Jak to zwykle pod koniec roku bywa, w Internecie pojawiają się tony podsumowań oraz ew. nadzieje na przyszłość. Z początkiem 2017 opisałem swoje nadzieje na ten rok. Jak wypadły? Znaczna część z nich pojawiła się w tym roku zgodnie z planem – część z nich miałem okazję zagrać. Zapraszam do Weryfikacji listy najbardziej oczekiwych gier w 2017 roku.
Na początek wspomnę kilka słów o grach, które miały się pojawić już dużo wcześniej, jednak w związku z opóźnieniami w procesach produkcyjnych, tytuły te pojawiły się dopiero teraz. I to dopiero pod koniec roku.
Pierwsi Marsjanie – największych hit od Portal Games tego roku. Taki przynajmniej był plan wydawnictwa. Gra przyjęła się jednak z mieszanymi uczuciami i podzieliła rynek na trzy części – ludzi, którzy pokochali grę, tych, którzy ją znienawidzili oraz tych, co (jak to zwykle bywa) mają ją w dupie. Sam niestety nie miałem okazji w nią zagrać, więc się nie wypowiem. Jestem olbrzymim fanem Robinsona Crusoe (a na jego podstawie przecież Marsjanie powstali), a dodatkowo – klimat kolonizacji Marsa i trudności z tym związanych, o wiele bardziej do mnie przemawia, niż przygoda rozbitków na wyspie. W każdym razie, mocno czekam na możliwość zagrania.
This War of Mine – gra, na którą czekałem dobrych kilka lat. Gdy w końcu, w zeszłym roku została przeprowadzona kampania na Kicksarterze, bez wahania zakupiłem swój egzemplarz. TWoM doszedł do mnie dopiero w zeszłym tygodniu, więc trochę kazał na siebie czekać. Uwielbiam komputerowy pierwowzór i wiedziałem czego można było się spodziewać po planszówkowym odpowiedniku. Ma być dół, smutek, żal. To wszystko potwierdza się po pierwszych recenzjach. Rozegrałem już This War of Mine dwa razy. Jestem tak zajarany, jak mało kiedy.
Zaległości omówione, przejdźmy do listy TOP 5 oczekiwanych gier w 2017:
5. Rising Sun – Sam nie wiem, jak oceniać ostatnie twory Erica Langa. Z jednej strony tworzy świetne gry. Z drugiej – ciągle korzysta z tych samych, sprawdzonych rozwiązań, przez co nie ma w nich niczego odkrywczego. No okej, ale czy każda gra musi być rewolucyjna? Nie! Każda gra musi być zajebista. A większość gier od Langa właśnie taka jest. Rising Sun, mimo moich wcześniejszych założeń, została zapowiedziana na 2018. Ma być to gra area control, z dużym naciskiem na politykowanie i negocjacje. Jakoś nie jara mnie już jej temat, jak rok temu – nie wsparłem nawet jej na kicksarterze (bo po długim czekaniu i odwlekaniu w przypadku TWoM, zdecydowałem się na całkowitą olewkę tej formy zakupów). No nic. Jak wyjdzie w Polsce i będzie okazja zagrać – wypowiem się bardziej szczegółowo.
4. Alien Artifacts – drugi z zapowiadanych na ten rok, hitów od Portalu. Miało to być 4X w kosmosie, ale jak dobrze wiadomo – z karcianki strasznie ciężko byłoby to zrealizować. W pewnym momencie, sam Portal zaczął to reklamować jako „Engine Building Card Game”, czyli „karcianą zabawę w budowanie silniczka” – coś z jednego wora jak Osadnicy – Narodziny Imperium. W sumie to nie spodziewałem się czegoś innego. Ciężko mi określić jak bardzo dobra jest to gra, bo tak jak w przypadku Pierwszych Marsjan, ludzie mają krytycznie różne zdanie na temat tej pozycji. Co, jednocześnie wrzuca ją do wora „gier na pewno nie genialnych”
3. Siege of the Citadel – tytuł, który przestał mnie kompletnie interesować po dwóch wydarzeniach w moim planszówkowym życiu. Gra nigdy nie zostanie wydana po polsku i przede wszystkim, kupiłem sobie Imperium Atakuje od FFG… głód dungeon crawlerów został całkowicie zaspokojony.
2. New Angeles – jest Android, jest negatywna interakcja, jest polityka. Co może wyjść nie tak? Ano, to, że poza tym, nie ma niczego, a rozgrywka może potrwać nawet 4h. Więc, spotykamy się przy planszówce, by pogadać i ponegocjować przez długie godziny. Tak, przynajmniej mówią ci, co w to grali. Ja miałem przez kilka chwil pudełko u siebie, jednak nie było wybitnie chętnych do grania, a i sam, po kilku recenzjach nie miałem ochoty – być może błędnie. W każdym razie sprzedałem, więc ciężko będzie do New Angeles usiąść.
1. The Godfather: Imperium Corleone – nie jest to na pewno najlepsza gra, która pojawiła się w tym roku. To pewne. Jest to jednak bardzo dobra i bardzo porządna gra w swojej kategorii wagowej. Jest to bardzo lekkai stosunkowo szybka gra. Jeżeli nie masz czasu na duże granie i przy tym móżdżenie, to spokojnie możesz usiąść do Ojca Chrzestnego. Recenzję znajdziecie tutaj: https://angryboardgamer.pl/the-godfather-imperium-corleone/
LISTA REZERWOWA:
Na liście, w tym roku pojawiło się kilka tytułów, jednak wspomnę tylko o niektórych, bo tylko w część udało mi się zagrać lub zainteresowało mnie nie tyle, by zagłębić się w ich temat.
DOOM – kolejny dungeon crawler na liście. Tak samo jak w przypadku Siege of the Citadel, od zakupu powstrzymało mnie Imperium Atakuje. Wiem, że to są całkowicie inne gry, jednak IA całkowicie wystarcza mi, jeżeli chodzi o przesuwanie figurek po tunelach. Jednak – mimo wszystko – jak będzie okazja, to z chęcią zagram.
Gra o Tron: Żelazny Tron – Kosmiczne Spotkania (Cosmic Encounter) w skórce Gry o Tron. Tak w wielkim skrócie można opisać ten tytuł. Gra jest w porządku, jednak, jako że Cosmic Encounter nie kojarzy mi się z niczym szczególnym (i nie mam z nim żadnych cudownych wspomnień), to nie jest to dla mnie nic wyjątkowego. Kolejna, dobra gra negocjacyjna. Niestety w tym przypadku nie odczuwamy zdrad (jak to jest w planszowej wersji Gry o Tron) bo ich skutki są małe i gra trwa krótko – co jest dla mnie mocno dyskwalifikujące.
Twilight Imperium 4ed. – gra, na którą czekałem od kilku lat. W momencie wrzucenia moich domniemań, co do 4 edycji, zostałem wyśmiany. Na szczęście FFG potwierdziło moje domysły i grę wydało. Na pierwszą połowę przyszłego roku Galakta szykuje polską edycję. Moja kopia jest już zamówiona, więc czekam na informację o dacie premiery.
Jak widzicie w dużo gier z listy nie udało mi się zagrac, jednak po recenzjach (w dużej części) wyrobiłem sobie podejście do danych tytułów. Oczywiście, jeżeli będzie okazja zagrania lub zrecenzowania tytułów, w które nie grałem, to z chęcią to zrobię, bo dalej są tytuły, by to zrobić.
Niedługo, możecie się spodziewać listy TOP 5 gier 2017!
Założyciel bloga. Z grami planszowymi związany od 2014 roku. Wielki fan gier z klimatem, ale nie pożałuje również czasu na porządne euro. Przed planszówkami jego największą pasją były gry fabularne, z którymi związany był praktycznie od dziecka. Lubi uzasadnioną losowość — gry planszowe mają sprawiać mu przyjemność, a nie wrażenie nadgodzin z Excelem w roli głównej. Czemu „angry” chcielibyście zapytać? Ano, raczej nie szczędzi języka, gdy trzeba. Chociaż i tak ostatnio trochę złagodniał. „Pisze jak jest”. Jeżeli coś mu się nie podoba, to nie boi się o tym mówić.