, ,

Massive Darkness 2: Heavenfall

Massive Darkness 2, w całej swej poprawności i solidności przygotowania, nie jest dungeon crawlerem, który podbił moje planszówkowe serce. Stanowi jednakże na tyle ciekawą alternatywę dla swego starszego rodzeństwa, serii Zombicide, że idealnie sprawdza się do zagrania raz na jakiś czas w formie pojedynczej rozgrywki. Twórcy poszli jednak o krok dalej, tworząc dedykowane rozszerzenie dla swojej nowej gry, w którym główną atrakcją ma być rozbudowana kampania fabularna. Czy tego typu pozycja potrzebuje takiego rozwiązania i czy warto inwestować w prezentowany tutaj dodatek?

Wydany równolegle z grą podstawową dodatek Heavelfall, to tak zwane rozszerzenie kampanijne. Stanowi ono urozmaicenie mające na celu nie tylko przedłużyć naszą zabawę z tytułem, ale odnoszę także wrażenie, że każdy duży wydawca gier z  gatunku dungeon crawler chciałby mieć w swojej stajni coś podobnego do Gloomhaven. Cieszy jednak to, że omawiane rozszerzenie jest w pełni opcjonalne i w żaden sposób nie powoduje, iż produkt podstawowy staje się gorszy. Wręcz przeciwnie, w dobie ogólnego pędu i braku czasu na rozgrywki, taki wybór jest miłym wyjściem naprzeciw różnym oczekiwaniom grających. 

Heavenfall, podobnie jak Hellscape, ponownie wrzuca nas w buty Oświecicieli – grupy bohaterów zmagających się z tak zwanym Nieprzeniknionym Mrokiem. Kampania opowiada o drodze bohaterów do wiecznych wymiarów, z zadaniem odkrycia źródła pochodzenia wszelkiego zła, które ostatnimi czasy przybiera na sile. Chwytamy więc za całą masę żelastwa, czarów i innych środków służących eksterminacji oponentów z piekła (choć jak się okazuje nie tylko) rodem. 

Miejmy to za sobą – w przypadku dodatku Heavenfall mówienie o jakiejkolwiek fabule jest sporym nadużyciem. To najprędzej szereg powiązanych ze sobą misji, w których znajdziemy zaledwie zarysy jakiejkolwiek historii. Pretekst do okładania nowym uzbrojeniem całych zastępów niemilców. Zbierając wszystko do kupy, tekstu fabularnego mogłoby starczyć na co najwyżej dwie-trzy kartki formatu A4. Czy jest to wada? Nie w tym konkretnym przypadku, ponieważ sama podstawka nigdy nie obiecywała rozbudowanego uniwersum i dobrą zabawę stawiała wyżej niż jakąkolwiek treść. Jest więc epicko, do bólu generycznie, a chwilami nawet odrobinę kiczowato. Nie licząc kilku urozmaiceń, w samej grze nie doszło do zbyt wielu zmian, przez co ogrywanie trybu kampanii jest poniekąd naturalnym następstwem znanych i lubianych mechanik z gry podstawowej.

Rozszerzenie oferuje nam dostęp do 14 misji, z których przy każdym podejściu rozegramy 8 z nich. Po drodze podejmiemy kilka niewielkich wyborów wpływających na wystąpienie jednego z 3 dostępnych zakończeń. Wspomniane wybory nie należą do szczególnie trudnych, przez co, w moim odczuciu, sprowadzają się do fabularnej kosmetyki. Mam nieodparte wrażenie, że ich brak nie wpłynąłby znacząco na odbiór całości i wpuszczenie graczy w zamknięte korytarze narracji nie odebrałoby ani odrobiny przyjemności z zabawy. Otrzymujemy także misje poboczne, ale pozwolę sobie ostudzić zapędy wszystkich tych, dla których tego typu określenie kojarzy się z osobną misją. W Massive Darkness 2: Heavenfall przez dodatkowe zadania rozumiemy w pełni opcjonalne do wykonania dodatkowe warunki scenariusza. Ich wypełnienie skutkować będzie oczywiście nagrodami, których w tego typu pozycjach nigdy za wiele, ale nie wnoszą one do samej historii absolutnie nic. Nie mamy jednocześnie wrażenia, że cokolwiek odciąga nas od głównego toru zabawy i nie czujemy się tym samym wybijani z rytmu rozgrywek. Dzięki temu ogranie kampanii znajduje się w zasięgu większej liczby grających.

Wraz z trybem kampanii otrzymujemy także wiele dobra w postaci nowych przeciwników, w tym naprawdę fajnie zaprogramowanych i trudnych bossów. Część oponentów możemy także włączyć do rozgrywek w grze podstawowej, dzięki czemu zyskujemy na regrywalności i urozmaiceniu pojedynczych potyczek. Nie zabraknie także nowych skarbów w postaci broni, pancerzy, przedmiotów jednorazowych, czy też całej góry przedmiotów zgraj. Dla każdego coś dobrego i miło, że część z tych komponentów może posłużyć do rozbudowy podstawowej wersji gry. Jeżeli jednak myślicie o zakupie tego dodatku tylko pod tym kątem, to zdecydowanie nie ten adres i na miejscu każdego grającego poczekałbym do ogłoszenia przez wydawnictwo Portal pozostałych dodatków.

