Jeżeli śledzicie mojego blogaska, to dobrze wiecie, że Robinson Crusoe autorstwa Ignacego Trzewiczka jest jedną z moich ulubionych gier. To dzięki temu tytułowi wsiąkłem w świat gier planszowych w pełni. Jest to gra wybitna, która dzięki swojej modularowości pozwala twórcom rozwijać produkt praktycznie bez ograniczeń. Co robią – poprzez tworzenie minidodatków, ale również pełnoprawnych rozszerzeń.
Jednym z większych dodatków była kampania HMS Beagle, która w moim była (jak na możliwości Robinsona) dość przeciętna. Tzn. była dobra, ale strasznie nierówna. Mimo tego, że nie był to dodatek tak dobry, jak się spodziewałem, gdy tylko zapowiedziano kolejny – Opowieści Niesamowite – cieszyłem się jak dziecko. Szczególnie dlatego, że dodatek w pierwszej wersji miał opierać się na mitologii Cthulhu. Ostatecznie proza Loverafta została wyjęta z treści, ale klimat grozy pozostał – co mnie bardzo ucieszyło.
Osobą odpowiedzialną (w większości, jeżeli nie w całości) za dodatek jest Joanna Kijanka. Asia stworzyła już kilka dodatków do Przygód na Przeklętej Wyspie, ale również uczestniczyła w produkcji kilku tytułów oraz dodatków z portfolio Portal Games. Coś mi się wydaje, że rośnie nam kolejny świetny twórca (bo developer już wyrósł).
Opowieści Niesamowite są złożone z dwóch głównych części – Kampanii „Zaginione Miasto Z” oraz Trybu Horroru, którego można używać w klasycznych pojedynczych scenariuszach.
Kampania jest złożona z 5 równych jakościowo (bardzo dobrych) scenariuszy opowiadających przygody ekspedycji ratunkowej, która wyruszyła na poszukiwania zaginionej załogi płk. Fawcetta. Oficer ten uważał, że w lasach Amazonii znajduje się zaginione miasto, które określił mianem „Z”. Postanowił je odnaleźć, jednak bezskutecznie. Jego ekspedycja nie wróciła — załogi (ani ich ciał) nigdy nie odnaleziono. Tak było naprawę, jednak gra planszowa ma szansę opowiedzieć lekko zmodyfikowaną historię ze szczyptą horroru.
Podczas kampanii będziemy korzystać z dziennika skryptów, który będzie fabularyzował rozgrywkę. Działa to bardzo dobrze i zgrabnie. Zazwyczaj nowy paragraf przeczytamy w momencie odkrycia kafelka z totemem, po jego eksploracji (lub wykonaniu na nim innej akcji) lub po zakończenia scenariusza. Przy każdym skrypcie jest trochę tekstu (dobrze napisanego) , co pomaga jeszcze bardziej wkręcić się w śmierć na przeklętej… tzn. przygodę na przeklętej wyspie. Swoją drogą miałem kiedyś pomysł na takie paragrafowe zagranie w pojedynczym scenariuszu autorskim, ale zabrakło mi weny, by go skończyć.
By nie było za trudno śmierć pojedynczej postaci, nie oznacza porażki (no, chyba że już nie ma kim grać). Ekspedycja składa się z 10 członków — graczy oraz ich pomocników. Gdy bohater, w którego wciela się gracz – zginie – pobiera on jednego z pomocników — będzie grał właśnie nim. Jak pewnie się domyślacie, trup ściele się gęsto. Postaci, jeżeli nie trafiają do dołu z ziemią, to wariują. Jeżeli tak się stanie to wtasowuje on swoje karty szaleństwa do trzech talii przygód. Gdy trafimy na jedną z nich, to dowiemy się, co kryła psychika naszego dobrego kumpla. A są to bardzo ciekawe rzeczy.
Kolejnym urozmaiceniem są karty kultystów, które od czasu do czasu będziemy wrzucać do talii Bestii lub Polowania, by zamiast źródła jedzenia/futra wpadł na nas jakiś popieprzony pomalowany na biało tubylec. Żeby go pokonać, będziemy potrzebowali magicznej broni.
Sama kampania wybitnie trudna nie jest. Musi taka być, by móc czerpać przyjemność z grania ciągiem – scenariusz po scenariuszu, ale nie bójcie się, niektóre będą stanowiły wyzwanie.
Drugim Trybem, który dochodzi w tym rozszerzeniu, jest Tryb Horroru. Możemy z nim zagrać w dowolny scenariusz – czy to z podstawki, tego rozszerzenia (dostajemy dwa), czy dowolnego małego dodatku. Dostajemy grubaśną talię Wydarzeń oraz większość elementów, których używamy w kampanii (poza oczywiście dziennikiem). Jeżeli mocno ograliście się podstawową talią Wydarzeń, to jest to tryb specjalnie dla was. Zasady są trochę bardziej skomplikowane, niż w normalnej rozgrywce, ale nie bójcie się, nie są przekombinowane. Oczywiście nie ma opcji, że treści wzbudzą w nas strach, chyba że przed możliwą śmiercią naszej postaci. To dalej jest gra przygodowa, tyle że z treściami nadprzyrodzonymi.
Dodatkowych elementów jest naprawdę dużo (i są one wykonane genialne – gra jest przepiękna), a wszystkiego przecież jeszcze nie wymieniłem… jeżeli pod takim względem spojrzymy na cenę – nie zastanawiałbym się dwa razy. Kupowałbym.
Na szczęście jakość wykonania, idzie w parze z jakością treści i scenariuszy. Jak dla mnie, jest to zakup konieczny, zaraz po lub nawet wraz z pudełkiem podstawowym – szczególnie, gdy jesteśmy fanami grozy. Twórcy odwalili kawał dobrej roboty i w moim odczuciu wycięcie (lub niewrzucenie) elementów związanych z mitami Cthulhu wcale temu rozszerzeniu nie zaszkodziło.
Dziękujemy wydawnictwu Portal Games za przesłanie egzemplarza dodatku do recenzji.
Plusy:
- Dwa nowe tryby: Horror i Kampania w klimacie grozy;
- Łatwy setup;
- Zróżnicowane scenariusze w trybie kampanii;
- Nowe mechanizmy (poczytalność) i pełno nowych elementów.
Minusy:
- Brak;
Więcej na: boardgamegeek.com | Portal Games
Grę kupicie tu:
Założyciel bloga. Z grami planszowymi związany od 2014 roku. Wielki fan gier z klimatem, ale nie pożałuje również czasu na porządne euro. Przed planszówkami jego największą pasją były gry fabularne, z którymi związany był praktycznie od dziecka. Lubi uzasadnioną losowość — gry planszowe mają sprawiać mu przyjemność, a nie wrażenie nadgodzin z Excelem w roli głównej. Czemu „angry” chcielibyście zapytać? Ano, raczej nie szczędzi języka, gdy trzeba. Chociaż i tak ostatnio trochę złagodniał. „Pisze jak jest”. Jeżeli coś mu się nie podoba, to nie boi się o tym mówić.