Reprezentacja osób z niepełnosprawnościami w RPG.

W ostatnich latach tematyka inkluzywności często przewija się w dyskursie publicznym. Jest to istotne zagadnienie, które omawia się w kontekście filmów, książek, seriali itd. Częścią składową tego zagadnienia jest reprezentacja określonych grup osób – również w grach RPG. Wydaje mi się, że kiedy mówimy o reprezentacji, to najczęściej mamy na myśli kobiety i osoby LGBTQ+. Nie ma w tym absolutnie nic złego, ale w niniejszym felietonie poruszę to zagadnienie z perspektywy innej grupy społecznej, której jestem częścią – osób z niepełnosprawnościami.

Chcąc, byście czytając, mieli możliwość zrozumienia mojej perspektywy, muszę opowiedzieć coś o sobie. Niepełnosprawność towarzyszy mi niemal od urodzenia. Kiedy miałem pół roku życia, ugryzł mnie kleszcz, zachorowałem na zapalenie opon mózgowych, ostatecznym następstwem jego przebycia jest trwały lewostronny niedowład kończyn – są słabsze, o zmniejszonej masie mięśniowej, nie posiadam żadnych ruchów precyzyjnych w dłoni i palcach (efektywnie jestem osobą jednoręczną), chodzę samodzielnie, ale kuleję, ciężar mojego ciała opiera się głównie na zdrowej nodze.

Mając za sobą ten nieco przydługi wstęp, należy zadać pytania, które będą otwarciem dla niniejszego wywodu.

Czy potrzebujemy reprezentacji osób z niepełnosprawnościami w grach RPG?
Jeśli tak, to jak wprowadzić ją z zachowaniem odpowiedniej wrażliwości, jak nie wpaść w śmieszność?

Zacznijmy od tego pierwszego. Swoją przygodę z grami fabularnymi rozpoczynałem w pierwszych klasach gimnazjum (wtedy jeszcze gimnazja istniały). Jako nastolatek z niepełnosprawnością miałem sporo problemów: ostracyzm i szykany ze strony w pełni zdrowych rówieśników, nieumiejętność zaakceptowania swojej niepełnosprawności, a to tylko początek. Poradzenie sobie z nimi wszystkimi zajęło mi wiele lat, ale wtedy… RPGi jawiły się dla mnie jako ucieczka od nich wszystkich. Miałem możliwość wcielać się w epickich herosów i odgrywać czynności, których w prawdziwym życiu nigdy bym nie zrobił: walka dwiema brońmi niczym Drizzt Do’Urden (no pewnie, że się czytało za młodu), strzelanie z łuku niczym Legolas i wiele innych. Może się wydawać (zresztą słusznie), że wszedłem w to hobby z nieodpowiednim nastawieniem, które wynikało z moich doświadczeń – jak dobrze wiemy, a przynajmniej powinniśmy wiedzieć, RPGi TO NIE TERAPIA, NIE ZASTĄPIĄ JEJ. Z biegiem lat poradziłem sobie ze swoimi problemami, przestałem postrzegać je jako formę eskapizmu, są moim hobby i po prostu je uwielbiam, bez drugiego dna. Przepracowałem to, z czym się borykałem, ale bez zawahania napiszę, że RPGi nie były w tym procesie ani trochę pomocne, wręcz mi przeszkadzały. Uważam, że brak reprezentacji osób z niepełnosprawnościami był jedną z przyczyn tego stanu rzeczy.

Kiedy zaczynałem te 15 lat temu, branża była w zupełnie innym miejscu. Owszem pojawiały się zasady dotyczące niepełnosprawności, obniżały statystyki postaci, co zgodnie z rzeczywistością odzwierciedlało ograniczenia wynikające z ich występowania, to normalne. Problemem było jednak coś innego. Niepełnosprawności w RPGach przedstawiano jako przykre następstwa (np. poniesionych obrażeń krytycznych), karę. Mam wrażenie, że zaistnienie w naszym rodzimym fandomie stylu grania typu Jesienna Gawęda uwypuklało to jeszcze bardziej, postaci graczy odnosiły przeróżne obrażenia prowadzące do niepełnosprawności, mistrzowie gry prześcigali się w ich okaleczaniu i upokarzaniu.

