Siemanko! Nie wiem, czy wiecie, ale dość spore grono portali, blogów i innych kanałów influencerskich przygotowało (i wciąż przygotowuje) poradniki prezentowe dla Planszeo. Znajdziecie je tutaj. My też się zobowiązaliśmy, więc wypadałoby, się z tych zobowiązań rozliczyć. Mamy dla was listę polecanych na prezent gier z dziwnym tematem! Nie wiem, kto i po co miałby zaglądać w tę kategorię we wspomnianym poradniku, ale może nuż — ktoś się skusi.
Dziwny temat to dość osobliwa kwestia, bo każdy może zinterpretować to inaczej. Sami mieliśmy problem, by się do tego zabrać, bo wybór gier okazał się tu niemałym wyzwaniem. No okej, ale dość już z tym biadoleniem. Do dzieła.
Hegemony: Poprowadź swoją klasę do zwycięstwa (Planszeo)
Zarządzanie państwem. Gdzie tu dziwność? Ano w tym, że nie wcielamy się w przywódców całych krajów, czy liderów wojskowych. Wcielamy się w przedstawicieli klas — robotniczej, średniej, kapitalistów oraz przedstawicieli klasy rządzącej. Musimy tak zagrać, by to właśnie naszej grupie, po serii zmian prawa, inwestycji, kwestii związanych z zatrudnieniem, żyło się najlepiej. Świetny pomysł i świetne wykonanie.
Nieświadomy umysł (Planszeo)
Jaki temat w tym eurasku, przecież to suchar, jakich mało. A jednak wykonanie, ale również nakreślenie tematu w mechanice wskazuje jedno — jesteśmy profesorami i leczymy chorych psychicznie pacjentów. Tak. Właśnie tak. Pojawia się również jakże ważny w tej materii Freud. Nie powiem, niby gramy euraska, a gdzieś tam podczas rozgrywki mimo wszystko wyczuwa się, minimalnie, bo minimalnie tło tego dziwnego tematu.
ROOT (Planszeo)
Słodkie zwierzaczki, żyją sobie spokojnie… wróć. Jakie spokojnie? Przecież to banda krwiożerczych dzikich bestii. Słodko i dość specyficznie wykonane ilustracje mogą zmylić i często to właśnie robią. ROOT to jedna z najlepszych asymetrycznych gier strategicznych z negatywną interakcją, w której będziemy się tłuc, aż miło. A niby takie milusi i puchate. Nic bardziej mylnego.
Dorfromantik (Planszeo)
Niby gra komputerowa (na podstawie, której planszówka powstała), to coś co już znamy, tak jednak w odsłonie kartnowowej, to coś wyjątkowego. Wykładamy kafelki i tworzymy najbardziej harmonijny wiejski krajobraz, by zapunktować – wspólnie. Bo to kooperacja, więc relaks jest jeszcze większy. Dziwne, ale działa
Calico (Planszeo) i Azul (Planszeo)
Razem o tych grach, bo mimo mechanicznych różnic i jednak znacząco odmiennych tematów, są tak samo dziwne, co abstrakcyjne. Bo w Calico szyjemy kołderkę, a w Azulu kładziemy kafelki… Nie wiem, czy jestem w stanie coś więcej napisać, by w jakikolwiek sposób zmniejszyć dziwność tematów w tych grach.
Apiary (Planszeo)
W grach o kosmosie można wcisnąć teoretycznie wszystko, więc może trudno mówić o dziwnym temacie, ale futurystyczne pszczoły, które przetrwały bliżej nieokreślony kataklizm, przejęły ludzkie technologie i rozwijają swoją cywilizację? To już gruba przesada. Dlaczego nie karaluchy? 😉
Swoją drogą to całkiem przyjemny średnio ciężki eurasek — trochę losowy, ale w akceptowalny sposób. Rozwijamy swój ul, szukamy intratnych pasywek, ciekawych bonusów. Temat doklejony na siłę, ale za to jaki oryginalny.
Założyciel bloga. Z grami planszowymi związany od 2014 roku. Wielki fan gier z klimatem, ale nie pożałuje również czasu na porządne euro. Przed planszówkami jego największą pasją były gry fabularne, z którymi związany był praktycznie od dziecka. Lubi uzasadnioną losowość — gry planszowe mają sprawiać mu przyjemność, a nie wrażenie nadgodzin z Excelem w roli głównej. Czemu „angry” chcielibyście zapytać? Ano, raczej nie szczędzi języka, gdy trzeba. Chociaż i tak ostatnio trochę złagodniał. „Pisze jak jest”. Jeżeli coś mu się nie podoba, to nie boi się o tym mówić.