,

The Godfather: Imperium Corleone

Film Francisa Forda Coppoli na podstawie powieści autorstwa Mario Puzo o tym samym tytule – Ojciec Chrzestny (ang. The Godfather) – widział chyba każdy. A jak nie, to szybko powinien to nadrobić. Jest to bowiem film – legenda. Tak samo znana, jak cały film, jest kreacja Don Vito Corleone (tytułowego Ojca Chrzestnego), stworzona przez Marlona Brando. Jednak, czy legendy powinno się ruszać?

CMON i Eric Lang postanowili to sprawdzić i stworzyli grę planszową. Ile jest Ojca Chrzestnego w Ojcu Chrzestnym i jak dobra jest to gra? O tym i o kilku innych rzeczach dowiecie się z poniższego tekstu.

1_thegodfather
The Godfather – Pudełko

The Godfather: Imperium Corleone jest to gra planszowa przeznaczona dla 2-5 graczy. Pojedyncza rozgrywka nie powinna przekroczyć 1,5h., a najmłodszy uczestnik powinien mieć przynajmniej 14 lat.

Wcielimy się w Dona jednej z pięciu rodzin, które rządzą Nowym Jorkiem. Są one oczywiście podległe rodzinie Corleone, więc nad Vito nie podskoczymy, ale możemy rozepchać się łokciami i zwyciężyć wojnę z pozostałymi – mniejszymi rodami.

W PUDLE

Zacznijmy od tego, że za wszystkie ilustracje znajdujące się w grze, zarówno na pudełku, jak i na innych komponentach, (takich jak karty, czy instrukcja) odpowiada uzdolniony Karl Kopinski. Jak zerkniecie poniżej, to sami stwierdzicie, że jest to kawał dobrej roboty. Gra pod tym względem prezentuje się naprawdę dobrze i można się przyczepić praktycznie do jednej rzeczy. Wizerunek Dona Corleone powtarza się za często – kilkukrotnie na pudle oraz na każdej karcie zlecenia. No, ale to od niego te zlecenia dostajemy, więc tak jakby – widzimy się z nim, by uzgodnić szczegóły akcji. Takie małe czepialstwo, bo tak naprawdę poza tym, że sama ilustracja może się opatrzeć podczas gry, bo widzimy ją za często.

5_thegodfather
The Godfather – Figurki

No dobra, a co znajdziemy w środku?

– Instrukcja – tak jak wszystkie elementy, również ten element został świetnie zilustrowany. Mimo, że wydaje się dość długa, to tekstu tam dużo nie doświadczymy, bo przekładany jest on na zmianę z grafikami. Zasady są proste, wiec nie będziemy mieli problemów ze zrozumieniem zasad, które na szczęście zostały opisane bardzo dobrze.

– Plansza –  W tym wypadku dostajemy mapę Nowego Jorku, podzielonego na dzielnice. Wszystko jest czytelne i poprawnie opisane. Jak na to, co będziemy robić na planszy, to wydaje mi się, że mogłaby być trochę mniejsza, jednak nie jest to w żadnym wypadku wada.

– Figurki –  Jak to CMON, to muszą być figurki – no jasne, nie zawsze, ale w tym wypadku ich nie zabrakło. Dostajemy plastikowe modele gangsterów i członków rodziny podzielonych na familie, figurki sojuszników, znacznik zmiany aktu (rundy) w postaci Dona Corleone (tak, taka fajna figurka, będzie odpowiadała jedynie  za oznaczenie aktualnego aktu), znacznik fazy gry w postaci radiowozu (o którym zapominamy podczas rozgrywki) oraz świetny znacznik pierwszego gracza – głowę konia. Kto oglądał film, ten wie o co chodzi. Każda figurka najważniejszych postaci z danej rodziny oraz sojuszników jest inna. Daje nam to stosunkowo dużo zróżnicowanego plastiku – w stosunku do tego, co nimi będziemy robić, długości rozgrywki i ilości klimatu w samej grze.

10_thegodfather
The Godfather – Figurki

– Karty – Tutaj mamy trochę biedniej, ale bogato być nie musi, bo ma być czytelność. Karty dzielą się na 4 rodzaje: Pieniądze, Towary nielegalne (podzielone na 4 rodzaje), Zlecenia (o których napisałem już nieco wyżej) oraz karty sojuszników (te odbiegają od reszty, bo mają świetną ilustrację każdej z postaci). Jakość samej karty jest bardzo dobra, nie powinniśmy mieć problemu z przetarciami i na pewno nie jest konieczne wkładanie kart w koszulki. No chyba, że gramy bardzo często, to wtedy (zawsze) jest warto.

– Metalowe Walizki – Fajny bajer. Zamiast odkładać karty na bok lub za zasłonkę, to wrzucamy je do walizek. To ma oznaczać, że kasa została wyprana. Im więcej kasy w walizce – tym lepiej.

16_thegodfather
The Godfather – Skrzynki/Walizki

– Wypraska – element, który często przez wydawców jest pomijany. Jeżeli jest dobrze zaprojektowany, to jest bardzo pożądany przez niemal wszystkich graczy. Niestety często wraz z nadejściem dodatków ląduje w koszu. Nie wiem, czy planowane są dodatki do The Godfathera, jednak projekt wypraski do tej gry daje wiele do życzenia. Poszczególne elementy wypadają ze swoich miejsc, nie wszystko jest jasne gdzie włożyć, a jak jesteś pewien to, albo się coś nie mieści, albo tego miejsca jest za dużo. No nic. Mimo wszystko, dzięki plastikowej wyprasce, rozkładanie i składanie gry jest szybsze.

23_thegodfather
The Godfather – Plansza

ROZGRYWKA

The Godfather: Imperium Corleone to bardzo szybka gra planszowa z mechanizmami kontroli terytorium (area control) zarządzaniq „robotnikami” (worker placement), zarządzania zasobami oraz licytacją! Cztery mechaniki, a gra mieści się w 1,5h i jest banalnie prosta do nauczenia – co nie oznacza, że jest banalna prosta w swoich możliwościach. Powiedziałbym, że jest uszyta na miarę. Jednak przez to, że jest bardzo szybka, to traci trochę na klimacie. Nie ma wstawek fabularnych, opisów na kartach itp. Jeżeli dostajemy temat Ojca Chrzestnego, gra jest podzielona na akty, to chciałby się dostać wydarzenia powiązane z filmem. Nic z tego. Dostajemy zabawę w gangsterskie porachunki. Mamy wymuszenia, groźby, łapówki, morderstwa, jednak postać tytułowa ginie gdzieś i w sumie nie wiadomo dlaczego tak, poza licencją, gra została nazwana.

No okej. Na całe szczęście nie to jest najważniejsze w The Godfather. Dostajemy szybką, dynamiczną i intuicyjną grę z negatywną interakcją. W jeden wieczór zmieścimy kilka potyczek (lub dorzucimy do czegoś większego).  W związku z tym, że zasady są dość proste, to można powiedzieć, że w końcu dostajemy grę dla świeżych osób w tym hobby, która nie jest polana familijnym sosem (wiem, że to nie jest pierwszy taki tytuł, ale w moim odczuciu jest ich bardzo mało).

Jak wygląda rozgrywka? Grę dzielimy na cztery akty, a każdy akt na 5 faz. Kluczową fazą są „Rodzinne Interesy”, w których będziemy zagrywać swoich gangsterów i członków rodziny, by obsikali teren i wymusili kilka rzeczy z legalnych oraz nielegalnych interesów. Obsikiwanie, wbrew pozorom jest bardzo ważne, bo jeżeli kontrolujemy więcej dzielnic miasta, to nie dość, że dostajemy korzyści, gdy ktoś się rozwala po naszym terenie, a dodatkowo na sam koniec gry za dominację dostajemy kasę.

