,

Qwirkle Karciane – minirecenzja

Nie jestem fanem imprezówek, ani prostych gier familijnych czy wakacyjnych. Jakoś zawsze stroniłem od recenzowania, czy nawet grania w tytuły tego typu. Jednak są wakacje, pomyślałem więc, że spróbuję czegoś luźniejszego. Dostałem pakiecik gier tego typu do recenzji i zabrałem się do pracy. Na pierwszy rzut wziąłem „Qwirkle Karciane” – nie znałem wersji oryginalnej, ani kościanej (a są takie), więc podszedłem do tej produkcji w roli totalnego świeżaka. Zapraszam do lektury mini-recenzji tej mini-gry.

_DSC5910

„Qwirkle Karciane”, autorstwa Susan McKinley Ross, oryginalnie zostało wydane przez Schmidt Spiele w Polsce przez lubujące się w takich tytułach G3. Karcianka przeznaczona jest dla od 2 do 4 graczy w wieku przynajmniej 8 lat. Jedna rozgrywka powinna nam zająć do 30 min., a przy rozegraniu skrócimy ten czas spokojnie o połowę.

W pudełku znajdziemy 108 kart oraz instrukcję – niewiele. Co jest akurat zaletą tej gry, bo przez to jest bardzo mała – mieści się w kieszeń i spokojnie będziemy mogli w nią zagrać w dowolnej przerwie podczas wakacyjnego „nicnierobienia”.

_DSC5911

Karty różnią się od siebie kolorami i/lub symbolami. Jakość wykonania, jak to w kartach – raczej standardowa nie ma się do czego przyczepić. Jedynie czarne tło powinno pomóc w odczytywaniu symboli, jednak przy późnej porze i n’tym piwku fioletowy może się zlewać.

Celem gry jest ułożenie jak największej ilości zestawień (po 6) kart z różnymi symbolami w tym samym kolorze lub z tymi samymi symbolami w różnych kolorach. I to praktycznie tyle. Kto zbierze więcej takich zestawów – wygrywa. Gra jest banalnie prosta do nauczenia, ponieważ zasad jest naprawdę niewiele.

_DSC5914

Żeby gra nie była dla was zbyt losowa (bo taka może się wydawać), trzeba obserwować przeciwników. Co wykładają, do czego zbierają, jakie karty już są na stole i jakie mogą się pojawić. Wiadomo, trochę od szczęścia w doborze zależy, jednak jeżeli dobrze obserwujemy przeciwników (i siebie samego), to możemy to wrażenie losowości zmniejszyć. Jeżeli ktoś lubi lekkie główkowanie (i gry na spostrzegawczość, bo czasami znaleźć symbol/kolor w ręku/na stole jest trudno), to Qwirkle powinno mu się spodobać.

Ja, tak jak pisałem, podszedłem do gry totalnie na sucho i tak samo sucho od tej gry odszedłem. Jest w porządku, ale niczego mi nie urwało. Może dlatego, że takich logicznych zabaw entuzjastą nie jestem. Gra jednak wydaje się idealna na wakacje – jest mała i szybka. Jeżeli nie mamy czasu na dłuższe granie, to by odskoczyć trochę od klasycznych gier karcianych, można spróbować właśnie Qwirkle’a, szczególnie, że jakoś wybitnie droga nie jest.

_DSC5915

Jeżeli macie jakieś pytania co do samej rozgrywki, to zapraszam do kontaktu mailowego lub w formie komentarza pod wpisem.

Dziękuję sklepowi Aleplanszowki.pl za udostępnienie egzemplarza gry do recenzji.
0

   stopwatch  embryo
2-4 Graczy  ok. 15-30 min. 8 +
Plusy:

  • Szybka;
  • Mała;
  • Prosta do nauczenia.
Minusy:

  • i w sumie nic poza tym.

Więcej na: boardgamegeek.com

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Najnowsze posty
Szukaj