, ,

Brzdęk!

Nagrody Planszowej Gry Roku za darmo się nie dostaje. Jeżeli gra zasługuje na jej otrzymanie, to znaczy, że jest przynajmniej dobra i powinna spodobać się dużej (w założeniu nagrody większej) grupie osób. W tym roku miałem przyjemność (razem z Carmashem, który jeszcze wtedy był ze mną w redakcji) zasiąść w Kapitule tej nagrody i do czasu wyboru finalnego nie miałem zamiaru pisać recenzji gry Brzdęk! Oczywiście zagrałem w nią wcześniej, by wyrobić sobie opinię, ale nie było tego tyle, by grę obiektywnie ocenić. Jako że obiecałem wspierać polskie nagrody planszowe, postanowiłem to nadrobić.

Brzdęk! to gra planszowa, której autorem jest Paul Dennen. Za jej wydanie odpowiedzialne jest wydawnictwo Renegade Games Studios, a w Polsce Lucrum Games. I to właśnie Lucrum podesłało mi egzemplarz recenzencki do ogrania, bym mógł się z wami podzielić moją opinią dotyczącą tego tytułu. Gra jest stosunkowo szybka, bo rozgrywka powinna zmieścić się w godzinie, a czasami nawet w 30 min. Zasady są dość proste, więc młodzieniec w wieku ok. 10 lat spokojnie pokuma, o co w nich chodzi.

Mamy do czynienia z grą planszową, która wykorzystuje karciany mechanizm deckbuildingu (budowania talii) w wyścigu o zdobycie największej liczby Punktów Zwycięstwa poprzez ograbienie podziemi ze skarbów, złota oraz artefaktów. Będziemy się błąkać po korytarzach, zdobywać nowe przedmioty i umiejętności, kupując nowe karty (dzięki którym będziemy coraz sprawniejsi/silniejsi/szybsi) oraz walcząc z różnymi potworami. Wszystko to będziemy starać się robić po cichutku (co oczywiście możliwe nie jest), by nie wkurzyć głównego rezydenta lochów – Smoka.

Jak to w deckbuildingach bywa, będziemy składali coraz lepszą talię poprzez kupowanie nowych kart. Karty mają trzy 'waluty”: Sprawność, za której pomocą rozbudowujemy talię; Miecze, które pomagają nam w tłuczeniu wrogów; Buty, dzięki którym będziemy się przemieszczać. No właśnie, gra nie jest zwykłą karcianką, a grą planszową. Pionki graczy będą biegać po lochach w poszukiwaniu najlepszych skarbów — to jest wyścig, więc konieczna jest obserwacja przeciwników, bo jeżeli któryś zwinie jakikolwiek artefakt, może zdecydować się na powrót na powierzchnię, co najpewniej spowoduje szybsze zakończenie gry. Konieczny jest balans pomiędzy budową talii, zbieraniem skarbów i cichym poruszaniem się — co jak wiemy — proste być nie może.

Mamy dwa sposoby na rozbudowę talii – kupowanie ich z głównej talii kart Lochów (co obarczone jest pewnym ryzykiem wkurzenia Smoka lub zakup kart bezpiecznych, znanych, wszystkim dostępnych i na późniejszym etapie — słabszych.

Za pokonanych wrogów (i nie tylko) będziemy zbierać złoto, które ma dwojakie przeznaczenie — możemy za jego pomocą kupować ekwipunek pomocny w poruszaniu się (oraz w aktywowaniu niektórych kart) po lochach lub zostawić je na koniec rozgrywki, by zapunktowały jak Punkty Zwycięstwa.

Całość została okraszona dobrych humorem, który towarzyszy nam przez całą rozgrywkę — głównie za sprawą nazw oraz opisów kart. Gra została wykonana bardzo dobrze. Mamy do czynienia z porządnym kartonem i solidnymi kartami (jednak będziemy ich dużo używać, więc mimo wszystko rekomenduję koszulki), na których są świetne ilustracje.

Jak widzicie, jest trochę przygody, ale na pewno nie jest to genialna przygodówka. Klimatu za wiele nie ma, chociaż miejscami mamy wrażenie, że immersja się pojawia (szczególnie pod koniec, gdy napięcie jest największe). To jest prosta gra „niemalże” rodzinna, chociaż ja nie do końca ją tak traktuję. Stoi trochę w rozkroku pomiędzy zaawansowanymi tytułami a prostymi familijkami. Świetnie zaimplementowany mechanizm budowania talii robi robotę, jak wszędzie, gdzie występuje. Tu pasuje jak ulał. Brzdęk! polecę każdemu graczowi, który stara się znaleźć coś bardziej skomplikowanego od Dixita. Nie bójcie się klimatu fantasy — nie jest on mocno wykrywalny, więc „nie-nerdom” nie będzie przeszkadzać. Czy gra zasłużyła na nagrodę Gry Roku? Jest bardzo dobra, ale miałem wrażenie, że były lepsze, aż tak dupy nie urywa – szczególnie przez swoją lekkość. Jednak nie zawiodłem się i każda rozgrywka daje mi wielką przyjemność!

Dziękuję wydawnictwu Lucrum Games za przekazanie egzemplarza gry do recenzji.

Plusy:

  • Deckbuilding zawsze działa — tu też :D;
  • Banalne zasady, które tłumaczy się w 3 min;
  • Napięcie rośnie z kolejnymi turami, chociaż początek jest lekko nudnawy;
  • Świetny humor;
  • Lekko „nieobecny” Smok, który istnieje jakby niezależnie od nas.

Minusy:

  • Aż tak bardzo niczego nie urywa i nie porywa – jest to porządna mechanicznie gra planszowa;
  • Klimacik „gości okradających skarbiec” wchodzi dopiero pod koniec, gdy pojawiają się prawidzwe emocje;

Więcej na: boardgamegeek.com | Lucrum Games

Grę kupicie tu:

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Najnowsze posty
Szukaj