W samej warstwie mechanicznej nie dochodzi do znaczących zmian. Warto jednak wspomnieć o kilku drobnych elementach, które pojawiają się tylko i wyłącznie podczas ogrywania samej kampanii:

  • Miasto – pomiędzy misjami nasi niestrudzeni bohaterowie będą mieli możliwość odwiedzenia miasta. To specjalna planszetka podzielona na 5 obszarów, w których uzyskamy możliwość wykorzystania zdobytych w trakcie zabawy łupów. Po opłaceniu określonego kosztu uzyskujemy dostęp do następujących miejsc:
  • Kowal – po wydaniu łupów i posiadanych przedmiotów możemy pozyskać nowe, silniejsze przedmioty. W zależności od tego, ile dóbr wydaliśmy, otrzymujemy dostęp do rzadszych talii, w tym także nowej legendarnej talii skarbów. 
  • Wynalazca – wydając łupy możemy uzyskać dowolnie wybrany przez nas przedmiot z dostępnych talii skarbów. Rzecz fantastyczna, bo pozwalająca nam uzyskać błyskawiczny dostęp do najsilniejszych przedmiotów w grze, ale jednocześnie na tyle droga, że skorzystacie z niej zaledwie kilka razy podczas całej kampanii.
  • Zielarz – przydatny w momencie, gdy chcemy uzupełnić fiolki zdrowia i many. 
  • Aleja Szulerów – odrobina loterii. Po opłaceniu kosztu tej lokalizacji możemy wylosować żeton z worka skarbów – niby można pozyskać w ten sposób potężne przedmioty, ale jest to kwestia czysto losowa i chwilami mam wrażenie, że wydawanie cennych zasobów na ten element jest absolutnie zbędne.
  • Oberża – miejsce, w którym możemy przechowywać nadmiarowe przedmioty. Swoisty depozyt, do którego możemy wracać pomiędzy misjami, aby podmieniać swój ekwipunek.

Karty Kampanii – rozszerzenie Heavenfall oferuje nam dostęp do 30 kart kampanii. Po spełnieniu określonych warunków otrzymamy dostęp do karty o konkretnym numerze. To swego rodzaju nagroda za wykonywanie misji głównych oraz pobocznych, a także zdobywanie osiągnięć wymienionych w instrukcji. Karty te mogą zawierać przydatnych nam towarzyszy, specjalne i niedostępne w inny sposób przedmioty, specjalne efekty, umiejętności, a także karty miasta, które posłużą nam do jego rozbudowy i obniżenia kosztów odwiedzanych obszarów. Talia ta zapewnia poczucie rozwoju naszych poczynań i czasami warto nieco postarać się o zdobycie kilku z nich przy jednym scenariuszu, gdyż potrafią w znaczący sposób ułatwić nam podejście do przyszłych rozgrywek.

Nowe żetony poziomów – o ile w grze podstawowej limit poziomu doświadczenia wynosił 5, tak w recenzowanym dodatku mamy możliwość awansowania aż do 10 poziomu. Co za tym idzie, otrzymujemy także dostęp do nowych i bardziej zaawansowanych umiejętności dla naszych podopiecznych, a także znaczącego zwiększenia limitu naszego zdrowia oraz punktów many. Abyśmy jeszcze bardziej odczuli rosnącą potęgę bohaterów, wiele z przedmiotów korzysta z nowej puli kości, które zadają znacznie większe obrażenia od tych znanych nam z gry podstawowej. 

Wykonanie gry to ten sam poziom co w przypadku gry podstawowej. CMON nie rozczarowuje i otrzymujemy pudełko pełne kart, pięknych figurek, świetnie wykonanych żetonów i kolorowych, niekiedy może nawet i zbyt przaśnych ilustracji – jest to jednak element estetyki świata przedstawionego i trudno mieć o to jakiekolwiek pretensje. Instrukcja jest prosta i dosłownie w kilku akapitach tłumaczy meandry rządzące rozgrywką.

Czy warto więc inwestować w ten dodatek? Moim zdaniem na dwoje babka wróżyła. Z jednej strony otrzymujemy tryb kampanii, który pozwala czerpać maksimum przyjemności z zabawy, z drugiej podstawka oferuje całą masę rozrywki bez angażowania nas w konieczność inwestowania cennego czasu na tryb potrafiący zamknąć się nawet w okolicach 20+ godzin. Heavenfall oferuje dostęp do fajnej zabawy, ale nie dowozi na poziomie przedstawionych treści fabularnych – pod tym względem jest miałko, generycznie, wręcz nie odczuwa się jakiegokolwiek zaangażowania w przedstawione wydarzenia.. Z drugiej strony, czy cała linia wydawnicza nie ma właśnie na celu zapewnienia grającym swoistej prostoty i pozwolić im cieszyć się lekkim festiwalem losowości i obciążyć nasz stół przesadnie wielkimi, nie mieszczącymi się na kafelkach w towarzystwie innych żetonów figurkami? Zdecydujcie sami, ale ze swojej strony mogę zapewnić, że kupując tylko i wyłącznie pudełko podstawowe, nie tracicie absolutnie nic.

Dziękujemy wydawnictwu Portal Games za przekazanie gry do recenzji.

Więcej na boardgamegeek.com | GramywPlanszówki | Portal Games

Grę kupicie tutaj:

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments