,

Azul Mini

Czy bierzecie w podróż z rodziną lub przyjaciółmi gry planszowe? Pewnie dobre wiecie, że zajmują one w torbach zdecydowanie za dużo przestrzeni i nie raz musieliście zostawić ulubione jeansy, by wziąć w zamian ulubioną planszówkę… robiliście tak, prawda? Wydawnictwo Rebel wychodzi naprzeciw i wydaje na naszym rynku podróżną wersję światowego hitu, zapraszając do skorzystania z bagażu podręcznego lub spakowania większej liczby gier. Bo przecież nie jeansów.

Azul Mini to mniejsza wersja klasycznego już Azula. Mechanicznie nie różni się ona wcale od swojego większego braciszka, więc ludzi, którzy grali w pierwowzór, zapraszam do sekcji opisującej wykonanie, a następnie do podsumowania. Wszystkim innym (chociaż nie wierzę, że jeszcze tacy istnieją) spróbuję wyjaśnić, na czym ta gra polega i dlaczego jest tak doceniana.

Azul Mini to rywalizacyjna i abstrakcyjna gra logiczna, w której będziemy układać kafelki we wzory. A te, które wyłożymy w sąsiedztwie innych, zapunktują nam najbardziej. Gra jest przeznaczona dla 2-4 graczy. Rozgrywkę spokojnie zamkniemy w 45 minutach, a na dwie osoby, możemy skrócić ten czas nawet o połowę. Gra jest na tyle prosta i przyjemna, że do stołu mogą usiąść w mojej ocenie nawet sześciolatkowie.

W trakcie naszej tury będziemy pobierać wszystkie kafle jednego koloru z wybranego warsztatu. Wyłożymy je w jednym z wierszy, które mają 1-5 miejsc, a reszta wyląduje na środku stołu i będzie możliwość ich dobrania w przyszłości. Jeżeli przesadzimy z liczbą, to nadmiar będzie musiał wylądować na podłodze, co wiąże się z utratą punktów na koniec rundy. Kluczowe jest dobieranie właściwych kolorów w odpowiednim momencie i dokładanie ich do odpowiednich wierszy, właśnie po to, by skutecznie je wypełnić i przesunąć w konsekwencji jeden kafelek z rzędu na ścianę, by sąsiadował on bezpośrednio z jak największymi grupami kafelków w pionie i w poziomie. Wtedy zapunktujemy najlepiej.

Praktycznie w tym jednym akapicie streściłem kluczowy mechanizm i całą rozgrywkę w ogóle. O co więc chodzi, że gra jest tak dobra? Ano, ważne jest to, by dobierać odpowiednie kafle, bo może się zdarzyć, że na koniec rundy będziemy musieli zgarnąć zestaw kafli, na który nie mamy miejsca, więc cały wyląduje na podłodze odejmując nam punkty. Ważne jest, by próbować wycisnąć z tego co mamy jak najwięcej, a przy okazji, od czasu do czasu spróbować podebrać coś przeciwnikom, by zablokować im dobór zestawu, który spowodowałby zdobycie dużej liczby PZ.

Jak zauważyliście, nie ma tutaj mowy o żadnym klimacie, jest to totalny abstrakt rodzinny i nie szukajcie tutaj żadnych mistrzów kafelkarstwa.

Wykonanie

Tutaj pojawi się najwięcej różnic w stosunku do „dużego” Azula. Dostajemy małe pudełko, które niestety otwierane jest, niczym opakowanie od kosmetyków i wykonane jest z podobnej grubości kartonu. Szkoda, że nie pokuszono się o klasyczne pudło w mniejszym rozmiarze. Uważam, że w podróży jest o wiele bardziej narażone na uszkodzenia, niż na półce w domu, więc tym bardziej powinno być ono wykonane porządnie. Jeżeli chodzi o cienki karton, to pojawia się on również przy kaflach warsztatów. Co prawda będą one najczęściej przebywać na plastikowej wkładce, ale czasami na mniejszą liczbę graczy chciałoby się zmniejszyć ich liczbę do tej zgodnej z instrukcją, więc przemieszczane będą, co może spowodować ich zniszczenie. Nie będzie to częste zjawisko, ale jednak. 