Granie taką postacią było postrzegane jako coś mało atrakcyjnego i niefajnego, wystawiało na kolejne pokłady pastwienia się ze strony mistrzów gry, zafascynowanych naukami starszych stażem kolegów. We mnie umacniało to poczucie, że gry RPG to ucieczka w miejsce, gdzie dobrze widziani są w pełni zdrowi bohaterowie, gdzie niepełnosprawność jest czymś niepożądanym – jeszcze jedna cegiełka, która podświadomie utrudniała mi zaakceptowanie samego siebie. Obecnie nie mam już problemu z odgrywaniem postaci z niepełnosprawnościami, ale gdzieś bardzo głęboko to wciąż siedzi w człowieku.

Chciałem odkopać w sobie nostalgię, od ponad roku uczestniczę w kampanii w systemie Warhammer Fantasy Roleplay: 2 edycja (swoją drogą z perspektywy czasu uważam, że mechanika zmuszająca gracza do odgrywania chorób psychicznych nie jest właściwa). Moja postać straciła już wszystkie punkty przeznaczenia, wiadomo, czym to grozi. Nie mam problemu z postawieniem grubej linii między tym, co dzieje się w grze a tym, co dzieje się w realnym świecie, ale i tak poprosiłem moją mistrzynię gry, aby w przypadku okaleczającego trafienia krytycznego od razu uśmierciła moją postać – zżyłem się z nią, polubiłem ją, wolę, aby jej historia się zakończyła, niż stawiać ją w takiej sytuacji. W 2014 roku polskim fandomem RPG wstrząsnął opublikowany w Dużym Formacie artykuł Gwałt w Grze. Oto cytat jednej z wypowiadających się w nim kobiet:

„Potem wróciliśmy do stołu. Mistrz gry powiedział, że teraz mogę się mścić. Wprowadzona została scena walki przeciwko gwałcicielowi. Zadeklarowałam, że moja postać zostaje zabita w tej walce. Nie chciałam grać zgwałconą postacią”.

Myślę, że u podstaw za moim podejściem stoi podobny mechanizm, co u bohaterki artykułu.

Reasumując. Tak – uważam, że reprezentacja osób z niepełnosprawnościami w grach RPG jest istotna, potrzebują jej przede wszystkim młode, dopiero co wchodzące w to hobby osoby z niepełnosprawnościami. Z pewnością tak samo, jak ja lata temu będą cieszyć się z możliwości odgrywania biegania, strzelania z łuku, wspinaczki i innych aktywności będących poza ich zasięgiem. Dodatkowo jednak dzięki poruszaniu w podręcznikach wątków niepełnosprawności, dzięki robieniu tego z odpowiednią dozą wrażliwości i szacunku będą mogli dostrzec, że niepełnosprawność to normalność, a nie powód do wstydu i ukrywania się. Może nawet stworzą postaci z niepełnosprawnością, bo dostrzegą w tym możliwość opowiedzenia ciekawej historii. Gry fabularne to nie terapia, ale dzięki zmianom, jakie zaszły przez lata mogą być jedną z tych pozytywnych cegiełek.

Spodziewam się, że większość z was już na wstępie domyśliła się jaką tezę będę forsował, jaka będzie odpowiedź na pierwsze pytanie. Przyszedł czas na omówienie drugiego.

Rozmowa o niepełnosprawnościach nie jest prosta. Mówimy tutaj o bardzo szerokim wachlarzu schorzeń – każde z nich różni się od siebie, jedne są lżejsze inne cięższe (przy czym dla każdej osoby z niepełnosprawnością jego indywidualne doświadczenia są równie mocno obciążające i nie należy ich stopniować, nie ma tak, że jeden ma lepiej, a drugi gorzej). Ze względu na ten rozstrzał niemożliwe jest, aby w jakimkolwiek medium ukazała się reprezentacja każdej niepełnosprawności. Jeżeli już decydujemy się wprowadzić reprezentację osób z niepełnosprawnościami, to jak to zrobić, aby nie wpaść w śmieszność?

