Relacja z Portalcon10

Siemaszko! Jak tam? Ochłonęliście już po tegorocznych zapowiedział Portalu z dziesiątej edycji konwentu tego wydawnictwa – kryjącej się pod oczywistą i zgrabną nazwą PortalCon? Jest mocarnie, co?

W tym tekście postaram się nie tylko trochę przybliżyć wam zapowiedziane gry, ale również omówić całą imprezę. Gdzie było, co było i jak było.  Nie będzie kompleksowego pieprzenia o każdej z gier, w które można było zagrać – szczególnie, że nie we wszystko zagraliśmy. Wybierzemy kilka – czy najlepszych? Niekoniecznie! Jednak hity na pewno się pojawią. Zacznijmy jednak od samego początku.

PODRÓŻ…

No właśnie. Na podróż wybrałem się razem z moim przyjacielem – gościem, który można powiedzieć jest częścią redakcji (bo czasami coś skrobnie na łamach Angry Boardgamera), ale jednak nie chce oficjalnie do niej dołączyć (póki co, ale ciągle drożę mu dziurę w dupie (czy gdzieś) – Adrianem Szymańskim, zwanym gdziniegdzie Carmashem. Pech chciał, że mogliśmy ruszyć z Gdańska dopiero o godzinie 6:00. Do Gliwic kawałek, a po drodze wypadałoby się kilka razy zatrzymać, żeby chociażby coś zjeść. No i właśnie. Impreza zaczynała się o godzinie 11:00, więc dotarcie tam na czas było trochę problematyczne – i niestety – dla nas niemożliwe.

Pierwszą (i najważniejszą) prelekcją była prezentacja zapowiedzi na nadchodzący rok. Oczywiście na nią nie zdążyliśmy. Na nasze szczęście, „dobrzy ludzie z branży” (w tym wypadku Adam Słowiński – pozdro!) nas poratowali wrzucając na fejsbuczka lajwika i w czasie jazdy, mogliśmy na spokojnie wysłuchać radosnego nawijania Ignacego o tym, co nas czeka. Postanowiłem wylistować poniżej tytuły (z krótkim opisem i komentarzem):

Monolith Arena – Neuroshima Hex na sterydach w fantaziakowym sosie od Michała Oracza – niestety nie było nam dane w to pyknąć (nawet nie było chyba takie możliwości – przynajmniej o niej nie wiedziałem);

Detective A Modern Crime Boardgame – nietuzinkowa gra detektywistyczna, która w moim mniemaniu będzie hitem tego roku na świecie (wrzucimy trochę dłuższy tekst dotyczący tej gry – już w tym tygodniu). W skrócie – jest na co czekać.

Robinson Crusoe: Mystery Tales – samodzielny dodatek (z możliwością połączenia z podstawką) w klimacie horroru – zacieram rączki – kocham Robinsona, kocham horror.

Osadnicy: Narodziny Imperium – Amazonki – nowa frakcja do osadników. Sam za dużo w Osadników nie grałem, więc wypowiedzieć się zbytnio nie mogę.

Rising Sun – kolejna gra Erica Langa. Dyplomacja, gra nad stołem, klimat średniowiecznej Japonii i przepiękne figurki. Opinie o tej grze słyszeliśmy podzielone – jedni twierdzą, że gra jest powieleniem poprzednich tworów Erica, inni, że nie ma z nimi za wiele wspólnego. Nie zagraliśmy, więc niestety się wypowiedzieć nie możemy.

Decrypto – odpowiedź na Tajniaków, moim zdaniem zdecydowanie udana i o wiele lepsza; Dostajemy hasła, których nie zna drużyna przeciwna; i musimy (w odpowiedniej kolejności) wrzucić synonimy, by nasza drużyna zgadła poprawnie o którym słowie mówimy (a najlepiej jakby przeciwnicy nie trafili).

Ethnos – stosunkowo sucha I szybka gra karciana – area control z ilustracjami uznanego grafika (mi dupeczki nie urwała – ani gra, ani ilustracje);

Aeons End – karcianka w klimacie Diablo – kooperacyjny deckbuiding – niestety nie zagraliśmy;

Fotosynteza – abstrakcyjna gra w sadzenie drzewek – dobry Gateway (gra wprowadzająca);

Zombicide – kooperacyjny slasher – dungeon crawler – proste zasady, długa instrukcja, tona figurek (głółwnie zombie) – świetnie wykonanych, umiarkowana przyjemność z gry. No, jakoś mnie nie porwała, mimo, że było dość przyjemnie.

