Spartakus – Krew i Zdrada

Historię o Spartakusie zna chyba każdy – powinien, bo jak dobrze pamiętam uczyli o tym w szkole. Jakiś czas temu powstał serial przybliżający jego historię. Sam nie widziałem, ale z opinii moich znajomych, którzy go oglądali wywnioskowałem,  że jest to straszny gniot. No, cóż. W każdym razie, na jego podstawie i licencji została stworzona gra planszowa – Spartakus – Krew i Zdrada. Mówi się i z reguły to się sprawdza – książka jest zawsze lepsza od filmu. Czy tym razem gra planszowa jest lepsza od serialu? Zobaczymy.

Spartakus – Krew i Zdrada – jest grą planszową dla od 3 do 4 graczy. Pojedyncza rozgrywka w najkrótszym trybie nie powinna przekroczyć 2 – 2,5h. Najdłuższy tryb spokojnie potrwa powyżej 4h. Nie jest to gra dla dzieci (ze względu na negatywną interakcję oraz wulgaryzmy na kartach) – najmłodszy zaproszony gracz powinien mieć minimum 17 lat.  Autorami gry są Aaron Dill, John Kovaleski oraz Sean Sweigart. Oryginalnie została wydana przez Gale Force Nine, w Polsce przez Games Factory.

SPARTAKUSIE, KIM JESTEŚ?!

W Spartakusie wcielamy się w Dominusów (głowy rodów rzymskich), którzy oprócz tego, że prowadzą szkoły gladiatorskie, spijają śmietankę z ciężkiej pracy mieszkańców i swoich niewolników, to starają się być władcami najbardziej zajebistego rodu w całym Imperium Rzymskim, a przynajmniej na tle swoich konkurentów, którzy biorą udział w rozgrywce.

W grach planszowych najbardziej cenię sobie emocje – jeżeli mnie czytacie to dobrze o tym wiecie. Spartakus jest zbiorem mechanik bardzo mocno wspierających negatywną interakcję. Będziemy zawierać krótkotrwałe sojusze, by po 5 minutach wykorzystać zyski, które z nich wyciągnęliśmy – przeciwko tym, z którymi ten sojusz mieliśmy. Poezja. Będziemy spiskować, przekupywać, wbijać noże, kopać leżących, tworzyć i łamać sojusze – jeżeli lubicie negatywną interakcję, ta gra jest dla was.

W PUDLE

W pudle wartym ok. 150 PLN znajdziemy dość sporo, stosunkowo porządnej zawartości. Oprócz instrukcji (porządnie napisanej, chociaż z błędami w przykładach), znajdziemy jeszcze stos kart (intryg oraz targu), tonę kości (potrzebnych głównie do walk gladiatorów), dwie tony żetonów (złoto, znaczniki rodów i inne takie), plansze graczy oraz 4 figurki gladiatorów (wykonane z gumowatego materiału, ładne, ale raczej mało wytrzymałe), no i oczywiście planszę, która będzie nam potrzeba praktycznie jedynie do walk gladiatorów.  Plansza, mimo że wielka nie jest, mogła by być jeszcze mniejsza.

Niestety graficznie nie jest wybitnie. W instrukcji oraz na planszach graczy mamy wrzucone kadry z serialu, czego nienawidzę w grach planszowych, bo wygląda to bardzo kiepsko. Wiadomo – gra jest na licencji serialu, więc powinna go promować, jednak to nie zmienia faktu, że jest to strasznie brzydkie. Na szczęście poza tym, jest bardzo poprawnie, szczególnie, jeżeli chodzi o planszę, na której prezentuje się arena, bardzo ładnie zakrwawiona w samym jej centrum.

GRAMY?

Tak jak wspomniałem, Spartakus jest zbiorem mechanik, które na każdym kroku wspierają negatywną interakcję. Po pierwsze, złoto w każdym momencie może zmienić właściciela. Co oznacza, że łapówkarstwo będzie raczej na porządku dziennym. Dodam do tego, że wcale nie musimy wywiązywać się ze złożonych obietnic. Jak łatwo można wywnioskować – będzie dym.

Pojedyncza runda składa się z kilka faz:

Utrzymanie – Jest to tak jakby faza porządkowa. Odświeżamy wyczerpane karty, próbujemy leczyć rannych gladiatorów (co może się skończyć dla nich tragicznie) i robimy bilans zliczając naszych niewolników (którzy dodają złoto) i gladiatorów (którzy odejmują złoto). Warto zachować równowagę pomiędzy nimi, ponieważ zbyt wielka strata na tym etapie, może nas kosztować stratę cennych gladiatorów – co oczywiście może mieć wpływ na resztę gry, bo bez nich nie będziemy w stanie toczyć zwycięskich pojedynków na arenie.

Faza Intryg – jak sama nazwa wskazuje będziemy ściemniać, kombinować itp. Każdy z graczy będzie aktywować Karty Intryg, które mogą zarówno pomóc nam, jak i popsuć szyki przeciwnikom. Każda karta ma pewną wartość wpływu, którą musimy mieć, by ją zagrać.  Jeżeli mamy go za mało, to warto poprosić kogoś, by wsparł cię swoim wpływem. Oczywiście nie spodziewałbym się, że zrobi to za darmo. Klasycznie, nie musisz realizować złożonej obietnicy, po wyłożeniu karty wspartej wpływem innego rodu. Wszystko zależy od tego, jak długo chcesz grać fair. Oczywiście całą grę możesz grać uczciwie, jednak duch gry jest raczej dość oczywisty.

Faza Targu – podczas tej fazy zaczynamy od wolnego rynku. To jest jedyny moment kiedy możemy wymienić się między sobą kartami targu. W dowolny sposób – np. możemy w fazie intryg obiecać komuś jakiś przedmiot lub gladiatora/wojownika, ale dać go możemy dopiero w fazie Targu podczas wolnego rynku.

Następnie przechodzimy do licytacji. Na początek będziemy kupowali karty targu (gladiatorów, niewolników, wyposażenie dla wojowników), następnie żeton gospodarza. Jeżeli mieliście styczność np. z Grą o Tron, to poczujecie się podobnie (licytacja pozycji na torach wpływów). W ukryciu decydujemy się ile złota przeznaczymy na konkretną rzecz, wystawiamy zamknięte dłonie do środa, po czym jednocześnie je otwieramy. Zwycięzca zgarnia wszystko.

Faza Areny – Żeton Gospodarza jest bardzo cenny, więc zawsze warto zachować sobie trochę złota na jego licytację. Po pierwsze, za jego wylicytowanie dostajemy punkt wpływów – organizujemy zawody gladiatorów, więc prestiż rośnie. Po drugie, to my decydujemy kto będzie walczyć na tej arenie. Oczywiście, możemy przyjmować łapówki w dowolnej formie od tych, którzy najbardziej chcą wystawić swoich wojowników.. Jeżeli nie mamy aktywnych gladiatorów lub ci, którzy nam zostali są co najwyżej przeciętni, to raczej nie będziemy chętni, do uczestnictwa w zawodach. Jeżeli odmówimy, to niestety stracimy na wpływie. Tak jak zwykle, możemy używać złota, by nas nie wytypowano. Jeżeli natomiast zdecydujemy się walczyć i wygramy – zyskamy jednocześnie na wpływie, a nasz wojownik okryje się sławą. Przed samą walką, wszyscy gracze będą mogli dodatkowo obstawić pieniądze na zwycięzcę lub styl, w jakim przegra jeden z gladiatorów (otrzyma obrażenia lub straci głowę).

Tylko dwóch wojowników staje na przeciwko siebie podczas tej fazy, reszta zainteresowana pojedynkiem jest jedynie poprzez zakłady – co i tak jest dość dobrym rozwiązaniem, bo chociaż trochę interesuje ich los gladiatorów na arenie.  Walka jest losowa, jednak dzięki temu “matematyka to nie wszystko”, no i oczywiście dochodzą emocje przy wyrównanych potyczkach.

UWAGA! Gra jest bardzo losowa, więc jeżeli nie lubisz takich rozwiązań mechanicznych jak kostki na  każdym kroku i dociąg kart bez draftu – nie kupuj.

Tak jak wspomniałem wcześniej, gra posiada trzy tryby – Szybki, Standardowy i Długi. Jak dla mnie, najlepsze są dwa pierwsze i tak naprawdę tryb standardowy zajmuje już maksimum czasu, jaki chciałbym spędzić jednorazowo przy tej grze. Lubie długie tytuły – nie robią mi problemu nieskończone potyczki w Zakazanych Gwiazdach – 3-5h. Mam jednak wrażenie, że pojedyncza rozgrywka w Spartakusa, powinna (by płynęła z niej przyjemność) nie trwać dłużej niż 3h. W trybie długim jest to praktycznie niemożliwe.

PODSUMOWANIE

Jak widzicie opcji dopieprzania sobie nawzajem jest naprawdę dużo. Jeżeli lubimy negatywną interakcję, to powinniście być bardzo zadowoleni. O wiele przyjemniej (bo więcej opcji kombinowania) jest przy czterech graczach, jednak i w trójkę gra się bardzo dobrze. Wykonanie jest w porządku, ale kadry z serialu, w moim odczuciu mocno oszpecają. Gra posiada liczne mechanizmy oparte na losowości – kostki, karty. Wszystkie idealnie wpasowują się w chamski klimat rozgrywki. Jest to ameritrash z blefem i podłymi zagrywkami. Ja to lubię, a wy?!

 

 

Dziękuję wydawnictwu Games Factory za przekazanie egzemplarza gry do recenzji.

Jeżeli macie jakieś pytania co do samej rozgrywki, to zapraszam do kontaktu mailowego lub w formie komentarza pod wpisem.

 

stopwatch embryo
3-4  Graczy

ok. 2-4h 17 +
Plusy:

  • Dla fanów negatywnej interakcji: jest wrednie i chamsko;
  • Bardzo fajny klimacik walki o wpływy wśród głów rodów;
  • Dużo emocji.
Minusy:

  • Dla przeciwników negatywnej interakcji: jest wrednie i chamsko;
  • Spora losowość (dla przeciwników);
  • brzydkie kadry z serialu.

 

Więcej na: boardgamegeek.com |

Grę kupicie tu:

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Dawid
21 stycznia 2024 23:13

od 7 lat w czołówce. Gra nr 1 i nie widzę, by miało się coś kiedyś zmienić!