Cyfrowe – Shards of Inifinty

Niedawno recenzowałem Hero Realms (potomka w stylu fantasy świetnego Star Realms, który był oparty na tej samej mechanice). Gdy mechanizmy kopiuje jeden wydawca i przenosi go z jednej gry do drugiej, by pójść w trochę innym kierunku, nie mam z tym problemu. Jednak, gdy pojawia się na rynku produkt “prawie” taki sam, ale został on stworzony przez innego wydawcę — to czuję się lekko oszukany i nie jest to w porządku.

Shards of Infinity to gra karciana od StoneBlade Entertainment, która nie doczekała się (i raczej się to nie stanie) polskiego wydania. Autorami są Gary Arant oraz Justin Gary. Pojedyncza rozgrywka nie powinna trwać dłużej niż 30 min, a zasady są tak proste, że spokojnie zrozumie je nawet dziesięciolatek. Jak każda gra tego typu jest typowym tytułem pojedynkowym, jednak posiada opcję gry na więcej osób — jak wiemy, dorzuconą na siłę. Dzisiaj skupimy się jednak na cyfrowym odpowiedniku tej produkcji, za którą odpowiedzialne jest studio Temple Gates Games, które podesłało mi kodzik, bym zrecenzował Shardsy na moim blogasku.

Jest to gra (tak jak wspomniałem) oparta na mechanizmie deckbuildingu, w której startujemy ze standardową talią kart, a podczas rozgrywki będziemy dokupować karty z tzw. rynku, by usprawniać nasz zestaw kart. Będziemy starali się zadać przeciwnikowi jak najwięcej obrażeń, aż w końcu doprowadzić do śmierci i jednocześnie nie doprowadzić do swojej. Brzmi, jakbyśmy w to już grali, co nie? No właśnie, te same mechanizmy spotkaliśmy już we wspomnianych Hero Realms oraz Star Realms. Dotychczas wszystko, o czym wspomniałem, jest takie same jak w tych grach. Wiadomo, różni się uniwersum, ilustracje i przede wszystkim treści kart (jednak nie mają tak wielu zależności między sobą) i same mechanizmy na nich, ale sam system kupowania kart jest identyczny.

Na szczęście mamy różnice! Startujemy z jednym bohaterem, więc już na początku jest trochę ciekawiej. Jednak niestety na początku nie różnią się oni między sobą w ogóle. Drugą zmianą jest to, że poza zdrowiem, nasze alter ego posiada również poziom “mistrzostwa”, czyli inaczej doświadczenie. Im większy, tym ciekawsze kombosy wchodzą z umiejętności, które czasami pojawiają się na kartach. Przyznam, że tak mały zabieg, a wprowadza dość sporo zamieszania. Ostatnią ze znaczących zmian jest to, że niektóre z kart (tzw. Najemnicy) możemy zagrać na dwa sposoby – albo klasycznie, czyli kupujemy i odrzucamy na stos kart odrzuconych, by zagrać nią w kolejnych rundach, albo natychmiast, jednak po rundzie odrzucimy ją na śmietnik (nie będzie ponownie do użycia).

Jak widzicie, na całe szczęście, nie jest to skopiowany pomysł jeden do jednego ze Star Realms, jednak porównań jest cała masa – głównie, jeżeli chodzi o trzon rozgrywki. Mam co do tego mocno mieszane uczucia, bo sama gra bardzo mi się podoba. Wszystkie “inne” rzeczy, które możemy spotkać w Shards of Infinity, są na plus. Mam jednak lekki nie smak, bo mam wrażenie, że już w to grałem.

Samo uniwersum jest dla mnie lekką zagadką, bo niby to jest SF, ale jednak trochę Fantasy. Jednak podczas rozgrywki nie ma to kompletnie żadnego znaczenia, bo wcale się na tym nie skupiamy – nie miałem również zbytniej ochoty my spróbować znaleźć informacji o tym świecie, by mocniej wkręcić się w klimat gry.

Samo spotkanie z aplikacją jest miłym doznaniem. Interface jest zrozumiały, wszelkie przyciski są na swoim miejscu, granie jest mocno intuicyjne. Jakościowo jest bardzo dobrze – gra się nie wiesza, wszystko śmiga płynnie. By rozpocząć swoją przygodę z Shardsami, na całe szczęście nie trzeba czytać instrukcji (chociaż takowa również jest dostępna w aplikacji) – został dołączony prosty i porządnie wykonany Samouczek. Gra jest mocno zależna językowo (chociaż wyrażenia w niej zawarte nie są skomplikowane) i aplikacja niestety nie posiada wersji polskiej.

Shards of Infinity w wersji cyfrowej jest bardzo dobrą i porządnie wykonaną grą karcianą z mechanizmem deckbuildingu. Wiele rzeczy zostało “zainspirowanych” Star Realms, jednak muszę przyznać, że gra wypada, mimo wszystko, dość dobrze na tle konkurencji. Jeżeli ograliście się na komórce w SR, to z czystym sercem polecę wam właśnie Shardsy — o ile uwielbiacie zabawę w budowanie talii.

Wybaczcie za tyle porównań do SR, ale zwyczajnie się nie da inaczej.

Dziękujemy ekipie z Temple Gates Games za udostępnienie kodu gry, bym mógł ją zrecenzować.

Plusy:

  • Przyjemna odskocznia od Star Realms;
  • Ciekawe mechanizmy Mistrzostwa oraz zagrywania Najemników;
  • Wykonanie aplikacji na wysokim poziomie;
  • Porządny Samouczek;

Minusy:

  • Jest to prawie kopia Star Realms.

Grę kupicie tu: Google Play (Android), App Store (iOS)

Gra ogrywana na: Samsung Galaxy S8 (Android).

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

2 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Retro
7 czerwca 2023 18:40

No i jednak się doczekaliśmy polskiej wersji językowej tej karcianki 😉