Rozczarowania 2024 roku

Nowy Rok, stary ja. Nie tak dawno weszliśmy w 2025 rok, za rogiem czekają nas zapowiedzi nowych gier. Najwyższa więc pora pochylić się nad tym, co minęło. A minęło sporo, bo oczekiwania mieliśmy spore, a wyszło… No mówiąc wprost nienajlepiej. Możemy to oczywiście usprawiedliwić naszym „podeszłym” wiekiem, dlatego z pełną premedytacją zapraszamy do weryfikacja naszych rozczarowań. Niech rozpoczną się igrzyska!

Rozczarowania 2024 roku według redakcji Angry Boardgamera:

A.D.E.L.E.

Autor: Albert Reyes | Wydawnictwo: Galakta | BGG

trx: Jest to tytuł, który nie jestem do końca pewien, czy powinien znaleźć się na tej liście. Może dlatego tu jest tu, bo ja jestem uparty. Przed pierwszą partią dobrze wiedziałem, że nie jest to totalny hit, który skradnie moje serce. Dobrze wiedziałem, że jest mu raczej bliżej średniakom, niż topce – zewsząd dochodziły do mnie właśnie takie sygnały – losowość, powtarzalność i względna nijakość… A ja byłem uparty i miałem wielkie nadzieje, bo chciałem dostać coś zajebistego w klimatach Odysei Kosmicznej. Niestety nie dostałem. Gra jest całkiem w porządku, jednak mnie niestety nie zachwyciła, mimo szczerych nadziei. Więcej znajdziecie w tej recenzji.

Ewakuacja

Autorzy: Vladimir Suchy | Wydawnictwo: Portal Games| BGG

Gekon: Ewakuacja, to gra, która niestety rozczarowała, czyli nie dowiozła oczekiwań i nadziei, której w niej pokładaliśmy. Autor gry, Vladimir Suchy, jest twórcą kontrowersyjnym, ma swoich zwolenników, ale też zaciekłych krytyków. Ja zwykle odnajdywałem w jego grach jakiś ciekawy pomysł, nowatorskie rozwiązanie mechaniczne, po prostu coś co grę wyróżniało, a w konsekwencji przyciągało graczy. Teoretycznie w tym przypadku jest podobnie. Zarządzanie dostępnymi zasobami na dwóch planetach i planowanie płynnego przejścia z jednej na drugą, jest właśnie tym czymś wyjątkowym. Mechanizm nawet interesujący, obudowany klasycznym rozwojem planszy gracza, technologiami, inwestycjami w statki transportujące zasoby, poszukiwanie najlepszych miejsc do osiedlenia. Ostatecznie rozgrywka okazuje się mało emocjonująca. Brakuje jakby stawki, o którą warto by rywalizować. Tytuł wiele obiecywał, a okazał się kolejną maszynką do zbierania bezdusznych punkcików. Więcej w recenzji.

Voidfall

Autorzy: Nigel Buckle, Dávid Turczi | Wydawnictwo: Portal Games| BGG

suburbius: Rozczarowanie to ujemna wartość różnicy pomiędzy nadzieją czy wyrobionym na podstawie marketingu oglądzie produktu a tym, co istotnie zostało dowiezione, recepcją gry. Voidfall powiesił poprzeczkę bardzo wysoko, miał dokopać i uznanym 4X-owym tytułom, ale też satysfakcjonować miłośników ciężkich eurasów z gęstym klimatem. Napaliłem się zatem szczególnie na to wielkie pudło i… dawno się tak nie odbiłem od gry. Nie zrozumcie mnie źle, to jest z pewnością pozycja, która znajdzie swojego odbiorcę, a jeśli już to się stanie, będzie to pewnie miłość do grobowej deski. Ale ja nim nie jestem i nie będę. Poczynając od idiotycznie rozbuchanego setupu poprzez męczące i mało intuicyjne zasady, kończąc na uldze, że wreszcie partia się skończyła. Dla mnie Voidfall to jak pójście w poniedziałek do znienawidzonej roboty, po kilku przemęczonych partiach nie dam się już więcej na niego namówić.

