Słońce, plaża, ciepłe wygazowane piwo… czyli recenzja gry planszowej Plażing – parawany w dłoń.
W chwili finalizowania niniejszej recenzji gra Plażing – parawany w dłoń jest na ostatniej prostej kampanii crowdfundingowej, zorganizowanej na platformie wspieram.to. Nie martwcie się, jeśli czytacie ten tekst już po zakończeniu zbiórki. Gra została ufundowana i w późniejszym czasie z pewnością trafi na sklepowe półki. Recenzja została napisana na podstawie prototypu gry nadesłanego do redakcji przez jej autora. Zapraszam do lektury!
Podstawowe informacje:
Plażing – parawany w dłoń to gra planszowa przeznaczona dla od 2 do 4 osób w wieku od 10 lat. Sugerowany czas rozgrywki wynosi od 30 do 45 minut. Główne mechaniki, na których opiera się gra to ogradzanie obszarów (area enclosure) i zbieranie zestawów elementów (set collection).
Twórcą gry jest Łukasz Makuch. O Plażingu zrobiło się głośno w połowie poprzedniego roku, zaś sam autor bardzo szybko zaskarbił sobie przychylność naszego rodzimego środowiska planszowego.
Łukasz wraz z resztą swojego zespołu powołał do życia wydawnictwo Smart Flamingo, pod jego szyldem Plażing ujrzy światło dzienne.
O co w tym chodzi?
plażing (a właściwie parawaning) <<niełatwa sztuka rozstawiania parawanów na plaży w sposób umożliwiający całkowite odgrodzenie się od innych osób, nierzadko przyczyna kłótni wśród plażowiczów>>
Powyższa definicja niemal w całości wyczerpuje tematykę omawianej gry. Gracze wysyłają swoich Januszów i Grażynki na plażę w celu zawłaszczenia jak największego obszaru. Plażowiczów wyposażono w parawany i inne przedmioty do wykonania zadania.
Nietrudno jest zauważyć, że gra ma satyryczny charakter. W końcu mowa o negatywnym zachowaniu kojarzonym z Polakami wypoczywającymi nad wodą. Plażing wcale się z tym nie kryje obrzucając nas masą zabawnych elementów. Czy to dobrze? Spotkałem się z negatywnym podejściem do tematyki gry, ale osobiście nie nazwałbym jej prześmiewczą.
Jak to wygląda?
Jak wspomniano wcześniej, recenzuję grę na podstawie prototypu. W związku z tym nie pochylę się nad jakością wykonania poszczególnych komponentów. Mogę za to napisać o szacie graficznej Plażingu – ta jest na zaawansowanym etapie rozwoju i wątpię, aby w finalnej wersji różniła się znacząco od tego, co zaprezentowano na potrzeby prototypu. Ilustracje są dosyć proste stylistycznie a przy tym nieźle pokręcone: wąsaty Janusz z opalenizną po „koszulce żonobijce” i piwkiem w ręku, spalona na ciemny brąz blondwłosa Grażynka z ustami w dziubek, flamingi, mewy porywające kiełbaski z grilla, rozpędzone dziki i wiele innych. Wszędzie panuje chaos, ale tylko pozorny. Wszystko jest dobrze przemyślane i przez większość rozgrywki jest zaskakująco czytelnie. Oprawa graficzna Plażingu nie każdemu musi przypaść do gustu, z pewnością jednak spełnia swoje zadanie.
Przygotowanie i rozgrywka:
Pierwszym krokiem przed rozpoczęciem zabawy będzie przygotowanie planszy. W tym celu układamy ramkę (to tu znajduje się tor punktacji) po czym w losowy sposób umieszczamy w niej znajdujące się w pudełku kafle. Plażing składa się z 11 kafli podstawowych i 4 kafli specjalnych. W grze czteroosobowej użyjemy wszystkich kafli, w grze trzyosobowej usuniemy 2 kafle podstawowe i 1 kafel specjalny a w grze dwuosobowej usuniemy 4 kafle podstawowe i 2 kafle specjalne. W odpowiednich miejscach na kaflach rozkładamy znaczniki zasobów.
Każdy z graczy otrzymuje zestaw elementów w swoim kolorze. Na zestaw składa się z taka sama liczba meepli i żetonów przedstawiających parawany kocyki i graty.
Po rzucie specjalną kością, która ustala pogodę, można przejść do właściwej rozgrywki.
W swojej kolejce gracze mogą wykonać jedną z dwóch dostępnych akcji:
- Wyłożenie elementów na plażę – wyłożyć można jeden parawan lub dwa mniejsze elementy (kocyk lub grat) w dowolnej konfiguracji. Parawany i kocyki mogą być wykładane gdziekolwiek na plaży, grat musi być wyłożony na maksymalnie trzecim polu od innego elementu gracza. Wykładając elementy, gracz może zamykać obszary i przejmować nad nimi kontrolę, o czym za chwilę;
- Zebranie zasobów – gracz posiadający kontrolę nad zamkniętymi obszarami może zebrać znajdujące się w środku zasoby. Gracz zbiera wszystkie zasoby jednego rodzaju ze wszystkich kontrolowanych przez siebie obszarów lub zbiera dwa zasoby różnego rodzaju z dowolnych kontrolowanych przez siebie obszarów.
Ponadto w ramach akcji bonusowej gracz zamykający obszar, który właśnie wchodzi pod jego kontrolę, może zebrać wszystkie zasoby jednego rodzaju z tego obszaru.
Za zamknięty obszar uważa się taki, który z każdej strony otoczony jest parawanami, kocykami lub gratami. W niektórych wypadkach obszar można domknąć elementami planszy: wodą, budynkami i zakreskowanymi przedmiotami.
Kontrolę nad obszarem zyskuje gracz, który ma najwięcej swoich elementów wśród tych zamykających obszar.
Jeśli jest remis, to żaden z graczy nie przejmuje kontroli nad obszarem.
W celu zaznaczenia kontroli nad obszarem umieszczamy w nim meepla w kolorze odpowiedniego gracza.
Zadaniem graczy, a tym samym warunkiem zwycięstwa jest zdobycie jak największej ilości punktów. Zdobywamy je w trakcie rozgrywki:
- za każdy zamknięty przez siebie obszar;
- za przykrycie bądź otoczenie pól z punktacją widoczną na planszy;
oraz po jej zakończeniu:
- Za liczbę zebranych zasobów tego samego typu;
- za każdy zebrany zestaw trzech różnych zasobów;
- za kontrolowany przez siebie obszar otoczony największą liczbą elementów;
- za największą liczbę kontrolowanych obszarów;
- za spełnienie warunków związanych z pogodą.
W ten sposób prezentuje się gra Plażing – parawany w dłoń w wariancie podstawowym.
W tym miejscu pozwolę sobie wspomnieć o odblokowanych w ramach kampanii na wspieram.to modułach dodatkowych:
- Czysta plaża (tylko na wspieram.to) – w ramach tego modułu na początku rozgrywki gracze umieszczają na plaży odpadki. Utrudniają one zamykanie obszarów. Gracze mają możliwość zbierania ich z planszy. Za oczyszczanie plaży otrzymują punkty pod koniec gry.
- 3 kafle specjalne (tylko na wspieram.to) – zwiększają pulę kafli specjalnych z 4 do 7. Wpływa to na zwiększoną regrywalność Plażingu.
- Niespodzianki – do gry zostają wprowadzone specjalne żetony skrywające niespodzianki: dodatkowe lub ujemne punkty i zasoby. Niespodzianki są niejako czwartym rodzajem zasobów i można je zbierać w taki sam sposób jak pozostałe. (Niespodzianki wchodzą po przekroczeniu 55.000 zł)
Studium ciekawego przypadku Łukasza Makucha:
Zanim zagrałem w Plażing po raz pierwszy widziałem go na żywo dwa razy i muszę przyznać, że nie wiedziałem co sądzić o tej grze. Z racji tematyki wokół której krąży Plażing wydawał mi się szalenie niepoważny, a później zagrałem… Już po kilku minutach wiedziałem, że ta gra ma w sobie to coś: rozkładana losowo plansza czyli spora regrywalność, prosta w opanowaniu ale wymagająca przy tym tony móżdżenia mechanika, ogromna rywalizacja i walka o każdy skrawek plaży. Nigdy w życiu nie spodziewałbym się czegoś takiego po rozkładaniu parawanów.
Trzeba zaznaczyć, że skalowanie rozgrywki jest w porządku. Cierpi na podobną przypadłość jak np. Blood Rage, gdzie gra w dwie osoby jest niczym pojedynek szachistów przewidujących i blokujących potencjalne ruchy przeciwnika. Rozgrywka dla trzech i czterech graczy to zupełnie coś innego. Nadal możemy planować i budować strategie na kolejne ruchy, ale przewidzenie zachowania pozostałych graczy jest niemal niemożliwe. Osobiście uważam to w większym stopniu za zaletę niż wadę.
Niestety Plażing nie jest pozbawiony wad, zaś tą najbardziej odczuwalną jest downtime. Grałem w Plażing z różnymi ludźmi i kiedy do stołu zasiada czterech zaawansowanych graczy… każdy z nich stara się wykonać najlepszy możliwy ruch… przewidzieć potencjalne zagrania przeciwników… wierzcie mi, że rozgrywka może się niemiłosiernie dłużyć.
Rozmawiając o Plażingu trudno nie zatrzymać się na właśnie kończącej się zbiórce crowdfundingowej. Łukasz zrobił w kwestii marketingu chyba wszystko, co było możliwe: jeździł z prototypem po klubach i eventach planszówkowych, szukał kontaktu z blogerami i recenzentami, był aktywny w social mediach, pojawił się w telewizji publicznej, Plażing został objęty prestiżowymi patronatami, Aleplanszówki.pl – według wielu internetowych rankingów najlepszy sklep planszowy w Polsce został wyłącznym dystrybutorem gry.