Inis – wymagające area control w klimacie celtyckim;

SteamRollers – szybka i prosta gra kościana – będziemy budowali trasy kolejowe, będziemy modyfikowali ciuchcie, będziemy przewozili towary. Nic specjalnego, ale dla dzieciaków i świeżych graczy może być idealna;

Castles of Caladale – gra kafelkowa – niestety nie zagraliśmy;

Sentient – mózgożer w temacie Cyberpunkowym;

Ex Libris – zabawa w budowanie pułek z książkami – a raczej kolejności tych książek;

Mage Knight – Lacerta płakała, że nie da radę tego wydrukować ponownie, Portal pokazał, że można. Wydany będzie w tzw. big boxie, czyli z dodatkami.

A NA MIEJSCU…

Jak już dotarliśmy, to na szybkości wpadliśmy na salkę z nowościami. Jako, że mieliśmy w planach posłuchać prelekcji Ignacego Trzewiczka, Michała Oracza oraz Rafała Szymy dotyczącej wspominek portalowych – swoją drogą, bardzo śmieszne i ciekawe wystąpienie), nie mieliśmy zbyt dużo czasu, by siąść nawet do jednego tytułu.

Przez spóźnienie, pierwszy dzień okazał się stosunkowo rozbity. Trzeba było się ogarnąć, odwiedzić hotel (śmierdzący po podróży, przecież nie będziemy gadać z portalową ekipą).

Oprócz standardowych atrakcji – ogrywania gier i prelekcji – pojawiły się inne przyjemności – turniej (Mistrzostwa Polski) w Neuroshimę HEX, sklepik z grami i bardzo dobrymi cenami oraz bar z piwem…

Rzutem na taśmę, udało się pocisnąć w SteamRollers, jednak gra tyłeczka nam nie urwała – była przeznaczona zdecydowanie dla bardziej familijnego odbiorcy – a my, jak dobrze wiecie – rodzinni nie jesteśmy, przynajmniej w relacji ja-gra-rodzina.

Na szczęście w drugiej połowie dnia udało się w coś pograć i pogadać z co niektórymi osobami.  Spotkanie „po portalconowe” okazało się bogate w nawiązywanie nowych znajomości. Pograliśmy Decrypto (Portal vs Recenzenci) i Ethnos (oszukiwałem do połowy gry, bo nie ogarnąłem zasad – wybaczcie panowie – haha).

Sobota była intensywnym dniem, szczególnie dlatego, że został skrócony przez nasze spóźnienie. Było mało czasu i dużo ludzi. Pozytywna energia dominowała przez cały dzień

Niedziela okazała się zdecydowanie luźniejsza. Było mniej ludzi, więcej miejsca przy stołach, więcej czasu na granie, rozmowy. Udało nam się zagrać w dwie gry, które koniecznie chcieliśmy spróbować – Zombicide (dość długo czekaliśmy, aż nam ktoś tę grę wytłumaczy) – które było spoko, ale nie pokazało nam niczego szczególnego oraz w Detektywa – który moim zdaniem okaże się totalnym hitem tego roku (pierwsze wrażenie napiszemy w osobnym tekście).

Pozytywna atmosfera bijąca od ekipy Portalu i innych recenzentów, dość mocno nas zmotywowała do dalszej pracy.

Podróż powrotna mineła spokojnie. Co najwazniejsze- przez bite 4h nawijaliśmy o hitach tego roku – głównym tytułem tutaj wymienianym był wspomniany Detektyw…

Z tego miejsca chciałbym jeszcze raz podziękować ekipie Portalu – za zaproszenie i ugoszczenie; recenzenckiej braci – chłopakom z Po-Gra-My, ziomalom z Geek Factor oraz całej reszcie, z którymi przybiliśmy pionę i/lub zamieniliśmy kilka słów. Pozdro sześćset!

 

 

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

2 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Damian
30 stycznia 2018 23:16

Również dzięki i pozdro! Mamy nadzieje, że dacie się namówić do przyjazdu na Pionka 🙂 Nasza relacja już jutro! #StertaGier

Kamil Traks
30 stycznia 2018 23:17
Reply to  Damian

Oj, Pionek już taki oczywisty nie jest, ale wszystko jest możliwe.