Relacja – Portalcon 12

Druga połowa stycznia na polskiej scenie gier planszowych wiąże się tradycyjnie z ogłoszeniem planów wydawniczych Portal Games. Na tegorocznym dwunastym już Portalconie nie mogło oczywiście zabraknąć naszych przedstawicieli. I choć wycieczka na Śląsk z Pomorza i Wielkopolski to jednak niemałe wyzwanie, to z niekłamaną satysfakcją poświęciliśmy ten weekend w tak szczytnym celu.

Portal Games w ostatnich latach przyzwyczaił swoich fanów do niespodzianek i utajnienia nowości właśnie do tego wyjątkowego konwentu. Hasło na ten rok brzmiało – Portalcon nr 12, czyli dwanaście tytułów na dwanaście miesięcy 2020 roku. Jak się okazało hasło hasłem, a marketing marketingiem. Kolejne zaskoczenie – ku uciesze wszystkich ogłoszono jednak więcej gier 😉

Już na starcie imprezy, a w zasadzie tuż przed jej rozpoczęciem, czujne oko powędrowało do przygotowanego stosu pudełek z Ishtar – Ogrody Babilonu – nowości spod ręki Bruno CathaliEvana Singh. Gra była natychmiast przedpremierowo dostępna, a informacja o jej wydaniu powędrowała błyskawicznie w świat, jeszcze zanim ponad godzinę później Ignacy Trzewiczek podał tę informację w oficjalnym komunikacie w trakcie prelekcji. 

No właśnie, prelekcja. Relacjonowana na live streamie z delikatnym potknięciem. Dla uczestników obecnych w auli przysporzyła dużej dawki śmiechu, organizatorom pewnie nieco mniej, ale atmosfera była bardzo przyjazna. Było po prostu zabawnie, a budowane napięcie przez drobne techniczne usterki, tylko podgrzewały temperaturę oczekiwania. Sytuacja przejdzie pewnie do branżowych anegdot. Nawet pisząc ten tekst, bezwiednie uśmiecham się na wspomnienie 🙂 Wszystko jednak WYSTARTOWAŁO.

Pierwsza prelekcja z licencjonowanymi grami pozyskanymi przez Portal na rynek polski. Prezentacja została podzielona na gatunki gier. Jeszcze przed spotkaniem zastanawiałem się, jak bardzo wydawnictwo “gier, które opowiadają historię” skręci w kierunku euro, bo wydaje się, że zeszłoroczne premiery pokazały nieco bardziej “suchą” twarz Portalu. Ku uciesze jednych i drugich – swoją drogą utrzymanie takiego balansu bardzo mi się podoba – znalazła się oferta dla fanów ameritrashy; eurogracze zaś zostali poddani równie niemałej pokusie (o szczegółach pisaliśmy https://angryboardgamer.pl/wiesci-zapowiedzi-portalconu-12/)

Większość gier prezentuje się naprawdę rewelacyjnie, nie tylko tytułem, tematem, ale i wykonaniem. Była okazja, by to sprawdzić, bo niemal wszystkie były dostępne w specjalnie przygotowanej strefie dla mediów. Niektóre tytuły prezentowano również na ogólnym games roomie, gdzie oprócz dziesiątek gier z portfolio wydawcy, można było również posmakować zapowiedzianych nowości. 

Redakcyjny kolega Robert nie omieszkał przetestować świeżutkiego, jeszcze ciepłego Ishtar i jako jedna z pierwszych osób zagrała w ten tytuł.

Ciesząca oko gra okazała się dość prostą rozgrywką, jednak zdecydowanie nie należała do nudnych. Budowanie ogrodów i sadzenie drzew okazało się świetną rozrywką do tego stopnia, że przed końcem imprezy rozłożyliśmy tę pozycję raz jeszcze. Już niedługo można spodziewać się pełnej recenzji, ale pierwsze wrażenie było pozytywne – zauważył Robert.

Ja usiadłem do pięknie wydanej Cooper Island, o której sam Prezes mówił jako pokolorowanym arkuszu excela. Konwentowe warunki nie są najlepszym miejscem, by zgłębiać skomplikowane zasady, ale z pomocą Grzegorza Polewki z Portalu można było podjąć pierwszą kulawą partię. Rozbudowa swoich wysp, rozwój ekonomiczny, który między innymi pozwala na zwiększenie zasięgu naszych łodzi to aspekt fabularny. Wykorzystanie worker placementu, rywalizacja o akcje, korzystanie z bonusów przez przemyślany ruch łodzi. Gra z dużym pazurem, po której widać, że potrzeba przynajmniej kilku partii, żeby docenić jej złożoność i ogrom opcji. Gra zdecydowanie grubszego kalibru, gdzie od pierwszych ruchów należałoby szukać optymalnej ścieżki rozwoju.   

Zainteresowanie nowościami było ogromne, a miejsca przy stołach ograniczone. Niestety nie udało się nam ograć w całości żadnej innej gry. Robert próbował ograć Dark Souls, ale zanim policzył i zapoznał się z kartami, trzeba było uciekać na kolejną atrakcję.  

A była nią druga prelekcja dotycząca autorskich projektów i ich międzynarodowych zapowiedzi, które były przedstawiane w języku angielskim. Sam Ignacy ostrzegał o jakości swoich lingwistycznych zdolności i problemach z dykcją, więc jeśli ktoś miał problemy ze zrozumieniem, zawsze mógł zgrywać mądralę, usiąść specjalnie w pierwszym rzędzie i po każdym skomplikowanym słowie, którego nie rozumiał kiwać potakująco głową i wydawać z siebie głośne ‘aha’ i ‘więc to tak!’ – to takie mrugnięcie okiem i nawiązanie do Kariery Nikodema Dyzmy (tej z Romanem Wilhelmim).

Brak oryginalnego tytułu mógł co prawda zawieść, ale cieszy kontynuacja takich serii jak Detektyw, Osadnicy, czy Robinson. To marki same w sobie, a ich rozwijanie to dobra droga tak z punktu widzenia fanowskiego, jak i biznesowego. Duże wrażenie powinna zrobić implementacja Detektywa w środowisku szpiegów i okresie Zimnej Wojny pod tytułem Vienna Connection – po prostu nie można na to nie czekać. Mnie osobiście zaintrygowała Księga Przygód do Robinsona, której próba wydania odbędzie się za pomocą Kickstartera. Zakładam, że pojawi się tam scenariusz mojego autorstwa, a są duże szanse na to, że dołączy do niego kolejny, który kooperację stara się pokierować ku rywalizacji. Wszystko w rękach Portalu i Joanny Kijanki, która w krótkiej rozmowie przyznała, że na brak projektów nie narzeka i ma ręce pełne roboty. Ignacy Trzewiczek był jednak przekonany, że ten właśnie scenariusz powinien pojawić się w zestawieniu. Zobaczymy, jak to się wszystko potoczy. Trzymajcie kciuki.

Podczas imprezy nie zabrakło też innych atrakcji. Jak na przykład konkursu wiedzy o grach Portalu, gdzie liczba uczestników zaskoczyła nawet samych portalowców. Pytania były piekielnie trudne, a o zwycięstwie zadecydowało: Ile wszystkich gier wydanych przez Portal znajduje się w TOP 100 rankingu BGG? A Wy znacie odpowiedź?

Tradycyjna aukcja “gier dziwolągów”, była dla niektórych sporym zaskoczeniem. Na przykład Robert przez cały czas spodziewał się, że zaskakujące będzie jedynie licytowanie gier, które normalnie kosztują ok. 120 zł, a sprzedane zostaną za 300 zł i więcej, ale jakże się zdziwił. Gry, które licytowano, faktycznie były niecodzienne, nie tylko w różnych językach. Największe wrażenie zrobiła na wszystkich gra po chińsku nie wiadomo o czym. Koniec końców została wylicytowana za ok. 50 zł, a kupcy szybko przetłumaczyli ją za pomocą Translatora Google. Winszujemy pomysłowości i zazdroszczę spółce Alphabet tak zaawansowanej technologii. Trzeba też pochwalić prowadzenie aukcji, która była śmieszniejsza niż 99% polskich kabaretów.

Kuluarach odbywał się finałowy turniej o Mistrzostwo Polski w Neuroshimie Hex. Przy stołach zasiadły najtęższe umysły, a w specjalnie do tego przygotowanej sali czuć było napięcie.

Poza tym non stop działał sklepik, gdzie zaopatrzyć się można było w gry i różnego rodzaju dodatki i promki do ulubionych tytułów. Na geeków czekało też stoisko Mr. Meeple z ofertą koszulek dla prawdziwych planszówkomaniaków.

Serdecznie dziękujemy wydawnictwu Portal Games za zaproszenie. Nowa lokalizacja na Stadionie Śląskim jeszcze bardziej podwyższyła rangę imprezy. Wydaje się, że na kolejnych odsłonach również się pojawimy.  

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Najnowsze posty
Szukaj