, ,

Star Realms: Colony Wars

Koniec nadszedł z zaskoczenia, gdy wydawało się, że od zwycięstwa dzieli nas zaledwie chwila. Przeciwnik kurczowo trzymał się resztek swojego autorytetu i nikt nie mógł podejrzewać, że będzie w stanie przypuścić tak druzgoczący kontratak. Wtem z otchłani kosmosu wyłoniła się potężna flota, niosąc ze sobą śmierć i zniszczenie. Nasze posterunki upadały jeden po drugim, kolonie stanęły w ogniu. Z trwogą patrzyłem na spustoszenie zasiane przez wrogiego admirała, a w głowie wciąż dźwięczały mi jego słowa: „Ale wszedł gruby kombos”.

Star Realms to świetna gra. Pisał już o tym trx w swojej recenzji podstawki dwa lata temu i nie mogę się z nim w tej kwestii nie zgodzić. Jej główne zalety, czyli dynamiczna rozgrywka, przystępne zasady i niska cena, przyciągnęły do tego tytułu sporą grupę fanów. Nic dziwnego, że doczekał się on serii dodatków, z których większość zdążyła się już ukazać na polskim rynku. W październiku swoją premierę miał najnowszy z nich, tym razem samodzielny, który de facto spokojnie traktować można jako alternatywny zestaw podstawowy. Tym bardziej że w Colony Wars próżno szukać nowości, które zrewolucjonizowałyby rozgrywkę.

Zasady gry pozostają niezmienione. Podstawą rozgrywki wciąż jest klasyczna mechanika deck-buildingu, przy pomocy której gracze rozbudowują swoje floty statkami zakupionymi ze wspólnego rynku, a następnie korzystają z nich do pozyskiwania zasobów, osłabiania autorytetu przeciwnika albo odbudowywania własnego (czyli odpowiednio zadawania obrażeń lub ich leczenia). Pojawiło się kilka nowych zdolności specjalnych, z których najciekawszą jest zdecydowanie możliwość zdobycia statku lub bazy z rynku bezpośrednio na rękę, ale możliwości większości kart dość nieznacznie różnią się od tych znanych z podstawki.

Flotę komponować więc można ze statków i baz czterech frakcji, które opierają się z grubsza na tych samych mechanikach, które fani Star Realms dobrze znają z zestawu podstawowego. Federacja wciąż ma najwięcej możliwości odbudowania utraconego autorytetu; potęga Imperium zmusza przeciwnika do odrzucania kart z ręki; Kult maszyn ponad wszystko przedkłada wydajność talii i pozwala usuwać z niej zbędne statki; a Bloby to cały czas te same kosmiczne paskudy, które nie mają sobie równych w sianiu spustoszenia. Przyznać trzeba, że podobnie jak w podstawce każda frakcja ma bardzo wyraźną tożsamość i styl rozgrywki odczuwalnie różni się w zależności od tego, której z nich zrekrutuje się do talii najwięcej.

O ile więc faktycznie inwestując w karty Kultu maszyn, można uczynić ze swojego decku dobrze naoliwiony mechanizm, a korzystając ze wsparcia Blobów, nie sposób nie wczuć się w rolę chmary niszczycielskiego, kosmicznego paskudztwa, o tyle poszczególne pojedyncze karty niespecjalnie budują jakikolwiek klimat. Ilustracje są poprawne, lecz raczej mało imponujące, a zdolności poszczególnych kart to (z nielicznymi wyjątkami) raptem kilka stale powtarzających się efektów. Nigdzie w pudełku z grą nie zawarto zresztą nawet szczątkowych informacji na temat tego kto, z kim i dlaczego właściwie tutaj walczy. Zdaję sobie oczywiście sprawę, że to nie klimat gra w Star Realms pierwsze skrzypce, ale osobiście nie pogardziłbym choćby szczątkowym zarysem tła fabularnego. Zwłaszcza że takowe istnieje i da się je znaleźć w Internecie, choć i tam trzeba chwilę pogrzebać.

