,

Port Gdańsk

Materiały promocyjne to w większości przypadków „pic na wodę – fotomontaż”. Z reguły jakość tych produktów jest licha i skierowana do masowego odbiorcy, czyli Januszy, Grażyn – tak, tych samych co oglądają „Ukrytą Prawdę” oraz „Trudne sprawy”. Rzadko się jednak zdarza, by takim materiałem była gra planszowa. Gdy dowiedziałem się, że powstała planszówka mająca na celu promowanie Portu Gdańsk, byłem przerażony – kolejne „Monopoly naszych czasów”. Zerknąłem jednak na logotyp wydawnictwa oraz autorów… i się uspokoiłem.

Port Gdańsk jest to planszowa gra familijna dla od 2 do 4 graczy, autorstwa Violi Kijowskiej oraz Marcina Seniora Ropki. Pojedyncza rozgrywka będzie trwała od 20 do 40 minut, więc jest szybko. Do stołu spokojnie może usiąść nawet ośmiolatek.

Podczas gry będziemy wykonywać różne akcje związane z pracą w Porcie. Będziemy obsługiwać statki pasażerskie i wykonywać zlecenia załadunkowe. Wszystko opiera się na kostkach, a raczej na tym, co na nich wypadnie. Ścianki kostek pokazują jaką akcję będziemy mogli zrobić – jest to ekstremalnie losowe, więc twórcy dali możliwość podwójnego przerzutu, by nad tą losowością zapanować. Niestety na nie wiele momentami to się zdaje — dlaczego? Mamy 3 rodzaje akcji – załadunek, zatrudnienie pracownika oraz ruch. O ile dwie pierwsze akcje zawsze mają sens – bo można z nich coś ugrać, nawet jeżeli nam się wydaje, że jest to nam zbędne, to akcja ruchu w pewnych momentach jest totalnie niepotrzebna. I tak byłeś świadkiem gry, w której jeden z graczy notorycznie wyrzucał akcję ruchu (nawet po przerzutach). Jak się domyślacie – za wiele robić nie mógł, co przełożyło się na jego przegraną. No, okej, ale gra tego typu musi być prosta. Rzucamy kostkami, ew. przerzucamy, robimy akcje, na które pozwalają nam kostki i tyle – kończymy turę.

Podczas gry pojawiają się karty zleceń, które musimy wykonać w odpowiednich polach. By to zrobić, będziemy musieli załadować na nasz kontenerowiec (który ma ograniczoną powierzchnię) odpowiednią liczbą towarów w konkretnych kolorach (które symbolizują rodzaj towaru — pojazdy, kontenery, drobnica itd. – różne towary mają różną wagę — co oznacza, że niektóre ciężej załadować od innych). Jeżeli znajdziemy się na polu wskazanym na zleceniu z odpowiednim towarem, będziemy mogli je zrealizować, zdobyć punkty zwycięstwa i zachować kartę (które występują w różnych kolorach). Jak uzbieramy kolorowy wachlarzyk, to zdobędziemy dodatkowe punkty. Po każdym wykonanym zleceniu na pole, na którym je wykonałeś, dokładasz swój żeton wpływu – od tej pory będziesz dostawał PZ, gdy któryś z graczy wykona zlecenie w tym sektorze.

Oprócz zleceń załadunkowych będziemy obsługiwać statki pasażerskie. Będziemy potrzebowali do tego odpowiedniej ilości pracowników – w zależności od wielkości statku. Każdy kolejny statek z danej kategorii wagowej będzie dawał nam mniej PZ, więc warto zainteresować się nimi w pierwszej fazie rozgrywki, gdyż później może to być mało opłacalne.

Poza czystą rozrywką gra pozwala dowiedzieć się kilku ciekawostek na temat Portu – zarówno z kart promocyjnych, służących jako znacznik pierwszego gracza, jak i kart zleceń, które opisują konkretne miejsca w porcie.

Gra bardzo dobrze działa przy każdej liczbie graczy, chociaż uważam, że im więcej, tym lepiej – zdarzają się kradzieże zleceń, co odpowiednio nakręca emocje i tempo zbierania odpowiednich towarów. Niestety jak większość gier rodzinnych mam wrażenie, że również ten tytuł po kilku/kilkunastu rozgrywkach może się znudzić. Nie jestem jednak do końca w tej dziedzinie obiektywny, bo nie należę zdecydowanie do jego targetu.

Port Gdańsk jak na grę tej wagi, przeznaczenie oraz cenę jest świetnie wykonana. Bardzo przyjemne dla oka grafiki na kartach, porządna ikonografia oraz ładna plansza przedstawiająca mapę Portu Gdańsk (zahaczająca o starówkę) powodują, że w moim mrocznym serduszku robi się cieplutko, a wszelkie lody topnieją.

Port Gdańsk jest lekką, porządnie wykonaną grą familijną z dużą dawką losowości (momentami zbyt dużą) oraz szybką rozgrywką. Sam raczej nie będę do niej za często wracał, ale jeżeli miałbym namówić matulę do planszówek, to ten tytuł miałby duże szanse być pierwszym wyborem. Gra jest banalnie prosta, przez co idealnie nadaje się dla niedzielnych graczy. Ludzie pracujący w Porcie Gdańsk wybrali odpowiednich ludzi, by zrobili materiał promocyjny dotyczący tego przedsiębiorstwa.

Dziękuję wydawnictwu Grupa MV za przekazanie egzemplarza gry do recenzji.

Plusy:

  • Krótko, szybko i przyjemnie;
  • Proste mechanizmy, które dają ciekawy efekt;
  • Banalne zasady, które powodują, że staje się pierwszym wyborem, by wdrożyć świeżaków.

Minusy:  

  • Kostki nie mają litości, a statystyka to suka;
  • Po kilku rozgrywkach jest nieco powtarzalnie.
  • Czas gry: 20 – 40 min.
  • Liczba graczy: 2-4
  • Minimalny wiek: 8+

Więcej na: boardgamegeek.com | Grupa MV

Grę kupicie tutaj:


0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments