
Karcianek wam u nas dostatek. Tak jak w przypadku fizycznych gier, jak i tych zaprogramowanych. Takie mam wrażenie, mylę się? Tym razem padło na znaną grę od wydawnictwa Portal, która pokazała się na naszym rynku już jakiś czas temu (bo w 2015) i trafiła również na ekrany komórek – nic dziwnego – jest bardzo szybka i stosunkowo prosta.

Poprzez Wieki jest to dwuosobowa gra karciana, która trochę próbuje udawać grę cywilizacyjną — co oczywiście wiele wspólnego z prawdą niema. Tak naprawdę jest pojedynkiem umysłów w systemie draftowym. Na czym to dokładnie polega? Mamy 18 kart, z których dobieramy po pięć. Jedną wykładamy na swój obszar gry (oboje jednocześnie) i przekazujemy pozostałe karty przeciwnikowi — i tak do wyczerpania obu rąk. Gra trwa tak przez trzy rundy. Na koniec każdej z nich, będziemy musieli zachować jedną z budowli (kart), której użyliśmy oraz jedną wyrzucić z gry. Proste, ale bardzo ciekawe. Autorem gry jest Kristian Čurla. Pojedyncza rozgrywka nie trwa dłużej niż 20 min (a w apce schodzi to nawet do 5 min). Zasady są dość proste, więc spokojnie do gry może siąść nawet ośmiolatek.

Karty mają swoje symbole (typy) oraz specjalne zdolności, które budują między nimi zależności. Np. za każdą kartę z symbolem X dostejmy trzy Punkty Zwycięstwa, a za większość (czyli przewagę) w Y dostajemy 7 PZ. Oczywiście kombosów możemy zbudować o wiele więcej, bo i zdolności kart jest więcej — nie będę ich teraz wszystkich wymieniać. Niemniej jednak głównie chodzi o to, by wybierać karty, które najlepiej ze sobą zagrają i zbiorą jak najwięcej PZ.
Oczywiście klimatu w tej grze znajdziemy za grosz, ale na szczęście nie o to w tej grze chodzi. Tu chodzi o mechanikę i nic na to nie poradzimy.

W aplikacji mamy dwa tryby gry, przeciwko SI (trzy poziomy trudności) oraz kontra prawdziwy gracz w trybie „gorących krzeseł” (będziemy przekazywać sobie telefon. Apka została wykonana świetnie. Zamiast kart na ekranie powstają magiczne budowle. Zależności między nimi zostały pokazane wyraźnie (jakby były połączone jakąś energią), a oprócz tego zdolności wszystkich zagranych kart wyświetlają się na ekranie — wiemy, w co możemy pójść i w jakim kierunku może pójść nasz przeciwnik. Dla ludzi, którzy średnio ogarniają zasady, został przygotowany bardzo dobry samouczek, który wyjaśnia większość wątpliwości. Jakby czegoś w nim zabrakło, to w aplikacji zaszyto zarówno instrukcję, jak i wytłumaczenie zdolności budowli.

Gra dostępna jest oczywiście w języku polskim (jakby mogło być inaczej — przecież wydawcą jest Portal Games), więc nie ma żadnych problemów z lokalizacją. Na jakość wykonania nie mamy prawa narzekać — interface jest czytelny, a całość jest, poza funkcjonalnymi aspektami, po prostu bardzo ładna. Co więcej, jak to ostatnio we wszelakich grach cyfrowych bywa — dodano osiągnięcia, których odblokowywanie ma motywować do częstszego grania.
Poprzez Wieki jest bardzo przyjemną gierką, w której co prawda klimatu nie ma (jest sucho jak na pustyni), ale za to mechanicznie jest dość przyjemnie. Dość, bo to jednak gra oparta na praktycznie jednym mechanizmie — drafcie. Nie jest przez to jakość wybitnie odkrywcza — mimo to potrafi wciągnąć. Składanie kolejny zależności (tych działających) sprawia dużo frajdy — szczególnie gdy pokonamy SI z wyższym poziomem trudności.

Dziękujemy wydawnictwu Portal Games za udostępnienie kodu gry, bym mógł ją zrecenzować.
Plusy:
- Prosta i ciekawa karcianka oparta na drafcie;
- Mała (również pod względem zawartości), a daje sporo możliwości;
- Świetnie wykonana aplikacja — ładna i praktyczna;
- Porządny Samouczek;
Minusy:
- Zero klimatu;
- Jest porządną karcianą dwuosobówką, jednak bez urwania czegokolwiek.
Grę kupicie tu: Google Play (Android), App Store (iOS)
Gra ogrywana na: Samsung Galaxy S8 (Android).


Założyciel bloga. Z grami planszowymi związany od 2014 roku. Wielki fan gier z klimatem, ale nie pożałuje również czasu na porządne euro. Przed planszówkami jego największą pasją były gry fabularne, z którymi związany był praktycznie od dziecka. Lubi uzasadnioną losowość — gry planszowe mają sprawiać mu przyjemność, a nie wrażenie nadgodzin z Excelem w roli głównej. Czemu „angry” chcielibyście zapytać? Ano, raczej nie szczędzi języka, gdy trzeba. Chociaż i tak ostatnio trochę złagodniał. „Pisze jak jest”. Jeżeli coś mu się nie podoba, to nie boi się o tym mówić.