Zmianie nie uległa też ogólna jakość wykonania gry, która jest zaledwie w porządku. Karty momentalnie zaczynają się zużywać, więc na dłuższą metę konieczne jest ich zakoszulkowanie. Pudełko również nie należy do najtrwalszych. Nie jest też ani trochę okazałe, ozdobione zresztą ilustracją, za którą kompletnie nie przepadam. Wstyd się przyznać, że przez długi czas omijałem tę grę między innymi z tego właśnie powodu – twórcy zdają się robić, co mogą, żeby pozycja ta nie była wizualnie zachęcająca.

Najgorszą częścią spuścizny oryginalnych Star Realms są jednak karty autorytetu, służące do zaznaczania otrzymanych obrażeń. Mierzenie poziomu „życia” przy pomocy stosiku kart o różnych nominałach od początku było kiepskim pomysłem. Powielenie go w kolejnym dodatku tylko utwierdza w przekonaniu, że to fatalne rozwiązanie. Instrukcja sama zresztą sugeruje możliwość zapisywania wyników na kartce. Przyznaję, że już to jest dużo wygodniejszym rozwiązaniem, podobnie jak choćby zaznaczanie aktualnego stanu na dwóch kościach k20, więc tym bardziej nie widzę sensu upychania kart autorytetu w pudełku.

Zakładam, że chodziło w tej kwestii o zachowanie spójności z podstawową grą. Dodatek można bowiem z nią połączyć, żeby umożliwić rozgrywkę dla trzech lub czterech osób (albo po prostu dodać potężny zastrzyk kart do talii handlu). Colony Wars eliminuje zatem potrzebę kupowania dodatkowego startera do rozgrywki wieloosobowej. Czyni to z niego praktycznie obowiązkowe rozszerzenie dla każdego, kto zamierza grywać w Star Realms w więcej niż dwie osoby. Wypada podkreślić, że zasady dla wielu graczy są całkiem pomysłowe i umożliwiają zabawę w kilku różnych trybach, dość znacząco modyfikujących rozgrywkę. Warto się nimi zainteresować.

Dodatek ten z pewnością zadowoli weteranów Star Realms. Jest to w końcu potężny pakiet nowych kart, bazujących na sprawdzonych rozwiązaniach, dostępny w bardzo dobrej cenie. Nowicjusze w zasadzie też nie powinni być zawiedzeni, tym bardziej że od Colony Wars spokojnie można zacząć swoją przygodę z serią. Pomimo całego tego narzekania na niską jakość wykonania, zerowy klimat i brak przełomowych rozwiązań, niespecjalnie mogę z czystym sumieniem odradzić komukolwiek zakup tej pozycji. To wciąż kawał solidnego, niezwykle dynamicznego i satysfakcjonującego deck-buildingu, a przez wzgląd na niską cenę bardzo łatwo wybaczyć mu wspomniane wady. Nie ma tu jednak czego szukać ktoś, komu podstawowa wersja niespecjalnie przypadła do gustu. Odbiją się też osoby liczące na to, że dodatek zupełnie odmieni oblicze gry i tchnie w nią nowe życie. To wciąż stare, dobre Star Realms – nieco już leciwe, dość mało atrakcyjne, za to diabelnie grywalne.

Dziękuję również wydawnictwu IUVI za przekazanie gry do recenzji.

Zalety:

  • Więcej Star Realmsów!
  • Możliwość rozgrywki wieloosobowej w połączeniu z zestawem podstawowym
  • Sporo nowych kart…

Wady:

  • …Które niestety nie są specjalnie oryginalne
  • Więcej bezużytecznych kart autorytetu
  • Niezbyt ciekawa oprawa graficzna

Więcej na: boardgamegeek.com| IUVI Games

Grę kupicie tutaj:

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments