Gra planszowa na podstawie gry cyfrowej? Czemu nie? Pojawiały się już planszówki, które pokazywały, że mogą być udaną adaptacją swojego komputerowego/konsolowego odpowiednika – jak np. Bloodborne Erica Langa, czy Jagged Alliance 2. No okej, ale czy można zrobić udaną adaptację slashera, w której jeden wciela się w rolę zabójcy, a reszta próbuje zrealizować swoje cele i uciec? Tego dowiecie się w naszej recenzji, ale najpierw zapraszam na przegląd zawartości pudełka gry Dead by Daylight od wydawnictwa Portal.
Pudełko jednoznacznie wskazuje, jakiej tematyki jest gra. Jest one dość solidne, a w środku dostajemy użyteczny, chociaż pustawy insercik.
Sześciu Zabójców i 7 Ocalałych z własnymi umiejętnościami na porządnych, choć cienkich (ale lakierowanych) planszetkach.
Ładne figureczki. Na pierwszy rzut oka wykonane lekko niedbale, ale podobno, jak sie pomaluje dostają nowe – lepsze życie odsłaniają swoje szczegóły.
Elementów nie ma wiele. Trochę żetonów, kostki. Są wykonane bardzo przyzwoicie.
Karty raczej do zakoszulkowania, ale ostatnio — niestety – to standard wydawniczy.
Poniżej plansza – dość… paskudna i uboga. Ale za to czytelna.
Gra jest dość mała i jednocześnie krótka, co pokazuje liczba komponentów. Czy jest dobra? O tym w recenzji.
Dziękujemy wydawnictwu Portal Games za przekazanie egzemplarzy do prezentacji w ramach patronatu.
Grę kupicie tutaj:
Założyciel bloga. Z grami planszowymi związany od 2014 roku. Wielki fan gier z klimatem, ale nie pożałuje również czasu na porządne euro. Przed planszówkami jego największą pasją były gry fabularne, z którymi związany był praktycznie od dziecka. Lubi uzasadnioną losowość — gry planszowe mają sprawiać mu przyjemność, a nie wrażenie nadgodzin z Excelem w roli głównej. Czemu „angry” chcielibyście zapytać? Ano, raczej nie szczędzi języka, gdy trzeba. Chociaż i tak ostatnio trochę złagodniał. „Pisze jak jest”. Jeżeli coś mu się nie podoba, to nie boi się o tym mówić.