaczyna się o 12:00, a dżentelmen przed 13:00 nie pije, szczególnie w niedzielę… ale kto powiedział, że jestem dżentelmenem?
W każdym razie liczyłem na świetnie spędzony czas i nie zawiodłem się. Wpadajcie tłumnie na kolejne NiedzielGry! Ale jest jedno „ale”! Jak już macie zamiar nie przyjść, to napiszcie to w komentarzu. Nikt nie będzie musiał na was czekać.
Założyciel bloga. Z grami planszowymi związany od 2014 roku. Wielki fan gier z klimatem, ale nie pożałuje również czasu na porządne euro. Przed planszówkami jego największą pasją były gry fabularne, z którymi związany był praktycznie od dziecka. Lubi uzasadnioną losowość — gry planszowe mają sprawiać mu przyjemność, a nie wrażenie nadgodzin z Excelem w roli głównej. Czemu „angry” chcielibyście zapytać? Ano, raczej nie szczędzi języka, gdy trzeba. Chociaż i tak ostatnio trochę złagodniał. „Pisze jak jest”. Jeżeli coś mu się nie podoba, to nie boi się o tym mówić.