Nie wiem, czy zdajecie sobie sprawę, ale zanim wydawnictwo Portal zajęło się na dobre tworzeniem gier planszowych, najpierw tworzyło magazyn o grach fabularnych (RPG – Role Playing Games), a następnie zaczęło robić same gry. Planszówki pojawiły się dużo później. Jak widać, przebranżowienie wyszło Portalowi na dobre, bo rozwijają się świetnie, ich gry należą do najlepszych na świecie, a nazwisko Trzewiczek jest wymieniane (mimo że błędnie) przez ludzi na całym świecie. Jeżeli jesteście zainteresowani historią wydawnictwa, to zapraszam na ich kanał You Tube, gdzie Ignacy (wraz z Markiem) nagrali całą serię odcinków przybliżających 20 lat firmy. Serdecznie polecam, bo to zdecydowanie jedyny taki materiał w polskim internecie – a w dodatku jest bardzo ciekawy. Wróćmy jednak do początku.
W latach, gdy powstawał Magazyn Portal, ja już grałem… i miałem jakieś 12 lat. Jednak nie miałem pojęcia o istnieniu takich rzeczy jak wspomniane pismo, czy konkurencyjne pismo Magia i Miecz. Okazało się, że wraz z Trzewikiem pałaliśmy miłością do Warhammera, co więcej – mimo że nie wiedziałem o serii Jesiennej Gawendy, która umraczniała styl grania w WFRP – grałem w tym stylu – no, może trochę łagodniej. No nic, ale to nie o mnie.
W związku, z tym że nastał Świt Nowej Ery Gier Fabularnych, Portalowcy postanowili wydać zbiór najlepszych artykułów swojego magazynu sprzed lat. Na szczęście (lub nie) zrobili to w dość ciekawy sposób. Zatrudnili do tego ekipę z erpegowej grupy Lans Macabre, a dokładniej Wojtka Rzadka oraz Zbyszka Zeda Zycha (wprawionych Mistrzów Gry). Panowie postanowili nie tylko wybrać najlepsze teksty z różnych numerów pisma i podzielić je na konkretne kategorie, a nawet okrasili je komentarzami nawiązującymi do „obecnych czasów i stylu gry”. Dodatkowo w same artykuły wrzucili specjalne ikonki komentujące poszczególne fragmenty artykułu.
The Best of Magazyn Portal (Tom 1, bo ma być ich więcej) na 125 stronach mieści 15 artykułów podzielonych na 5 kategorii (Coś dla graczy, Tworzenie scenariuszy, Prowadzenie sesji, Triki i motywy na sesji, Tekściory numerów). Są one różnej jakości, chociaż wszystkie czyta się dość dobrze. Jakość jest bowiem czasem wątpliwa, jeżeli chodzi o samą przydatność danego tekstu, co dało mi do myślenia, dla kogo jest ten zbiór? Średnio można polecić to początkującym graczom i Mistrzom Gry, bo tak naprawdę nie ma tam za wiele rad, a jak są, to często są one mało konkretne (chociaż są wyjątki w tym temacie – co cieszy). Na pewno nie można ich polecić wyjadaczom erpegowym, bo oni już albo to wszystko wiedzą, albo mają wszystkie magazyny Portal i już je czytali. Ostatecznie myślę, że jest on zwyczajnie dla fanów Wydawnictwa Portal, którzy chcą poznać jego historię i być może lekko się zapoznać z tym, jak pisało się/grało w RPG w latach dwutysięcznych. Co do aktualności tekstów, mam do niej za to o wiele mniej wątpliwości, niż sami komentujący. Uważam, że kwestia „dziś się już tak nie gra”, jest bardzo umowna. Znam wielu ludzi (w tym samego siebie), którzy właśnie w ten (tak jak mowa o tym w tekstach) sposób grają – i nie widzę w tym nic złego. Nie do końca więc zgadzam się ze wszystkimi komentarzami Wojtka i Zbyszka, ale każdy ma przecież prawo do własnego zdania.
Mimo lekkiego zobojętnienia po lekturze muszę przyznać, że produkt jest całkiem przyjemny, jednak nie jest on w żaden sposób odkrywczy, czy wielce przydatny. Jest to cofnięcie się w czasie z aktualnym komentarzem ludzi, którzy grali wtedy, w międzyczasie i robią to obecnie. Na pewno warto zaznajomić się z treścią tego cienkiego tomiku, który został przecież świetnie wydany (gruba i twarda oprawa, tłoczenia, porządny miły w dotyku papier). The Best of Magazyn Portal nie zmienił mojego życia, ani podejścia do RPG – jednak na szczęście nie miał tego robić.
Podziękowania dla Portal Games za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Plusy:
- Można cofnąć się w czasie;
- Ciekawe komentarze, z którymi nie do końca się zgadzam.
Minusy:
- Licha przydatność tekstów;
- Mało konkretów.
Więcej na: Portal Games
Grę kupicie tutaj:
Założyciel bloga. Z grami planszowymi związany od 2014 roku. Wielki fan gier z klimatem, ale nie pożałuje również czasu na porządne euro. Przed planszówkami jego największą pasją były gry fabularne, z którymi związany był praktycznie od dziecka. Lubi uzasadnioną losowość — gry planszowe mają sprawiać mu przyjemność, a nie wrażenie nadgodzin z Excelem w roli głównej. Czemu „angry” chcielibyście zapytać? Ano, raczej nie szczędzi języka, gdy trzeba. Chociaż i tak ostatnio trochę złagodniał. „Pisze jak jest”. Jeżeli coś mu się nie podoba, to nie boi się o tym mówić.