Rozwiązaniem jest wyrzucenie kartonu i wrzucenie wszystkiego do lnianego woreczka — bardzo możliwe, że taki był zamysł twórców — wtedy pojawia się inny problem — przechowywania gry w domu. No i cienkie kartoniki warsztatów mogą się w takim opakowaniu poniszczyć jeszcze szybciej.

Z rzeczy fajnych planszetki graczy (dwustronne, jak w oryginale) mają plastikową nakładkę z wypustkami na żetony, które mają odpowiednie wgłębienie. Dzięki takiemu zabiegowi kafle będą dość stabilnie utrzymywały się na miejscu. Same nakładki są przezroczyste, ale lekko odbijają światło, przez co z daleka może być problem z czytelnością np. PZ, szczególnie przy słabym oświetleniu. Zastosowano na nich również suwak do zaznaczania wspomnianych punktów, co jest pomocne przy dynamicznych sytuacjach wakacyjnych.

Losowość, regrywalność, skalowanie i negatywna interakcja

Losowość jest sprawiedliwa dla wszystkich — dobór kafelków jest robiony przed rozpoczęciem rundy, a każdy gracz ma wpływ na to, czy zacznie jako pierwszy gracz (dobierając jako pierwszy żetony ze środka planszy), czy jednak z tego zrezygnuje. Oczywiście w danej rundzie mogą one bardziej podpasować jednemu graczowi, niż drugiemu, ale w trakcie rozgrywki pojawią się wszystkie i tylko od nas zależy, w jakiej kolejności spróbujemy je dobrać.

Słów kilka o regrywalności. Dzięki losowemu setupowi jest ona dość duża. Po kilku rozgrywkach możemy zmienić stronę planszetki graczy na niestandardową. W przypadku wersji Mini mam problem jedynie z wytrzymałością pudełka — czy wytrzyma, tak długo, jak my będziemy chcieli w ten tytuł grać.

Azul skaluje się świetnie. Zmieniamy liczbę warsztatów i możemy grać. Oczywiście im nas więcej, tym szybciej kafle się wykorzystają i będziemy dosypywać zużyte, a dodatkowo mamy mniejszy wpływ na to, co nam zostanie na naszą turę (bo inni nam podbiorą), ale gra działa bardzo dobrze. Osobiście najbardziej lubię grać na dwie osoby, bo jest największa kontrola tego co się dzieje na stole.

Negatywna interakcja przejawia się jedynie przy podbieraniu lub zostawianiu zestawów kafli po to, by przeciwnik nie dozbierał rzędu lub musiał żetony wyłożyć na podłogę, co będzie skutkowało minusowymi punktami. Jest raczej pokojowo, ale może być wrednie.

Podsumowanie

Azul Mini to klasyczny Azul w mniejszej wersji. Działa tak samo dobrze i tak samo dobrze można się przy nim bawić. Spełnia swoje podróżnicze funkcje, jednak kilka z nich mogłoby być rozwiązane inaczej, bo istnieje ryzyko szybkiego zużycia. Jak ktoś ma małe torby/bagażnik, to warto poważnie się nad tą wersją zastanowić, szczególnie gdy przewidujemy możliwość grania na nierównej powierzchni, co może spowodować niekontrolowane przesuwanie się elementów. W każdej innej sytuacji zwykły Azul powinien nam w zupełności wystarczyć.

Zalety:

  • stary dobry Azul
  • przydatne nakładki na plansze graczy
  • zmniejszone wymiary pudła i elementów

Wady:

  • to tylko stary dobry Azul
  • pudło i warsztaty są narażone na uszkodzenia — dlatego warto przenieść całość do worka, a karton wyrzucić.
  • nakładki na plansze graczy odbijają światło

Dziękujemy wydawnictwu Rebel za przekazanie gry do recenzji.

Więcej na boardgamegeek.comRebel

Grę kupicie tutaj:

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie image-1.png
Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie ceneo.png

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments