, , , , ,

Rzut oka – Łowcy A. D. 1492

Jeżeli mieliście okazję zagrać w grę Łowcy A.D 2114 i wam się podobała, to możecie odpuścić sobie lekturę tego tekstu. Siądźcie sobie spokojnie, zaparzcie sobie kawę lub nalejcie ulubionego trunku i poczekajcie, aż wersje wspieraczkowe trafią do sklepów i będziecie mogli (bo będziecie chcieli, jeżeli portfel wam na to pozwoli) zaopatrzyć się w swój egzemplarz Łowców A.D. 1492. Trochę to może potrwać, ale poczekać warto, bo nowi Łowcy to fantasy implementacja tego, co już dobrze znacie i kochacie. Podobna sytuacja zadzieje się, gdy graliście, ale nie polubiliście się z postapokaliptycznymi Huntersami. Z gośćmi z łukami i mieczami też się nie polubicie. No chyba że głównym powodem waszych napiętych stosunków było uniwersum, którego fanami zwyczajnie nie jesteście. W każdym innym wypadku zapraszam do lektury.

Łowcy A.D. 1492 to kooperacyjna gra przygodowa autorstwa Mateusza Albrichta, który ma zamiar wydać grę własnym sumptem za sprawą swojego wydawnictwa Officina Monstrorum. Do stołu mogą siąść maksymalnie cztery osoby, ale spokojnie możemy grać również solo — rozgrywka nie zmienia się przy tym za wiele, poza tym, że konieczna jest gra dwoma łowcami, jak przy grze dwuosobowej. W każdym innym wariancie gracz prowadzi jednego bohatera. Ze względu na ciężki klimat i trudne moralne decyzje, które będziemy musieli podejmować, to do rozgrywki powinniśmy zaprosić minimum trzynastolatków. Trudno określić średni czas posiedzenia, bo tytuł jest grą kampanijną, którą możemy zapisać praktycznie w każdym momencie. Rozgrywka dzieli się na tryb kampanii, w którym będziemy przemierzać zaproponowaną nam przez twórcę krainę (odsłaniając karty mapy), odwiedzać kolejne lokacje, a w podróży (lub przy eksploracji konkretnego miejsca) będziemy odpalać mapę taktyczną i rozgrywać dość szybkie potyczki (które mogą potrwać od 30 do 60 min).

Opisywana wersja gry jest prototypem, który otrzymałem od autora, za co bardzo dziękuję. Dlatego nie pokuszę się o szczegółowy opis i ocenę wykonania, jednak już widać, że będzie dobrze. Szczególnie, że poziom wykonania postapokaliptycznych Łowców, był na bardzo dobrym poziomie. Myślę, że ciężko się będzie do czego przyczepić. Będą dwuwarstwowe planszetki graczy, od groma żetonów, duże karty i figurki, zarówno łowców, jak i przeciwników, z którymi przyjdzie im się zmierzyć. 

Świat gry to mroczne fantasy, który za sprawą niewyjaśnionych wydarzeń zaczął być zasłaniany gęstą i tajemniczą mgłą, która kryła w sobie hordy potworów i innych tajemniczych stworzeń. My, jako Łowcy, czyli najemni ochroniarze, za kasę przeprowadzamy podróżnych między ostatnimi bezpiecznymi osadami, które uchroniły się od tajemniczej zasłony. Osady te zostały założone wokół świętych miejsc, w których czczono pradawnych bogów natury. Dość mocno przypomina to świat znany nam z Tainted Grail: Upadek Avalonu, ale różnic na szczęście jest na tyle dużo, że podobieństwa możemy uznać jako przypadkowe.

Zacznijmy od tego, że gra stoi fabułą. Gęstą, ciężką i poważną. Główna oś rozgrywki toczy się na mapie świata, podczas odwiedzania kolejnych osad, rozmów z mieszkańcami, podróżnymi. W trakcie rozgrywki będziemy odsłaniali kolejne karty wydarzeń, które będą dotyczyły zarówno głównej fabuły, jak i zadań pobocznych, czy losowych wydarzeń. Większość kart stawiać będzie przed nami najczęściej powodujące rozterki moralne wybór (lub test do zdania). Niektóre konsekwencje przeniosą nas na mapę taktyczną, na której rozegramy dość krótką, ale dynamiczną potyczkę. Jednak Łowcy to przede wszystkim treść skryptów na kartach i w księdze. To dzięki nim możemy poczuć się, jakbyśmy grali w bardzo dobrego RPGa z elementami gry planszowej bez udziału Mistrza Gry. No okej, może trochę przesadziłem, bo to jednak przede wszystkim gra planszowa z bardzo mocnym naciskiem na skrypty fabularne, które do tych gier fabularnych mocno zbliżają.

Celem gry będzie rozegranie całej kampanii w określonej liczbie rund, więc nie będziemy mogli łazić bez celu i pomysłu. Konieczny będzie jednak spacer po nitce głównej osi i tylko czasami zejście w bok. Jest to zarówno dobre rozwiązanie, by określić, czy udało się wygrać (lub nie) i nie rozciągać gry w nieskończoność. Złe pod takim względem, bo jest to raczej gra jednorazowa (przynajmniej przy rozgrywaniu w krótkim czasie) i nie uda nam się poznać wielu, możliwe że ciekawych wątków. No, ale jak się uprzemy, to możemy przecież limit rund zignorować i pograć na luzie.

Wspomniani Łowcy mają swoje imiona i nazwiska, a co za tym idzie możliwe, że będą kimś więcej niż tylko profesją z nazwy typu rycerz, czarodziej, czy łotrzyk. Mam nawet nadzieję, że pojawią się jakieś wątki lub zadania związane z konkretnymi postaciami — nie wiem, bo nie pytałem o to autora, ale mocno na dnie mojego zepsutego serduszka takie marzenie się tli. Bohaterowie mają swoje statystyki, które odpowiadają za kilka rzeczy związanych z samą potyczką (jak żywotność, czy np. inicjatywa), ale również będą one testowane przy okazji wydarzeń na kartach. Poza tym, na drugiej planszy gracza mamy sekcję przeznaczoną na ekwipunek. Dość sporą planszę, bo nasz sprzęt stanowi dość ważny element rozgrywki. Będziemy nosić zbroje, broń, jakieś akcesoria. Cześć z tych przedmiotów może zostać zmodyfikowana, czy ulepszona (np. broń zatruta). No właśnie — modyfikacje, czyli crafting. Sprzęt możemy zarówno kupić, jak i go zrobić. Wystarczy kilka składników, które musimy znaleźć lub pozyskać drogą wymiany handlowej, odpowiednie rozwinięcie wozu i jest. Całe szczęście, w porównaniu do postapokaliptycznych Łowców, w tym przypadku wypada to dużo prościej, bo nie musimy ani długo na to czekać i wracać do naszej bazy. Jej rolę pełni wspomniany wóz, który ciągle nam towarzyszy — przyznajcie, że łatwiej przetransportować pojazd, niż budynek, więc ma to sens.

Potyczki to taka gra w grze. Wykładamy mapę, wystawiamy według opisu konkretne jednostki i karty przeciwników, ustawiamy drużynę i zaczynamy walkę. Ważny jest zasięg, pole widzenia i osłony. Mamy więc do czynienia z prawdziwą taktyczną rozgrywką. Jak dojdą do tego karty akcji złożone z dwóch części (u góry akcja główna — np. Atak 3 + Ruch, a na dole reakcja na swoją akcję lub na akcję przeciwnika), które możemy wykładać i lekko ze sobą kombować. Jest nieźle. Każda postać zaczyna z dwudziestoma kartami, ale w trakcie rozgrywki będzie można za punkty doświadczenia kupić nowe. No właśnie — pdki. Jest kilka opcji, jak możemy je wydać. Możemy (poza wspomnianym zakupem nowych kart) rozwinąć oczywiście nasze współczynniki oraz rozszerzyć pola na nowy ekwipunek (czego akurat nie kumam, jak z doświadczeniem zwiększa się liczba kieszeni czy pojemność plecaka).

Podsumowanie

Łowcy AD 1492 to będzie (jeżeli autor niczego nie wywróci do góry nogami i tytuł będzie podobny, tak jak jest, do Łowców AD 2114) jedna z najlepszych gier przygodowych, w których rzeczywiście fabuła będzie grała pierwsze skrzypce. Oczywiście wszystko zależy od końcowego produktu. Od tego, jak Mateusz rozbuduje kwestie fabularne, które są zdecydowanie najważniejsze i najbardziej krytyczne przy produkcie tego typu, bo mechanicznie produkt jest najpewniej prawie gotowy, a większość została zaimplementowana nam z dobrze znanej nam wersji postapokaliptycznej.

Wszystko wskazuje na to, że jest na co czekać. Ja będę.

Jeżeli jesteście ciekawi, co sądzę o Łowcach AD 2114, to zapraszam do rzutu oka na prototyp tej gry. Przeszedłem kampanię finalnego produktu i moja ocena niewiele się po tym zmieniła, poza tym, że jakość komponentów mogę z czystym sercem oceniać jako zajebiste. A dodatkowo może napisałem tam o czymś, o czym nie wspomniałem w powyższym tekście, co może wam się przydać w ocenie tego, czy chcielibyście mieć opisywany dziś tytuł na półce. Jak będziecie mieli możliwość odkupienia gry z drugiej ręki, a jesteście oczywiście fanami tego typu rozgrywki, to na waszym miejscu bym się nie zastanawiał. Jeżeli nie, to właśnie wystartował pledge na Gamefound i kto się spóźnił na kampanię właściwą, to zakup Łowców A.D. 1492 może nadrobić właśnie teraz.

Dziękujemy wydawnictwu Officna Monstrorum za przekazanie gry do recenzji.

Więcej na boardgamegeek.comOfficina Monstrorum

Grę kupicie tutaj:

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

2 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
NadPlanszą
2 listopada 2023 19:50

Super artykuł