Szczury z Wistar

Autor: Glenn Drover | Wydawnictwo: Portal Games BGG

Piotr: Cranio Creation to wydawca, który oczarował mnie przede wszystkim grą Barrage. Ale nie tylko! Na swoim koncie mają też chociażby Annunaki, czy Golema, które też darzę szczególnym uczuciem. Dlatego „szczurki” były u mnie pewniakiem. Wiedziałem, że się nie zawiodę tym tytułem, bo wszystko od Cranio mi się podobało. No tak… Tak myślałem do momentu aż nie zagrałem. I nie zrozumcie mnie źle, mechanicznie gra jest przyjemna, ale zabrakło tutaj tej kropki nad „i”. Jest tu wszystko – rondel akcji, workerzy, silniczek i to wszystko jest tylko poprawne. Nie ma w tej grze pazura, który sprawiłby, że gra zostałaby u mnie na dłużej i chciałbym do niej wracać. Dlatego bardzo szybko Szczurom z WIstar podziękowałem i wróciłem do spuszczania wody w Barrage.

Cyberpunk: Gangi Night City

Autor: Andrea Chiarvesio, Eric M. Lang, Alexio Schneeberger, Francesco Rugerfred Sedda | Wydawnictwo: Portal Games | BGG

trx: Jest to kolejny tytuł, w którym pokładałem spore nadzieje. Jestem dużym fanem Ojca Chrzestnego: Imperium Corleone i znowu chyba przez moją ignorancję, albo to, że jestem uparty, chciałem dostać godnego następcę tego tytułu. A to są zupełnie inne gry. Co ciekawe Gangi Night City są stosunkowo dobre, szczególnie w szerokim targecie graczy znających już trochę gry planszowe, ale chcących poznać coś bardziej skomplikowanego (o tym kilka słów w mojej recenzji). Gra jest szybka, dynamiczna i dość sprytna. Ale co z tego jak chciałem więcej? jak dodam, że średnio się skaluje – bo albo dostajemy za dużo przestrzeni, albo za wielki chaos, to chociaż trochę usprawiedliwię swój wybór?

Piraci z Maracaibo

Autor: Ralph Bienert, Ryan Hendrickson, Alexander Pfister | Wydawnictwo: Rebel | BGG

suburbius: Pfisera lubię bardzo za Mombasę (czy Skymines), a przede wszystkim za serię Great Western Trail, w której chodzenie pionkiem w kółko stało się ciekawą mechaniką, a na pierwszy rzut oka trudno podejrzewać, że to mogło się udać. Piraci z Maracaibo to z kolei swego rodzaju spin off innej gry Pfistera, opartej na rondlu, czyli Maracaibo. I jak to często bywa u tego projektanta w takich poczynaniach – nie pykło. Mamy to nieco uproszczoną, ale też przeformatowaną grę w stosunku do pierwowzoru, co skończyło się tym, że stała się po prostu nieciekawa. Też pływamy w kółko, rozbudowujemy swój statek, prócz tego zasiedlamy rezydencje czy przybijamy do wysp ze skarbami, ale jest to dość trywialne i już po kilku grach po prostu nużące. Gry lżejsze od pierwowzorów zwykle powinny częściej lądować na stole, tu tak się nie stało. Gra do zapomnienia.

Diuna: Imperium – Powstanie

Autor: Paul Dennen | Wydawnictwo: Lucky Duck Games| BGG

Piotr: Diunka, Diuneczka. Diuna: Imperium wraz z dodatkami (Potęga Xi oraz Nieśmiertelności) jest dla mnie idealną grą karcianą. Nie potrzeba tu nic więcej. Dlatego nie rozumiem sensu wydawania wersji z podtytułem „Powstanie”. Możecie mnie zhejtować, że jest to skok na kasę i odcinanie kuponów, bo zwykły dodruk lub wersja „Big Box” załatwiłaby sprawę, ale nie, trzeba było przekombinować. Mamy tutaj dosłownie tę samą grę z tak niewielką ilością różnic, że grając w Powstanie totalnie się wynudziłem. Tak, są nowe karty, tak, są czerwie, ale serio? Czy to było aż tak potrzebne? Tym bardziej, że zwykła gra i tak zbierała bardzo dobre oceny, dlatego nie dziwcie mi się, że grając w ideał odbiłem się od „imitacji ideału”.

Too many bones

Autor: Josh J. Carlson, Adam Carlson | Wydawnictwo: Portal Games| BGG

trx: Przychodzę do was z kolejnym kontrowersyjnym wyborem, bo Too many bones, to znowu bardzo dobra gra, o czym możecie dowiedzieć się z recenzji sir Acida. Jednak umieściłem tę grę na liście, żeby uwydatnić problem, który zapewne jest wam dobrze znany. Jest to cena. Nie ważne jakiej jakości są komponenty – grube i ciężkie sztony oraz bardzo mocarne karty; o matach (raczej przeciętnej urody, ale funkcjonalne) nie wspomnę. Kwota jaką trzeba wyłożyć, by kupić ten tytuł jest nieprzeciętnie wysoka i w mojej ocenie w stosunku do radości, która płynie z rozgrywki – kilkukrotnie przesadzona. Szczególnie, że tytuł – mimo wspomnianej jakości, jakoś wybitnie pięknie na stole się nie prezentuje. Oczywiście posłuży dłużej, ale czy tak często będzie wracać na stół? W mojej ocenie bardzo wątpliwe.

Divinus

Autor: Filip Miłuński | Wydawnictwo: Lucky Duck Games| BGG

Piotr: Gra euro legacy z aplikacją. Czy może być większy miszmasz? I tu choć ciężko się czepić samej rozgrywki tak cała otoczka sprawiła, że grą mocno się odbiłem. Może nawet bardziej niż moi współgracze. Wyobraźcie sobie grę, w której macie instrukcję. Uczycie się jej i gracie scenariusz. Nagle gra – aplikacja prosi was, abyście przestali grać, bo pora przykleić do instrukcji nowe zasady! Tak jest! Po chu… grać ze stałymi zasadami, jak po dwóch rozgrywkach można wywalić wszystko do góry nogami 🙂 Dodatkowo nienawidzę w grach faworyzowania zwycięzcy. Ktoś wygra jeden scenariusz? Ok, to dajmy mu przewagę w następnym, żeby Ci z końca i tak nie mieli szans doścignąć zwycięzcy. Niestety tutaj aż za mocno było to odczuwalne, także Ci z 3 i 4 miejsca, byli po prostu zapychaczami, którzy robili za sztuczny tłum. Ale na pocieszenie są też dodatki, których nie posiadam, więc może one uratują tę grę. Tu już musicie sprawdzić to we własnym zakresie.

Największe rozczarowania 2024 roku wg. Stowarzyszenia wściekłych fanów gier planszowych

Zapytani na grupie o to, które gry Was rozczarowały w 2024 roku byliście dość zgodni, co pokazuje, że coś jest na rzeczy. Powtarzały się takie gry jak: Nieświadomy umysł, Destylaty (chyba macie dość eurasków, które robią to samo, ale inaczej), Halo wieża (obiecywało emocje, a ich nie dostarczyło) i Pagan: Tajemnica Roanoke, który nie da się ukryć, że był lekko przehajpowany. Co ciekawe ani jedna z tych gier nie pojawiła się na naszej liście rozczarowań. Błąd, czy przeoczenie.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Otrzymaj 5% w naszym sklepie
Nowości w sklepie
Przejdź do sklepu:
Najnowsze posty
Szukaj