Jeżeli zagramy gangstera  lub członka rodziny to zbieramy korzyści z danego przedsiębiorstwa (lub kilku). Będzie to najczęściej jakiś nielegalny towar (broń, kasa za zabójstwo, alkohol i narkotyki), dodatkowe zleconka, kasa, lub możliwość wyprania jej. A trzeba pamiętać, że wygramy, jeżeli będziemy mieli najwięcej wypranej gotówki.

Oprócz zagrywania figurek na plansze możemy realizować zlecenia od Dona Corleone. Będziemy potrzebowali do tego nielegalnych towarów, które wymieniłem wyżej. Za wykonanie zlecenia dostajemy trzy korzyści: akcję ze zlecenia (zabójstwo wrogich gangsterów, przesunięcie figurek, zagranie ponownie tej samej figurki itp.), kasę na rękę oraz jeżeli zrealizujemy najwięcej zleceń w danym kolorze, to wpadnie nam dodatkowa kasa do walizy, co zwiększy szansę na zwycięstwo. Niestety mam wrażenie, że jest stosunkowo mała różnorodność w tych kartach, przez co ciągle realizowane są te same – co na dłuższą metę jest mało interesujące .

Możemy również zagrywać sojuszników, którzy dają wiele korzyści, a dodatkowo (dzięki temu, że niektórzy są reprezentowani swoimi figurkami) mogą sporo namieszać na planszy. Różnych sojuszników będziemy otrzymywać w różnych aktach (wiadomo – im później, tym lepszych). Jak ich pozyskujemy? Będziemy się o nich licytować w fazie Łapówek. Jak wygramy licytację, to zgarniamy wybranego przez nas sojusznika.

Wraz z postępem dostawać będziemy dodatkowe figurki członków rodziny, co nieco wydłuży akt, jednak pozwoli jednocześnie zrealizować większą liczbę akcji – co z reguły doprowadza do większej liczby trupów w rzece Hudson. Tak, wrzucamy zabitych do tej rzeki. Przyjemny smaczek.

19_thegodfather
The Godfather – Karty

PODSUMOWANIE

The Godfather: Imperium Corleone to bardzo porządny tytuł w klimatach gangsterskiego Nowego Jorku lat 50. Jest szybki, prosty i bardzo intuicyjny. Tury wpadają jedna za drugą, czas płynie jak oszalały. Można by się przyczepić, do małej ilości Ojca Chrzestnego (poza ilustracjami). Gra wykorzystuje sprawdzone mechanizmy i robi to bardzo dobrze. Słyszałem opinie, że z biegiem kolejnych gier staje się stosunkowo powtarzalna, jednak w naszym przypadku tego nie odczuliśmy.

Porównując ją do najbliższej (pod względem mechanicznym) gry Erica Langa, czyli Blood Rage (też zagrywamy figurki na planszę), to powiem wam, że Ojciec Chrzestny podoba mi się bardziej. Jest szybszy, a daje więcej możliwości. No i mi osobiście, bardziej odpowiada klimat (mimo, że wikingów również kocham). Zobaczymy, czy utwierdzi się to po kolejnych rozgrywkach – jednak na chwilę obecną, The Godfather daje mi więcej frajdy.

Jeżeli macie jakieś pytania co do samej rozgrywki, to zapraszam do kontaktu mailowego lub w formie komentarza pod wpisem.

Dziękuję wydawnictwu Portal za przekazanie egzemplarza gry do recenzji.

stopwatch embryo
2 do 5 Graczy ok. 1-1,5 h. 14+
Plusy:

  • Bardzo przyjemne i lekkie euro;
  • Mimo wielu mechanik, wszystko jest uszyte na miarę;
  • Intuicyjne i przejrzyste zasady;
  • Świetne ilustracje autorstwa Karla Kopinskiego;
  • Wypraska plastikowa (niestety średnio funkcjonalna);
  • Klimat gangsterskiego Nowego Jorku…
Minusy:

  • … chociaż szkoda, że główny temat (Ojciec Chrzestny zszedł na drugi plan;

 

Więcej na: boardgamegeek.com | Portal Games

Grę kupicie tu:

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments