
Część z was pewnie kilka razy przeczytała tytuł wpisu, bo pierwszy raz spotkała się z taką nazwą jak Hamernia. Ja do pewnego czasu też nie miałem pojęcia, co to w ogóle jest – do telefonu od Marcina ze sklepu Aleplanszówki.pl i krótkiej rozmowy z Wojtkiem Sosnowskim (z red. Angry Boardgamera) – przedstawiciela Gminy Kolbudy – czyli dwóch organizatorów wspomnianego już w tytule Festiwalu, którego objęliśmy patronatem – nic dziwnego, skoro nasi przyjaciele i nasi ludzie maczali w tym palce.
Hamernia, która odbyła się 01.02.2020 roku, była pierwszą edycją festiwalu planszowego przeznaczonego głównie dla młodszego odbiorcy – jednak tylko pozornie, bo na miejscu dopisało duże grono dorosłych – wytrawnych graczy. Co cieszy, bo impreza w kolejnych edycjach (za które trzymam kciuki) może okazać się bardzo poważnym konkurentem dla innych imprez tego typu na północy, których jak wiemy, jest jak na lekarstwo, szczególnie że wejście na festiwal było całkowite bezpłatne.
No dobrze, ale przejdźmy do atrakcji. Na odwiedzających czekała przede wszystkim bardzo pokaźna wypożyczalnia i dość duża sala, na której rozstawione zostały stoliki chętne przyjąć graczy. Warto dodać, że organizatorzy musieli je dostawiać, więc (jak sami potwierdzili) nie spodziewali się takiej frekwencji. W kulminacyjnym momencie sala była wypełniona w całości. W tym samym pomieszczeniui swój sklepik rozstawiła ekipa z Aleplanszowki.pl, która jak zwykle kusiła niskimi cenami i profesjonalną (i miłą) ekipą. Organizator był wspierany przez załogę z Planszówkowego Zawrotu Głowy oraz Boardgame Pandę – zarządzali oni wypożyczalnią, tłumaczyli zasady oraz prowadzili wszystkie atrakcje.
W drugim pomieszczeniu znajdowała się gratka dla fanów figurek – rozstawiono setki świetnie pomalowanych miniaturek, które cieszyły oczy przechodzących do sekcji malowania plastiku (tak, było można się tego nauczyć) i sekcji RPG – jak ja się cieszę, że gry fabularne znów wracają do łask!

Sam nie miałem za wiele czasu, więc udało mi się zagrać razem z Kaczmarem z Geek Factor jedynie w Everdell od Rebel, który okazał się całkiem przyjemnym karcianym kombogennym euraskiem z totalnie zbędnym i przeszkadzającym wielkim drzewem, które nie mieści się do pudełka – za każdym razem trzeba je składać i rozkładać. Swoją drogą festiwal przyciągnął na miejsce kilku vlogerów/blogerów, bo oprócz wspomnianych Kaczmara i Boardgame Pandy, pojawił się również Gambit oraz dwóch przedstawicieli naszej redakcji – Gekon i również wspomniany wcześniej Wojtek.

Na miejscu można było również spotkać wydawnictwo Baldar, które prezentowało Eminent Domain oraz kilku autorów z prototypami i wydanymi już grami, w tym autorzy Skalvenii, Gniewu Barbażyńców oraz Plażingu – miejsca przy prezentowanych produkcjach, były prawie zawsze zajęte.

Festiwal uważam za bardzo udany – dopracowany pod każdym względem. Mimo że była to pierwsza edycja, to frekwencja mocno dopisała. Liczę na to, że Hamernia będzie wracała, bo nie mamy na północy tak wielu fajnych imprez – stricte związanych z naszym hobby. Na pewno będziemy kibicować i wspierać organizatorów przy kolejnych edycjach. Dzięki!


Założyciel bloga. Z grami planszowymi związany od 2014 roku. Wielki fan gier z klimatem, ale nie pożałuje również czasu na porządne euro. Przed planszówkami jego największą pasją były gry fabularne, z którymi związany był praktycznie od dziecka. Lubi uzasadnioną losowość — gry planszowe mają sprawiać mu przyjemność, a nie wrażenie nadgodzin z Excelem w roli głównej. Czemu „angry” chcielibyście zapytać? Ano, raczej nie szczędzi języka, gdy trzeba. Chociaż i tak ostatnio trochę złagodniał. „Pisze jak jest”. Jeżeli coś mu się nie podoba, to nie boi się o tym mówić.