Chyba nie spodziewacie się, że napiszę: „Wow! Ale ta gra świetnie wygląda! Te niesamowite grafiki na planszetkach, świetnie wykonane figurki i najlepsza jakość reszty elementów”. Co nie? Spodziewacie się? No, okej. Wróćmy więc do początku.
Messina 1347 to eurasek od Vladimira Suchego. To chyba powinno wystarczyć, jeżeli chodzi o ocenę zawartości tego pudła. Pięknie nie będzie. Ale będzie nie najgorzej.
Sama jakość daje wiele do życzenia, szczególnie jeżeli chodzi o wykonanie kartonowych żetonów, czy planszetek graczy — przy wyciskaniu spodziewajcie się naderwania tych elementów. Ilustracje są oczywiście paskudne.
Ale, czy euroentuzjaści szukają w grach planszowych najwyższej jakości wykonania, czy zajebistych ilustracji? No, nie. Elementy są czytelne, ikonografia zrozumiała, drewna porządne, a całość — funkcjonalna. Czego chcieć więcej?
No właśnie. Niebawem recenzja, więc sprawdźcie sami, czy gra broni się jakością mechanizmów i przyjemnością płynącą z rozgrywki.
Dziękujemy wydawnictwu Portal Games za przekazanie gry do recenzji.
Założyciel bloga. Z grami planszowymi związany od 2014 roku. Wielki fan gier z klimatem, ale nie pożałuje również czasu na porządne euro. Przed planszówkami jego największą pasją były gry fabularne, z którymi związany był praktycznie od dziecka. Lubi uzasadnioną losowość — gry planszowe mają sprawiać mu przyjemność, a nie wrażenie nadgodzin z Excelem w roli głównej. Czemu „angry” chcielibyście zapytać? Ano, raczej nie szczędzi języka, gdy trzeba. Chociaż i tak ostatnio trochę złagodniał. „Pisze jak jest”. Jeżeli coś mu się nie podoba, to nie boi się o tym mówić.