Uważam, że występuje poważny problem z reprezentacją i widocznością osób z niepełnosprawnościami. Istnieje społeczna zgoda, że należy być wobec nas pomocnym i życzliwym, ale kiedy osoby z niepełnosprawnościami zaczynają wychodzić swoimi aktywnościami poza wyobrażenie na ich temat, to nagle zaczynają przeszkadzać wielu osobom. Idealnym przykładem tego zjawiska jest Wojtek z fanpage’a Life on Wheelz. To influencer z niepełnosprawnością (Dystrofia Mięśniowa Duchenne’a), który m.in. pokazuje swoje codzienne życie z partnerką. O nim i o jego partnerce stało się głośno po tym, jak w Tygodniku Powszechnym pojawił się wywiad z nimi, okraszony ich wspólnym zdjęciem wzorowanym na słynnej fotogragii Johna Lennona i Yoko Ono z okładki czasopisma Rolling Stone. Para często dzieli się swoją seksualnością, w późniejszym czasie pojawiła się również w reklamie prezerwatyw Durex. Nie we wszystkim się z Wojtkiem zgadzam, ale on i jego partnerka Agata z pewnością spotykają się z reakcjami, na które nie zasługują. W wielu ludziach mówienie o seksualności osoby z niepełnosprawnością wzbudza obrzydzenie i zachęcają parę do tego, aby przestała się pokazywać. Wojtek wyszedł poza wyobrażenie innych na swój temat.

Myślę, że analogiczny mechanizm aktywuje się w ludziach oburzających się na to, że w Candlekeep Mysteries – zbiorze przygód do 5 edycji Dungeons & Dragons zaimplementowano lochy przystosowane do wózków inwalidzkich. Ktoś próbuje wynieść postacie z niepełnosprawnościami poza powszechne wyobrażenie na ich temat. „Jakim sposobem postać na wózku miałaby być wojowniczym, penetrującym lochy poszukiwaczem przygód”? Przecież to nie ma sensu w tym pełnym smoków i innych fantastycznych istot świecie? Autorką wspomnianych lochów jest Jennifer Kretchmer – chorująca na zespół Ehlersa i Danlosa aktorka, mistrzyni gry, graczka. Podejmuje wiele działań mających na celu pomoc w odnalezieniu się innym osobom z niepełnosprawnościami w hobby takich jak gry planszowe i RPG. Dobrze by było, gdyby więcej materiałów dotyczących reprezentacji osób z niepełnosprawnościami w grach RPG było tworzonych właśnie przez nie, a jeżeli nie jest to możliwe, to warto zaprosić osoby z niepełnosprawnościami do konsultacji.

Czym cechuje się słaba reprezentacja osób z niepełnosprawnościami? Tym, że postać z niepełnosprawnością przedstawiana jest jedynie przez pryzmat schorzenia, z jakim się zmaga: każdy wątek krąży tylko wokół tej jednej kwestii. W efekcie przedstawia nam się osobę pozbawioną jakichkolwiek innych cech charakteru, wprowadzoną na siłę wydmuszkę. Każdy człowiek na ziemi ukształtowany jest przez ogromną ilość różnorodnych doświadczeń, każdy nosi w sobie mieszankę różnych cech i niepełnosprawność jest tylko jedną, kiedy zachodzi potrzeba, aby wskazywać na kogoś i mówić – to osoba z niepełnosprawnością – kiedy skupiamy się tylko na tym, to ewidentnie coś jest nie tak.

Całkiem niedawno wydawnictwo R. Talsorian Games wydało niewielki dodatek do systemu The Witcher RPG. Zatytułowano go Witcher Prostheses and Wheelchairs i w języku angielskim można go przeczytać klikając tutaj. Mam co do niego mieszane uczucia. Jako współautorkę wpisano Sarę Thompson – autorkę z niepełnosprawnością i twórczynię opcjonalnych zasad do systemów, umożliwiających grę postaciami z niepełnosprawnościami. Po udostępnionych przez nią materiałach wydaje mi się jednak, że w mini dodatku jest odpowiedzialna jedynie za aspekt mechaniczny, a za najbardziej kłujący w oczy fabularny odpowiedzialny jest Cody Pondsmith lub James Hutt. Nim stworzone hobbystycznie opcjonalne zasady zostały przemienione w oficjalny materiał, Sara opisała postać Ren Falkner – wiedźminki, która straciła nogę. W opublikowanym materiale Ren staje się wiedźminem Vorenem, który stracił rękę. Voren ewidentnie powstał na bazie poprzedniej postaci, bo fragmenty o zakładaniu i zdejmowaniu protezy i radzeniu sobie z bólem fantomowym są przepisane niemal jeden do jednego. Ren ma przewagę nad Vorenem, jej wprowadzający tekst fabularny wspomina o tym, że straciła nogę. Oprócz tego wspomina o jej cechach charakteru i o aktywnościach, którymi lubi się zajmować. Z kolei wszystkie wstawki fabularne dotyczące Vorena obracają się wokół faktu utracenia ręki i cierpienia, jakie towarzyszyło wiedźminowi. Nadążacie do czego to prowadzi? Ren o wiele lepiej niż Voren sprawdziłaby się w roli reprezentacji osób z niepełnosprawnościami. O wiele lepiej też sprawdzają się dwie postaci powiązane z Vorenem, a przedstawione w fabularnych wstawkach z początku materiału. Ich jestestwo nie krąży tylko i wyłącznie wokół niepełnosprawności. W mini dodatku pada również takie stwierdzenie:

