, , ,

Dark Souls: Gra Karciana

Licencje gier komputerowych od kilku lat na dobre przedostały się do świata gier bez prądu. Poszczególni wydawcy i twórcy z lepszym bądź gorszym skutkiem starają się przekładać na język gier planszowych coraz więcej produkcji, próbując nierzadko nakłonić graczy komputerowych oraz konsolowych do nowego rodzaju hobby. 

Nie inaczej zadziało się w 2018 roku, gdy za pośrednictwem wydawnictwa SFG powstała karciana wersja głośnej i wielokrotnie nagradzanej serii gier komputerowych spod znaku Dark Souls. Po trzech latach od premiery tytuł doczekał się swojej polskiej wersji językowej, za którą odpowiada wydawnictwo Portal Games. Czy papierowy odpowiednik tak legendarnego już tytułu spełnia oczekiwania i dostarcza zabawy nie gorszej od swego pierwowzoru? Sprawdźmy!

Dark Souls: Gra Karciana  to w swych założeniach kooperacyjna gra karciana od 1 do 4 graczy. Podstawą rozgrywki jest tutaj odpowiednie zarządzanie kartami na ręce, a także rozbudowa posiadanej talii. Warto jednakże w tym miejscu zaznaczyć, że nie jest to jednoznaczny i typowy dla swego gatunku deckbuilder. W trakcie rozgrywki nie zawsze będziemy w stanie zająć się rozbudową naszej talii do pokaźnych rozmiarów, ponieważ w naszych zmaganiach jesteśmy ograniczeni czasowo, a także zmuszeni będziemy do podejmowania decyzji czysto taktycznych i optymalizujących nasze działania pod konkretny moment w grze. 

W grze podstawowej mamy do wyboru cztery klasy postaci – Zabójcę, Herolda, Czarodzieja oraz Rycerza. Dość powiedzieć, że każda z klas prezentuje inne możliwości i jest wystarczająco od siebie inna, aby każdy znalazł tutaj coś dla siebie i dopasował swoje możliwości pod preferowany styl rozgrywki. Zapewne wraz z nadejściem dodatków ilość klas oraz związanych z nimi możliwości ulegnie znaczącemu powiększeniu. Jednakże mogę zapewnić z tego miejsca, że omawiane tutaj pudełko zapewnia na tyle wysoką regrywalność, iż nie będzie to stanowiło większego problemu przez kilkadziesiąt rozgrywek. 

Po wybraniu odpowiadającej nam klasy postaci bierzemy do łapek przypisaną jej talię początkową i rozpoczynamy rozgrywkę. Naszym celem w grze zawsze jest pokonanie dwóch bossów, których dobieramy na początku zabawy. Instrukcja sama sugeruje, aby pierwsze rozgrywki zacząć w nieco „łatwiejszym” wariancie, ale nic nie trzyma nas w ryzach i możemy wykorzystać dowolną konfigurację dwóch z czterech bossów dostępnych w grze. Każdy z nich posiada swoją własną, unikatową talię zachowania, przez co wrażenia płynące z rozgrywki i walki z każdym z nich będą znacząco się między sobą różniły. Dość też powiedzieć, że każdy z niemilców potrafi napsuć krwi i bez odpowiedniego przygotowania i planowania naszych działań, walka z nimi to naprawdę spore wyzwanie. Gwarantuję jednak satysfakcję, gdy po raz pierwszy pokonacie jednego z nich, a prawdziwa euforia pojawi się w momencie wygrania całej rozgrywki. 

Eksploracja

Samą rozgrywkę rozpoczynamy od eksploracji i odbywania spotkań, w trakcie których podejmować będziemy walkę z naszymi oponentami. Nasze zwiedzanie planszy odbywa się za pomocą znacznika, który z pola ogniska przemieszcza się na wybrany przez nas obszar – te dzielone są na trzy narastające po sobie poziomy  trudności, a także miejsca specjalne, w których możemy podjąć się walki z jednym z przygotowanych wcześniej bossów. Eksploracja ma głównie na celu możliwość pozyskania dusz, która stanowi walutę niezbędną do rozbudowy naszej talii, a także pozyskania przedmiotów i ekwipunku, które mogą pomóc nam w znaczący sposób mierzyć się z kolejnym przeciwnościami w grze. Następując na wybrane pole odkrywamy kartę, która pokazuje nam ilość i rodzaj przeciwników, a także ilość skarbów możliwą do pozyskania po pozytywnym odbyciu poszczególnych starć. Po pokonaniu wszystkich wrogów możemy zdecydować, czy pozyskane właśnie zasoby chcemy wykorzystać wracając do ogniska w celu zakupu nowych kart, czy też podejmujemy ryzyko i ruszamy do dalszych potyczek. Co ważne, jeżeli zdecydujemy się na tę drugą opcję i przegramy nasz następny bój, bezpowrotnie tracimy wszystko, co do tej pory zyskaliśmy – uwierzcie, że potrafi to zaboleć.

Wydawać więc by się mogło, że po co ryzykować – lepiej wrócić za każdym razem do ogniska i regularnie wzmacniać się do momentu, gdy będziemy w stanie zamienić dwóch wybranych bossów w popiół. Otóż kłania nam się tutaj bardzo ciekawa mechanika, która polega na tym, że dysponujemy łączną ilością pięciu powrotów do ogniska na całą rozgrywkę – czy to za sprawą śmierci naszego awatara, czy też własnego wyboru. Mechanika ta w znaczący sposób obliguje nas do podejmowania ciągle trudnych decyzji i symbolizuje wygasanie ogniska. Będziemy chcieli wrócić po raz szósty? Niestety, ale świat został właśnie spowity ciemnością i przegraliśmy naszą rozgrywkę. Wprowadza to więc element zarządzania ryzykiem i szczególnie dobrze sprawdza się przy większej ilości graczy, gdy wszyscy rozpoczynamy debatę na temat naszych kolejnych kroków i działań. 

Walka

Niezwykle ważnym elementem rozgrywki jest także walka. Rozgrywa się ona na specjalnie przygotowanych do tego dwóch planszach – jedna dedykowana naszym oponentom, a druga na której rozstawiamy kierowanymi postaciami. Pojawia się tutaj aspekt taktyczny starć, który  polega na tym, że każdy z przeciwników pojawia się w specjalnie wyznaczonym przez jego kartę miejscu. Każdy z graczy także decyduje o rozstawie swojej postaci na jednym z sześciu pól, co stanowi niezwykle ważny element planowania potyczek. Pomiędzy poszczególnymi atakami potworów będziemy mogli wykonać reakcje w postaci szybkiej akcji lub obrony. Po aktywacji wrogów nastąpi aktywacja graczy, w trakcie której będziemy mogli wykonać szereg akcji związanych ruchem po planszy walki, wykonaniem ataku, akcji z kart ekwipunku czy wykorzystać zdolność heroiczną. Należy jednak pamiętać, że tytuł ten cechuje się bardzo wysokim poziomem trudności. Nie raz i nie dwa gra wytrze wami podłogę.

O ile sama taktyka w ustawianiu się w obszarze walki jest bardzo ważna, tak musimy mieć czym walczyć. W tym celu wykorzystujemy naszą talię początkową, która poza właściwościami bojowymi wyznacza poziom naszego zdrowia. Stracimy wszystkie karty? Giniemy, odwiedzamy ognisko, nasz licznik czasu spada, a my wracamy do rozgrywki. Stąd bardzo ważne jest odpowiednie balansowanie pomiędzy ilością starć, a możliwością rozwoju naszej ręki. Kupno nowych kart w pewnym momencie staje się kluczowe nie tylko ze względu na zbliżające się pojedynki z bossami, ale także z trudniejszymi przeciwnikami, których napotykać będziemy na wyższych poziomach kart starć. Gra pozwala tutaj na naprawdę niezłe kombinowanie i potrafi narzucić poczucie, że nie tylko jesteśmy zwykłymi śmiertelnikami mogącymi umrzeć pod naporem tego jednego jedynego ciosu, ale mamy także pole do popisu, aby przeprowadzić dobrze zaplanowaną akcję uwieńczoną sukcesem. Mamy kilka rodzajów ataków, nakładać możemy także statusy na wrogów – różnorodności i emocji w potyczkach na pewno nie brakuje.

I wszystko byłoby pod tym kątem idealnie, ale pojawia się tutaj element, który dla wielu będzie wysoce problematyczny – losowość. Zawsze jesteśmy uzależnieni od dociągu kart. Dodatkowo te tracić będziemy po atakach przeciwników, choć zawsze mamy prawo wyboru – odrzucać karty z ręki lub też z wierzchu naszej talii. Zdarzyć się mogą jednak sytuacje, w których jesteśmy całkowicie bezbronni i jedynym co możemy zrobić, to czekać na zadane obrażenia bądź nieuchronną klęskę. Owszem, nie jest to permanentne, ale zdarzają się niby proste pojedynki, po których zmuszeni jesteśmy skapitulować. Podobna losowość dotyczy pozyskiwanych łupów, bowiem nie raz i nie dwa dojdzie do sytuacji, gdzie wylosowane skarby mogą okazać się dla nas nieco bezużyteczne. Taki jednak urok karcianek i gier opartych na kościach, więc albo poczuliście się ostrzeżeni, albo dodatkowo wręcz zachęceni do nabycia tego tytułu.

Zawartość

Gra zdecydowanie warta jest swojej ceny. Za około 140 zł otrzymujemy bowiem 400 kart, trochę tekturowych znaczników. Karty prezentują dobry poziom wykonania, choć jak to bywa z tego typu grami, najlepiej jest i tak zaopatrzyć się w koszulki. Planszetki wykonane są z grubej tektury, karty dobrze na nich leżą i posiadają ładne grafiki zaczerpnięte wprost z cyfrowego pierwowzoru. Lekkie zastrzeżenia mam do zbyt dużej ilości czerni na kartach. Zdaję sobie sprawę z tego, że to gra o mrocznej tematyce, ale nie zaszkodziłoby jej, gdyby graficy wykazali się odrobinę większą pracą nad nimi – warto bowiem zaznaczyć, że większość grafik wykorzystana jest wprost z grafik udostępnionych twórcom przez producentów komputerowego Dark Souls

Zdarzało mi się także mylić ikonografię dla potworów o poziomie drugim i trzecim – różnica między nimi jest tak znikoma, że przy przypadkowym rozsypaniu się obu tych stosów na podłogę, czeka nas żmudna segregacja i zwracanie uwagi na tej „jeden drobny” szczegół. Nie do końca rozumiem takie rozwiązanie, ale można się do tego przyzwyczaić.

Brakuje także odrobinę sensowniejszej wypraski w środku. Samo pudełko także mogłoby być większe pod tym względem. Wpływa to bowiem znacząco na proces rozkładania gry, a uwierzcie, że chwilę czasu na jej rozłożenie będziecie potrzebowali. Koniec końców jest jednak na tyle dobrze pod kątem samej rozgrywki, aby porzucić to estetyczne narzekanie.

Instrukcja jest napisana na poziomie akceptowalności. Kilka razy musiałem do niej zajrzeć, bo zapominałem o jakichś szczegółach, w trakcie pierwszej lektury także nie wytłuszcza wszystkiego należycie klarownie, ale widywałem o wiele gorsze manuale, więc uznajmy, że po prostu jest w porządku.

Podsumowanie

Przed przystąpieniem do rozgrywki i pierwszą, próbną partią z trx-em nie sądziłem, że będzie to tytuł, który spodoba mi się na tyle, aby powrócić na łamy AngryBoard Gamer po bardzo długiej przerwie. Nie ukrywam, że karciane Dark Souls stanowi świetne przeniesienie wersji komputerowej na planszę. Jest także idealnym rozwiązaniem na wieczór, gdy chcemy zagrać w coś szybkiego, nie dłuższego jak godzina czasu, zachowując przy tym pewność, że odejdziemy od stołu zadowoleni, a jeszcze bardziej usatysfakcjonowani, gdy uda nam się tego podstępnego bydlaka pokonać.


Zalety:

  • Spora doza kombinowania
  • Wysoka regrywalność
  • Satysfakcjonujący poziom trudności
  • Mechanika ogniska, która nakazuje odpowiednio zarządzać ryzykiem
  • Wiernie i z szacunkiem podchodzi do materiału źródłowego

Wady:

  • Losowość w doborze kart, która może frustrować
  • Zbyt ciemna kolorystyka kart
  • Myląca ikonografia
  • Pudełko z grą mogłoby być odrobinę większe

Dziękuję bardzo wydawnictwu Portal Games za podesłanie egzemplarza do recenzji.

Więcej na: BoardGameGeek GramywPlanszówki.pl | Portal Games

Grę kupicie tutaj:

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments