
No i stało się — mamy nowy rok. Poprzedni był dla nas dość przełomowy. Na kilku płaszczyznach — fanpage na fejsie przebił próg tysiąca polubień, świętowaliśmy trzecie urodziny (ale jak to mówi moja teściowa — „Nawet świnia ma urodziny” – więc nie jest to żaden wyczyn), pobiliśmy kolejne rekordy (nasze) odwiedzin, napisaliśmy więcej tekstów (czyli nam się chce), no i chyba najważniejsze — oficjalnie do załogi dołączył (mimo że pisał już wcześniej) Carmash, a gościnnie wystąpił (mam nadzieję, że na jednym się nie skończy) Łukasz — BoardgamePanda.
Było intensywnie, ale nie mamy zamiaru zwalniać tempa i w tym roku będzie przynajmniej podobnie!
No, ale nie o tym – spotkaliśmy się tu, by podsumować moje oczekiwania growe w 2018 roku, czyli topkę najbardziej porządanych gier poprzednich dwunastu miesięcy, którą możecie znaleźć tutaj. Swoją drogą – możemy już zapowiedzieć – tegoroczna lista najbardziej oczekiwanych gier 2019 będzie wrzucona dopiero po Portalconie. Portal ma w zwyczaju mocno namieszać, więc warto poczekać na ich zapowiedzi. Dodatkowo będzie to lista stworzona razem z Carmashem — nie wiemy dokładnie, jak będzie wyglądać, ale to jedno już wiemy.
Wracając jednak do meritum – jak wypadła moja lista przy zderzeniu z rzeczywistością?
5. Nemesis – Autor: Adam Kwapiński | Wydawca: Rebel
Jak pewnie wiecie, gra nie ukazała się w Polskiej wersji językowej (jeszcze) i wydawca każe nam czekać jeszcze kilka miesięcy. Tytuł zapowiada się miodnie – co potwierdzają zachodnie recenzje. Wciąż nie mogę się doczekać, aż Nemesis w końcu wskoczy na stół. Klimat Aliena to coś, co lubię, mechanicznie jest podobno dobrze, więc nic tylko czekać. Mam nadzieję, że się nie zawiodę, jak to czasami w przypadku tego autora bywało.
4. Fallout: The Board Game – Autorzy: Andrew Fischer, Nathan I Hajek | Wydawca: Galakta
Jak już wspomniałem w recenzji, tak I potwierdzę ponownie – jestem wielkim fanem komputerowego Fallouta, a raczej jego pierwszych dwóch części. To, co Bethesda zrobiła z tą marką, powinno być karane. No nic. My o grze planszowej, a nie komputerowej. Planszówka niestety fabularnie jest oparta na ostatnich dwóch częściach (New Vegas nie liczę, a F76 nie jest Falloutem), więc tym, którym nie odpowiadały, może to przeszkadzać. Dodatkowo F:TBG ma kilka wpadek mechanicznych, więc mogłoby się wydawać, że gra zawiodła. Grało mi się jednak dość przyjemnie – nie było to może przygodowe odkrycie roku, ale całość oceniam na plus, bo z wielką chęcią siadałem do kolejnej partii. Dodatkowo na korzyść przemawia fakt, że rozszerzenie, które będzie, również wydane u nas (już 2019 roku) oparte jest na dwóch pierwszych częściach cyfrowych serii. Recenzję podstawki znajdziecie tutaj.
3. Civilization: A New Dawn – Autor: James Kniffen | Wydawca: Galakta
Tak, miałem okazję już (lub dopiero) w ten tytuł trochę pograć (recenzja niebawem) i już mogę zdradzić (tylko trochę), co nieco o nowej Cywilizacji sądzę. Tak jak w przypadku Fallouta, uwielbiam serię komputerowych Cywilizacji. Z chęcią siadam do każdej części. Jak siadałem do Nowego Początku, to wiedziałem już czego się spodziewać – więcej abstrakcyjno-cywilizacyjnej, dość prostej gry – niż ciężkiego mózgożeru. Była masa uproszczeń, wiele dopowiedzeń, ale… grało się nad wyraz przyjemnie. Jednak – tak jak w przypadku Fallouta, tutaj podobnie – nie było to strategiczne odkrycie roku. Poza kilkoma mechanizmami (Szereg Zadań – karty), gra nie jest niczym wielkim. Na szczęście w moim odczuciu wybiła się z szerokiego grona średniaków i nie będzie mnie trzeba wcale do niej namawiać.
2. Detektyw: Kryminalna gra planszowa – Autorzy: Ignacy Trzewiczek, Przemysław Rymer i Jakub Łapot | Wydawca: Portal Games
Ojjjjj tak. Uwielbiam Detektywa. Nie mogę się doczekać kolejnych spraw – dodatków, a te nadchodzą już wielkimi krokami. Mechanizmy – jak dla mnie te najprostsze, bez kombinacji – sprawdzają się w Detektywie najlepiej, przez co chłoniemy historię, chcemy odkryć wszystkie możliwe informacje związane ze sprawą. Mimo że jest to gra prawie paragrafowa, to mam wrażenie, że wnosi wiele świeżości do świata gier planszowych. Jest zwyczajnie świetna. Recenzję napisaną przez Carmasha znajdziecie tutaj.
1. Twilight Imperium ed. 4 – Autorzy: Dane Beltrami, Corey Konieczka, Christian T. Petersen | Wydawca: Galakta
Mam wrażenie, że pół Polski na tę grę czeka od ponad roku. Premiera była przekładana już kilkukrotnie (podobno nie z winy polskiego wydawcy, tylko FFG), więc pewnikiem cierpliwość już się kończy. No nic. 10 stycznia ma być tym dniem, w którym Twilight Imperium pojawi się na półkach polskich sklepów. Niestety dopiero po tym dniu będę mógł potwierdzić (a liczę na to, że tak będzie) zajebistość tego tytułu – na co wskazują recenzje wersji anglojęzycznej.
Jak widzicie – jak zwykle nie obyło się bez obsunięć, co pokazuje niestety, że mimo że wydawcy wiele chcą i obiecują – zakładane daty premiery nie są ostatecznymi – co w moim mniemaniu dzieje się zbyt często. Wiadomo, często nie wynika to z ich winy, ale chyba wszyscy powinni dążyć do tego, by ten problem niwelować – nie wiem, czy w jakiejkolwiek innej branży growej ten problem występuje w takiej skali.
Najbardziej jest to widoczne w przypadku gier wydanych na platformach crowdfunfingowych — takich ja Kickstarter, których mocno unikam. Oczywiście zdarzy się i coś wesprę, ale musi to być, albo dość odważny projekt i strach jest go wydawać w klasyczny sposób, albo prób wydawniczych podejmuje się mały wydawca. Wielcy nie mają mojego głosu w tej sprawie.
Jak pokrywa się powyższa lista z prawdziwą piątką najlepszych (moim zdaniem i przeze mnie ogranych) gier 2018 roku? Okaże się już w przyszłym tygodniu!


Założyciel bloga. Z grami planszowymi związany od 2014 roku. Wielki fan gier z klimatem, ale nie pożałuje również czasu na porządne euro. Przed planszówkami jego największą pasją były gry fabularne, z którymi związany był praktycznie od dziecka. Lubi uzasadnioną losowość — gry planszowe mają sprawiać mu przyjemność, a nie wrażenie nadgodzin z Excelem w roli głównej. Czemu „angry” chcielibyście zapytać? Ano, raczej nie szczędzi języka, gdy trzeba. Chociaż i tak ostatnio trochę złagodniał. „Pisze jak jest”. Jeżeli coś mu się nie podoba, to nie boi się o tym mówić.