„Disability is as much a part of a person as anything else; affecting most aspects of their daily life. Voren is no exception”.

Nie zgadzam się z nim. Niepełnosprawność to tylko jedna z wielu cech, nie definiuje. W kwestii mechanicznej: mamy wózki, mamy protezy rąk, z jakiegoś powodu nie mamy protez nóg. Nie zamierzam wyrażać zawodu z tego faktu, wprowadzenie zasad dotyczącej kolejnych niepełnosprawności byłoby naprawdę trudnym zadaniem.  

Na zakończenie chciałbym podzielić się idealnym moim zdaniem przykładem reprezentacji osób z niepełnosprawnościami. Jest sobie Luca – bajka od Disney/Pixar o potworach morskich, które po wyjściu na ląd przemieniają się w ludzi. Dwoje chłopców potworów wyrusza do miasteczka nad wodą i nawiązuje kontakt z jego mieszkańcami.

W filmie występuje postać Massimo Marcovaldo – potężnej postury rybaka, który urodził się bez ręki – jest ojcem jednej z bohaterek. Bardzo fajnie pokazano, że mężczyzna sobie radzi, opiekuje się córką, ma z nią fajną relację, jest szanowany w miasteczku, żadna inna postać nie traktowała go ulgowo ze względu na stan zdrowia. Jego niepełnosprawność nie miała wpływu na fabułę filmu, nikt nie zatrzymywał się przy tym fakcie na dłużej, jeśli chodzi o całokształt, to równie dobrze mógł mieć dwie ręce, ale nie miał. Każdy, kto chciałby wprowadzić do swoich przygód postacie z niepełnosprawnościami, powinien obejrzeć Lucę i zobaczyć, jak się to robi.

Tak więc reprezentacja osób z niepełnosprawnościami powinna pojawiać się w grach RPG – ustaliliśmy to wcześniej. Zdecydowanie jest to wartościowe, ale jest tak, kiedy temat poruszony jest w odpowiedni sposób. To dlatego wprowadzając tego typu wątki do materiału, powinno się je konsultować z osobami z niepełnosprawnościami. Bardzo łatwo wyczuć kiedy tematyka niepełnosprawności poruszana jest na siłę, dla wymuszonego poklasku. Nietrudno wychwycić, że temat porusza osoba, która ma o niepełnosprawnościach znikomą lub zerową wiedzę. To ważne zagadnienie, ale mówienie o nim w nieumiejętny sposób może narobić więcej szkód niż pożytku.

Ten tekst to tylko perspektywa jednej z wielu osób z niepełnosprawnościami, które grają gry RPG. Niepełnosprawność to być może nasza jedyna wspólna cecha, nie definiuje nas. Tak więc istnieje niemałe prawdopodobieństwo, że jeżeli spytacie inne osoby z niepełnosprawnościami, to otrzymacie inne wyjaśnienia. Możliwe jednak, że lektura tego tekstu zachęci kogoś z was, aby wprowadzić postaci z niepełnosprawnościami do waszych scenariuszy (w roli PG lub NPC). Być może lektura tego tekstu pomoże wam w określeniu charakteru takiej postaci. Powodzenia, warto, dobrze wprowadzona reprezentacja osób ma znaczenie.

Jeżeli jesteś osobą z niepełnosprawnością, która dopiero niedawno odkryła gry fabularne, to życzę odnalezienia w tym hobby tego, czego szukasz – jest wspaniałe!

5 1 vote
Article Rating
Subscribe
Powiadom o

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Marlena
8 listopada 2023 18:10

super artykuł 🙂

Najnowsze posty
Szukaj