To co napisałem na początku tej recenzji, nie było na wyrost – projektant gier znikąd został przyjęty w środowisku jak swój. Znam przynajmniej kilku twórców gier planszowych, którzy siedzą w tym dłużej od Łukasza i jak dotąd nie byli w stanie przebić się z takim rozmachem… a mimo to…
Plażing fundował się w bardzo wolnym tempie. Byłem tym bardzo zaskoczony, zresztą nie tylko ja. Zacząłem się zastanawiać dlaczego i doszedłem do kilku wniosków.
Moim zdaniem Plażing nie jest do końca świadom swojego targetu. Fakt, że gra została dobrze odebrana w środowisku, nie ulega żadnej wątpliwości. Odnoszę jednak wrażenie, że Plażing miał być grą skierowaną do każdego. Dla wchodzących w hobby, bo luźna atmosfera, bo proste w przyswojeniu zasady, może na to wskazywać wyjście z grą do mass mediów czy też zabieganie o patronaty ze strony marki Kubota i miasta Ustki.
Dla weteranów planszówek, bo głębia rozgrywki, bo wyjście do środowiska graczy i ich oczekiwań, bo współpraca z klubami, eventami, blogerami i recenzentami.
W końcowym rozrachunku mogło to sprawić, że tytuł ten minął się w pewnym zakresie z oczekiwaniami obu tych grup: pojawiające się głosy zatwardziałych graczy odrzuconych przez tematykę (sam byłem sceptycznie nastawiony), z drugiej strony poziom skomplikowania wystarczający do tego bym nie mógł nazwać Plażingu najlepszym z gatewayów.
Czynnikiem końcowym jest cena. Nie zrozumcie mnie źle. Zdaje sobie sprawę, że autor poświęcił na promocję Plażingu mnóstwo czasu, energii i przede wszystkim pieniędzy. Podejrzewam, że zmuszony był do wypracowania wielu kompromisów pomiędzy jakością wykonania a ceną końcową produktu. Parafrazując byłą panią premier – te pieniądze się mu po prostu należą! Rozumiem jednak, że dla osób znających do tej pory Eurobuisness i Chińczyka cena 123 złotych (po zbiórce wzrośnie) może być zaporowa, z kolei dla osób siedzących w tym hobby i pewnych swoich preferencji mogą to być pieniądze, które wydadzą na inną „poważniejszą” grę.
I wiecie co?
Napisałem to na początku recenzji i zrobię to znowu. Kampania crowfundingowa na platformie wspieram.to kończy się sukcesem. Ostatnimi czasy chyba za mocno przyzwyczailiśmy się, że zbiórki na gry planszowe fundują się z wynikami 300, 400, 500, a nawet więcej procent. Ten godny podziwu wynik zaburza naszą percepcję. Kiedy na horyzoncie pojawia się zbiórka fundująca się wolniej, lecz uparcie dążąca do celu wydaje nam się, że coś jest nie tak.
W przypadku gry Plażing – parawany w dłoń wszystko jest w porządku. W ciągu zakładanych 30 dni zbiórka osiągnęła wymagane sto procent z hakiem i trafi do graczy. Łukasz może być z siebie dumny. Stworzył tytuł solidny i nietuzinkowy. Doświadczenie, wiedza i kontakty, które zdobył przy okazji tworzenia, promocji i zbiórki na swoją grę z pewnością zaprocentuje. Nie pozostaje mi nic innego jak czekać na więcej.
Plażing – parawany w dłoń to bardzo dobra i przynosząca mnóstwo dobrej rozrywki gra. Mojej oceny nie zaburzą nawet wspomniane niedociągnięcia. Z czystym sumieniem polecam się nią zainteresować – warto.
Dziękujemy wydawnictwu Smart Flamingo za przekazanie prototypu do recenzji.
Zalety:
- Łatwe w przyswojeniu zasady;
- zaskakująca głębia rozgrywki;
- sporą regrywalność;
- dużo negatywnej interakcji;
- czytelna oprawa graficzna;
- satyryczny natura tytułu.
Wady:
- W niektórych wypadkach ogromny downtime;
- w końcowych fazach rozgrywki ilość elementów na planszy bywa gubiąca;
- dyskusyjna cena.
Zapraszamy na stronę kampanii na wspieram.to:
Pasjonuje się grami fabularnymi (RPG), planszowymi i wideo. Do jego innych zainteresowań należy m.in. fantastyka, komiks superbohaterski, koszykówka i science-fiction z uniwersum Gwiezdnych Wojen na czele. Entuzjasta szeroko pojętej popkultury i piwa kraftowego. Prywatnie szczęśliwy mąż i ojciec dwójki dzieci.