Każdy lubi wcielać się w bohatera. To przecież dzięki niemu ratujemy świat, księżniczkę, czy innego smoka z opałów. Dodajmy do tego jeszcze świat, w którym istnieją tacy bohaterowie jak Iron Man, Hulk, Spider-Man i im pokrewni. Mowa tutaj oczywiście o Marvelu. Sama marka już nie raz doczekała się swojej planszówki (Marvel United, Marvel Splendor itp.), to głównym ich tematem przewodnim są jednak superbohaterowie. A co z tymi złymi? Przecież oni też mają swoje motywy, działania… Dzisiaj staniemy po drugiej stronie barykady i przyjrzymy się roli superzłoczyńcy w grze Marvel Villainous.
Opis
Marvel Villainous to już druga gra z serii Villainous, która za sprawą Ravensburger ukazała się na naszym rynku. Tytuł ten przeznaczony jest dla czterech złoczyńców, których celem będzie w około godzinę, półtorej, zrealizować swój niecny plan.
Do wyboru w plejadzie gwiazd mamy takie sławy jak: Taskmastera – geniusza, który potrafi skopiować każdy ruch,panią podziemia – Helę; maszynę, której nie powstydziłby się nawet SkyNET; Ultrona, wyszkolonego żołnierza, maszynę do zabijania; Killmongera oraz lubianego przez wszystkich, amatora błyszczących kamieni – Thanosa.
Jak widać obsada tytułu nam dopisała i fakt, że dodatkowo zawsze jeden złoczyńca będzie grzać ławkę rezerwowych sprawia, że rozgrywki mogą się od siebie różnić.
Rozgrywka
W trakcie gry każdy będzie wykonywać określoną liczbę akcji. Determinowane będą one z sekcji królestwa (planszetki), na której stanie figurka – pionek postaci, którą będziemy grać.
Co do zasady, zawsze musimy się ruszyć, nie możemy pozostać w miejscu.Kiedy wykonamy nasz ruch, to rozpatrujemy akcje z pola. Są to: dobranie mocy (waluty), zagranie karty, aktywowanie jej, przemieszczenie kart, rozgromienie, wykonanie akcji losu lub odrzucenie kart.
O ile większość akcji jest zrozumiała, tak chciałbym jedynie wyjaśnić trzy z nich, które nie są aż tak oczywiste..
Przemieszczenie kart polega na tym, że przesuwamy karty z jednej sekcji królestwa, do innej. Rozgromienie polega na walce z kartami przeciwników, które zostały zagrane do naszego królestwa. Nie są one zbytnio groźne, ale blokują nam akcje z górnej części sekcji.
Karty losu, to już trochę inna bajka. Podstawowo mamy ich piętnaście. Każda z postaci ma swoje własne karty losu, które z tymi wcześniejszymi tworzą nam talię. Po pociągnięciu takiej karty możemy napotkać się na:
- wydarzenie, które może nam wszystkim zaszkodzić; przynieść jakiś pozytywny efekt konkretnemu graczowi,
- zaszkodzić konkretnemu złoczyńcy (wydarzenia osobiste),
- wydarzenie globalne, które trzeba wpierw pokonać, aby przestało działać.
Ot nic skomplikowanego, a daje mnóstwo radosnego zamętu podczas rozgrywki. Dodatkowo, niektórzy złoczyńcy powinni się nawet skupiać na tej talii, żeby zrealizować swój cel.
A skoro mowa o celach, to jak się wygrywa? Najprościej ujmując, realizując swój motyw. Ultron chce się rozwinąć, aż nastanie Era Ultrona, Thanos chce zbierać kamienie, Killmonger chce przejąć władzę w Wakandzie itd. Kiedy któryś ze złoli zrealizuje swój cel, następuje natychmiastowy koniec gry. Oczywiście nie będzie to proste zadanie, gdyż, jak to sam motyw przewodni nam pokazuje, będziemy źli. Podkładanie sobie świni, dowalanie, wbijanie noży, szkodzenie, podtapianie, duszenie i inne czynności, które mogą zaszkodzić przeciwnikom są tu mile widziane… no może poza dwoma ostatnimi.
Opinia
Według mnie Marvel Villainous jest bardzo sympatyczną grą z gatunku rodzinna plus. Prostota zasad sprawi, że będzie można ją szybko przyswoić, szybkość rozgrywki, o ile nikt nie zamula i nie rozkminia strategii na kilkanaście kroków w przód, jest też dość przyzwoita. Ogromnym atutem jest też gra na licencji, a sam Marvel ma dużą bazę fanów – nawet z dwoma udało mi się zagrać..
Wykonanie gry jest bardzo dobre. Planszetki są grube, karty wydają się, że przetrwają dużo rozgrywek. Fajnym motywem jest plastikowa miska, która służy nam za pojemniczek na żetony. Niby pierdoła, ale sam wykorzystuje pojemniczki do tego celu, a tu już mam rozwiązanie podane na tacy i to w dodatku klimatyczne.
Mam zastrzeżenia do dwóch rzeczy. Pierwsza obawa wynika z tego, że sam doświadczyłem uszkodzenia figurki Kilmongera. O ile żadna inna figurka nie jest narażona na to pod względem projektu, tak ta w szczególności, obawiam się, że będzie się łamać na potęgę. Oczywiście mogę się mylić, ale chciałbym Was na to uczulić, że należy na nią uważać.
Drugim moim zastrzeżeniem jest niefortunnie przetłumaczony cel Heli, który w polskim tłumaczeniu nie jest jednoznaczny, a co za tym idzie, jeśli źle go zinterpretujemy, to bardzo trudno będzie nam go wykonać.
Jeśli chodzi o całą resztę, to nie mam się do czego czepić.
Werdykt
Marvel Villainous to bardzo fajny fillerek (o ile tak można nazwać grę na ponad godzinę) dla zaawansowanych graczy i główne danie dla osób mniej zaznajomionych z planszówkami. Proste i przystępne zasady sprawiają, że gra jest skierowana praktycznie do każdej grupy grających, ponieważ, jak wspomniałem wyżej, i ci zaawansowani, jak i mniej obeznani gracze będą się przy tym tytule bawić równie dobrze.
Na pewno czuć tutaj efekt znajomości talii. Im bardziej poznamy grę, tym lepiej będziemy sobie radzić z obsługą własnej postaci oraz reagować na poczynania przeciwników. Będzie to miało na pewno kolosalny wpływ w rozgrywkach przeciw osobom, które dopiero co siadły do Villainous’a. Może to powodować u niektórych frustrację, że komuś lepiej idzie. No cóż, postaci trochę jest, dlatego łatwo sobie z tym problemem poradzić.
Wykonanie elementów jest całkiem dobre. Nie czuję, żeby karty miały się zniszczyć po pierwszej rozgrywce, a plastikowa „miska” na żetony jest fajnym i klimatycznym smaczkiem. Duży żal mam jednak do połamanej figurki, której raczej nie posklejam na zwykły klej do plastiku. Tutaj będzie niezbędne wtapianie drucika, co będzie już mocną ingerencją w samą figurkę. Tak czy siak, z Killmongerem trzeba uważać podczas transportu.
Jako nie-fan uniwersum Marvela przyznaję, że dobrze się bawię grając w ten tytuł. Mam już swojego faworyta wśród czarnych charakterów. Niektóre „meme referencje” w postaci „Daj kamienia” Thanosa sprawią, że nieco się uśmiechnę, co też jest pozytywnym sygnałem. Ogólnie jestem na tak i polecam przetestować Marvel Villainous. Wierzę, że będzie to na pewno trafiony prezent dla fanów, jak i też dobra gra dla tych, którzy po prostu chcą sobie zagrać w coś przyjemnego.
Dziękujemy wydawnictwu Ravensburger za przekazanie gry do recenzji.
Zalety:
- Klimatyczne grafiki i memy,
- Miseczka na żetony – praktyczna i klimatyczna,
- Negatywna interakcja na optymalnym poziomie.
Wady:
- Łatwo zniszczyć jedną z figurek,
- Karty nie mieszczą się w wyprasce.
Więcej na boardgamegeek.com | GramywPlanszówki
Spokojny i zazwyczaj cichy, ale nie dajcie cię zmylić pozorom. Wulkan przeróżnych i najbardziej dziwacznych pomysłów. Ogromny miłośnik zwierząt, a szczególnie wilków, skąd pochodzi moja ksywka – Wilczur. Śmiertelnie chory na lenia, ale jak już się za coś biorę, to robię to porządnie. Z grami planszowymi mam do czynienia raptem od 2018 roku, ale zacząłem z ogromnym przytupem – od testów gry Nemesis. Teraz planszówki już stały się moim słodkim nałogiem, dzięki któremu poznałem naprawdę fajnych i wartościowych ludzi. W grach najważniejszy jest dla mnie fun z gry i oryginalne rozwiązania.