To będzie dziwny unboxing. Bo niepełny. Spowodowane to jest jedną prostą rzeczą — spoilerami fabularnymi i tym, że po otwarciu pudełka nie wszystko jest dla was od razu dostępne. O jakim tytule piszę? Aeon’s End: Nowy Początek, czyli o najnowszym samodzielnym dodatku do karcianej — kooperacyjnej serii Aeon’s End. Rozszerzenie wprowadza nam mały tryb kampanii, a raczej ekspedycji, w którym będziemy zdobywać „skarby”, by walczyć z kolejnymi Nemesis. Fajne? O tym niebawem w recenzji Piotrka lub w socialach, gdzie możecie znaleźć moje wrażenia.
Chciałbym was jednak uczulić, że dostaniecie pełen zestaw Magów oraz Nemesis — nie tylko to, co widzicie na fotkach. Jest to pełnoprawny samodzielny dodatek, który możemy potraktować jako pudełko podstawowe — startowe do Aeon’s End.
Po otwarciu instrukcja i tak będzie do przeczytania — gra nie ma trybu samouczka, chociaż zawiera broszurkę z pierwszym rozłożeniem gry, by stanąć do walki z Władczynią Wylęgu.
W kopertach i taliach pochowane jest sporo dobra. Nie rozpakowujcie jednak wszystkiego od razu — warto zapoznać się z historią zaimplementowaną w tryb Ekspedycji.
Talie podzielone są na mniejsze, które otwieram wraz z rozwojem kampanii.
Na wstępie dostajemy czterech magów, którymi zaczniemy naszą ekspedycję.
Zestaw 9 talii kart koszar, oczywiście wstępnych.
No i jeden Nemesis. Władczyni Wylęgu. Ciekawy przeciwnik, ale dla nas nie był wielkim wyzwaniem. Później za to jest dużo lepiej.
Tak wstępnie prezentuje się ten dość przyjemny w odbiorze dodatek. W związku z nowym mechanizmem i rozwojem fabuły poznanej w Aeon’s End Legacy NP wydaje się naturalnym wyborem po tym tytule. Najpierw Legacy, następnie Nowy początek. O ile nie macie jeszcze żadnego pudła AE.
Dziękujemy wydawnictwu Portal Games za przekazanie dodatków do prezentacji w ramach patronatu.
Grę kupicie tutaj:
Założyciel bloga. Z grami planszowymi związany od 2014 roku. Wielki fan gier z klimatem, ale nie pożałuje również czasu na porządne euro. Przed planszówkami jego największą pasją były gry fabularne, z którymi związany był praktycznie od dziecka. Lubi uzasadnioną losowość — gry planszowe mają sprawiać mu przyjemność, a nie wrażenie nadgodzin z Excelem w roli głównej. Czemu „angry” chcielibyście zapytać? Ano, raczej nie szczędzi języka, gdy trzeba. Chociaż i tak ostatnio trochę złagodniał. „Pisze jak jest”. Jeżeli coś mu się nie podoba, to nie boi się o tym mówić.