, , , ,

Świat w Budowie

Coś tu ostatnio dość sporo familijek. Tak to bywa, jak rodzina rośnie i chcę jej dostarczyć rozrywki płynącej z gier planszowych. Wiadomo, nie można z tym przesadzić, bo już słyszałem niejedną historię o zrażeniu młodocianych do planszówek tylko dlatego, że byli nimi maglowani zbyt często. Nauczony doświadczeniem poprzedników postanowiłem powoli dawkować podopiecznym i grać tylko wtedy, gdy same mnie o to zapytają. No, ale w łapki wpadł Świat w Budowie i trzeba było go ograć — do recenzji, więc porządnie. Na szczęście oporów nie było.

Świat w Budowie to dość prosta rywalizacyjna kafelkowa gra familijna. Jednocześnie przy stole może usiąść do pięciu graczy. Jedno posiedzenie potrwa, w zależności od liczby uczestników od 10 do 20 min. Najmłodszy gracz powinien mieć przynajmniej 6 lat (chociaż przydaje się znajomość prostego mnożenia, więc ten wiek może być realnie wyższy, by grać optymalnie). Autorami gry są Patryk Chaberski oraz Jan Truchanowicz. Wydawcą jest Awaken Realms Lite.

Świat został rozbity na kawałki, a wy zostaliście wybrani do jego odbudowy. To nie ma jednak żadnego znaczenia, bo klimat jest nieodczuwalny. Podczas rozgrywki będziemy dobierać kafelki poprzez przesuwanie strzałek, wypychanie nimi kafelków i układanie ich w „naszym świecie”, który będzie składał się z 3×3 kafelków. Ważne jest to, że podczas tury musimy ruszyć jakąś strzałkę i nie może ona znaleźć się naprzeciwko innej strzałki (no i nie może zmienić ściany, przy której się znajduje). 

Naszym celem będzie ułożenie najlepiej punktowanego świata. Za co punktujemy? Na kaflach mamy różne rodzaje terenu oraz pomniki. Będziemy starali się tak ułożyć świat, by połączyć ze sobą jak najwięcej pól tego samego terenu oraz pomników w tym samym kolorze. Mamy kilka kolorów, więc konieczne będzie znalezienie optimum w ich zbieraniu, bo każdy punktuje poprzez przemnożenie liczby pomników i pól danego koloru. Jest nad czym pokombinować.

Dzięki temu, że świat, z którego dobieramy jego części, jest składany z losowych kafelków, każda rozgrywka jest unikalna i nigdy nie zbudujemy takiej samej planszy. Ta sama rzecz powoduje jednocześnie, że możliwe jest dołożenie kafli, które bardziej podejdą temu, który właśnie będzie dobierać. No, ale taki urok lekkich gier kafelkowych, nie ma mowy tu o suchym graniu, ale przecież spotykamy się w gronie rodzinnym i mamy się dobrze bawić.

Gra skaluje się bardzo dobrze, a dzięki temu, że tura gracza jest szybka, to nie uświadczymy downtime’u. Większa grupa powoduje, że świat, z którego dobieramy kafle, bardziej się zmienia między naszymi turami, co jednocześnie oznacza, że mamy mniejszy wpływ na to, jakie kafle będziemy w stanie dobrać w kolejnych turach, a przynajmniej nie będziemy mogli za bardzo tego zaplanować, co powoduje, że gra staje się bardziej chaotyczna, ale może być dzięki temu ciekawsza. 

Jedynym aspektem, jeżeli chodzi o negatywną interakcję, jest możliwość podkradania sobie kafelków lub blokada ich za pomocą strzałek, ale raczej więcej zyskamy, skupiając się na dobieraniu najlepszych dla siebie kafli, niż dokuczenie przeciwnikom. 

Gra wykonana jest bardzo dobrze. Co prawda nie ma za dużo elementów, ale to, co dostajemy, jest wysokiej jakości. Zacznijmy od tego, że sam karton, z którego zrobiono pudełko, jest chyba pancerny — a z pewnością bardzo gruby i porządny. Kafle są bardzo czytelne, przez co, być może nie są najpiękniejsze (to kwestia gustu), ale na pewno funkcjonalne. Dostajemy również żetony bóstw, które możemy odpalić, by zgarnąć dowolny kafelek danego koloru, strzałki oraz notesik na punkty i ołówek. 

Świat w Budowie jest bardzo dobrym wyborem dla rodzin, które zaczynają swoją przygodę z grami planszowymi. Idealny produkt, by wkręcić nasze dzieciaki w planszówki i samemu dobrze się bawić, bo rzeczywiście możemy pokombinować. Oczywiście bardziej ograny lub starszy gracz może mieć znaczną przewagę, bo lepiej zna się na tabliczce mnożenia, a to właśnie od niej zależy, ile punktów zgarniemy na koniec gry. W moim przypadku się sprawdziło. Córka zachwycona, a mnie nie odrzuciło. Mimo że do gier kafelkowych mam pewną awersję (przez Carcassonne), to bawiłem się bardzo dobrze. 

Plusy:

– szybka, prosta w wytłumaczeniu, świetnie działająca

– czytelna i funkcjonalna

– bardzo dobrze wykonana

Minusy:

– losowość trochę wpływa na rozgrywkę, ale to norma przy tej wadze

Dziękujemy wydawnictwu Awaken Realms Lite za przekazanie gry do recenzji.

Więcej na boardgamegeek.com | Planszeo| Awaken Realms Lite

Grę kupicie tutaj:

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments