Nowy rok – nowa ja. A raczej nowy rok i nowe podejście do topek. Jako że, jak dobrze wiecie, z drugą połową poprzedniego roku, redakcja serwisu (bo tak to obecnie można nazywać) Angry Boardgamera, mocno się powiększyła, dziwnym by było wrzucać tylko moje (trx) listy ulubionych gier, a jeszcze dziwniej listy każdego redaktora z osobna. Dlatego postanowiliśmy wspólnie (i demokratycznie – każdy miał swój pakiet punktów) wybrać topkę Najlepszych gier 2019 roku. Jesteście jej ciekawi? Zapraszamy do lektury, a następnie do zakupów – bo przecież warto mieć wszystkie z tych gier.
5. Teotihuacan: Miasto Bogów
Autor: Daniele Tascini | Wydawnictwo: Poral| BGG | Recenzja
Teotihuacan: Miasto Bogów – jedno z największych zaskoczeń minionego roku. Nie spowodowała tego jednak unikatowa mechanika, lecz niespodziewane wydanie gry przez Portal Games, dzięki któremu tytuł zagościł na polskich stołach w zasadzie z dnia na dzień. Solidne euro o zbieraniu surowców, jakżeby mogło być inaczej, i wykorzystywaniu ich przy budowie i upiększaniu piramidy słońca. Nietuzinkowe wydanie, w którym faktycznie z drewnianych elementów tworzymy na planszy trójwymiarową piramidę. Ciekawe rozwiązania mechaniczne; dice- i worker placement w jednym. Zarządzanie kośćmi symbolizującymi pracowników, nabieranie przez nich doświadczenia, co daje dostęp do silniejszych akcji, a także wymieranie tychże, traktuje o wyjątkowości tego tytułu. Temat luźno nakreślony i powiązany z Tzolk’inem pozwolił z jednej strony na dobrą promocję gry, z drugiej naraził na porównania z uznanym klasykiem. Choć pierwowzór stoi półkę wyżej, Teotihuacan wyszedł obronną ręką i znalazł miejsce na naszych regałach. / Mariusz Gekon Goeck
4. Nemesis
Autor: Adam Kwapiński| Wydawnictwo: Rebel| BGG | Recenzja
Nemesis nie jest pozycją pozbawioną wad. Trzeba przyznać, że poszczególne partie są bardzo nierówne, a ogromna losowość potrafi nieźle dać się we znaki nawet zapalonym fanom ameri. Dawno jednak nie mieliśmy do czynienia z grą tak klimatyczną, doskonale przenoszącą na planszę podjęty temat. Podczas rozgrywki nie ma się najmniejszych wątpliwości, że na każdym kroku czyha śmiertelne niebezpieczeństwo ze strony krwiożerczych intruzów, rozpadającego się statku, a nawet pozostałych członków załogi. I choć produkcji Awakens Realms daleko do miana gry idealnej, zdecydowanie jest jednym z najlepszych przeżyć na planszy – nie tylko tego roku. / Łukasz Walczak
3. Twilight Imperium
Autor: Dane Beltrami, Corey Konieczka, Christian T. Petersen | Wydawnictwo: Galakta | BGG | Rzut Oka
Gra-Legenda, która dopiero za sprawą czwartej edycji, a raczej wydawnictwa Galakta, które postanowiło ją wydać, w końcu pojawiła się na półkach graczy w polskiej wersji językowej. Mówi się, że żeby w nią zagrać potrzeba dwutygodniowego urlopu, ale za to nie wydamy za wiele na jedzenie – gra wciąga tak bardzo, że zapomnimy, że musimy jeść. Mimo że nie miałem zbyt wielu okazji, by zagrać w Twilight Imperium, to właśnie partyjki tego tytułu wyczekuję najbardziej… jak upragnionych wakacji. / Kamil trx Traks
2. Root
Autor: Cole Wehrle | Wydawnictwo: Portal| BGG | Recenzja
Root to gra typu area control z mocno zaznaczonym elementem asymetryczności. Każdy z graczy kontroluje jedną z czterech frakcji zwierząt żyjących w bajkowym Leśnogrodzie. Jedną z fajniejszych cech Roota jest wykorzystywanie kart na ręce w bardzo różny sposób przez każdego z graczy. Na minus – część akcji wydaje się trochę przekombinowana. Root to solidna gra z pomysłem na siebie. Najlepszy wydany w ubiegłym roku area control, jaki wypuszczono na polski rynek i jaki miałem okazję ogrywać. Mnogość nagród branżowych zasłużona, ale paradoksalnie w poprzednich latach znalazłbym lepsze gry z tego gatunku – przynajmniej moim zdaniem. / Kamil Sythriel Pruski
1. Brass Birmingham
Autor: Gavan Brown, Matt Tolman, Martin Wallace | Wydawnictwo: Phalanx| BGG | Recenzja
Brass Birmingham jest dowodem na tezę, że stare gry posiadają często wielki potencjał, wystarczy je tylko dostosować do współczesnych wymagań i ten potencjał umieć wydobyć. Birmingham to nie jest prosty restyle swojego protoplasty, lecz nowa, pełnoprawna gra, w swoim trzonie oparta na głównym pomyśle Martina Wallace’a sprzed 12 lat. Zaczynamy pod koniec XVIII wieku, gdy w środkowej Anglii rozpoczyna się jedna z najważniejszych rewolucji w dziejach ludzkości: przemysłowa. Jako przedsiębiorcy budujemy kopalnie węgla i żelaza, manufaktury, przędzalnie, zakłady ceramiczne, a także browary. Tworzymy połączenia pomiędzy ośrodkami przemysłowymi oraz portami, w pierwszej części gry wodnymi kanałami, w drugiej już koleją, aby przerzucać po całym imperium węgiel, żelazo i piwo. Gra jest fantastycznie zaprojektowana, pomysłowa, regrywalna, świetnie się skalująca, wymagająca aktywnych działań tak taktycznych, jak i strategicznych, a w nowej edycji śliczna graficznie – plansza, karty szalenie stylowe. Bez wątpienia jest to wybitna pozycja, którą każdy szanujący się planszówkowicz powinien poznać. / Wojtek Sosnowski
Jak widzicie, wraz z nowymi redaktorami, na łamy Angry Boardgamera wdarł się euro-powiew. Kiedyś myślałem sobie, uczynić tę stronę blogiem dotyczącym tylko gier ameri – mocno osadzonych na klimacie. Rzeczywistość jednak pokazała, że można stworzyć coś o wiele większego – czy lepszego? Chyba dumnie mogę wam przedstawić Angry Boardgamera – serwis o grach planszowych.
Założyciel bloga. Z grami planszowymi związany od 2014 roku. Wielki fan gier z klimatem, ale nie pożałuje również czasu na porządne euro. Przed planszówkami jego największą pasją były gry fabularne, z którymi związany był praktycznie od dziecka. Lubi uzasadnioną losowość — gry planszowe mają sprawiać mu przyjemność, a nie wrażenie nadgodzin z Excelem w roli głównej. Czemu „angry” chcielibyście zapytać? Ano, raczej nie szczędzi języka, gdy trzeba. Chociaż i tak ostatnio trochę złagodniał. „Pisze jak jest”. Jeżeli coś mu się nie podoba, to nie boi się o tym mówić.