Targi Gra i Zabawa oraz Festiwal Gramy

Jak co pół roku, tak i w ten weekend mogliśmy spotkać się w Trójmieście na Festiwalu Gramy. Jesienna edycja jest tą większą – oprócz standardowej wypożyczalni gier z setkami różnych tytułów, w listopadzie wystawiają się również wystawcy. Jest więc zwyczajnie ciekawiej.

Festiwale i konwenty to wydarzenia, na których z reguły nie gram w gry planszowe, chyba że u wydawców przy stoiskach – na pewno nie w wypożyczalni. Powód jest prosty – na wypożyczalni muszę zagrać w grę lżejszą (bo szybko i łatwo można ją wytłumaczyć, a ja niestety nie jestem wielkim fanem takich gier) lub w grę, którą znam (więc po co mi to robić na festiwalu, jak mogę w domu, bo najpewniej ją mam).

Tym razem postanowiłem jednak, że w planszówki grać nie będę – odpocznę sobie, połażę po stoiskach, pogadam ze znajomymi, poprzybijam piątki i porobię fotki – a było czemu robić – skala z roku na rok jest coraz większa, więc za każdym razem można się spodziewać czegoś nowego.

No właśnie – czegoś nowego, ale jednak tego samego.

Po pierwsze: Wystawcy

Liczba wystawców dopisała. Mieliśmy starych i znanych, takich jak Rebel, Trefl, Cube, Lacerta oraz Galakta (i wielu innych). Tutaj nie mieliśmy rozczarowań. Były  nowości,  przeceny starszych tytułów. Jak zwykle nasz ulubiony sklep – Aleplanszówki.pl – nie zawiódł i zrobił mega przeceny, a nawet premiery. Nie wiem, czy wiecie, ale Aleplanszówki.pl mają swoje koszulki na karty – marki Sloyca, które jakością nie odbiegają – o ile nie są nawet lepsze – od najlepszych producentów na rynku – sam mam i stosuję. Oprócz koszulek sklep wrzucił do oferty torbę do transportu gier – dużą i solidną – i tanią. Przetestujemy ją, więc damy znać jak się sprawdza.

Galakta zaprezentowała Discovery: Nieznane Lądy – ciężko mi się wypowiedzieć – nie grałem – niestety nie słyszałem opinii, by było to coś odkrywczego – poza oczywiście modelem produkcji samej gry.

Jak zwykle bywa – można było siąść przy stoliku i pograć. Jak wspomniałem, nie był to mój cel – bardziej stałem obok i przyglądałem się poszczególnym tytułom.

Po drugie: Wypożyczalnia

Jak zawsze na tym festiwalu – i tym razem, była dostępna wypożyczalnia gier. Do dyspozycji odwiedzających targi, było prawie tysiąc tytułów. Z tego, co widziałem przez większość czasu, wszystkie stoliki były zajęte i żeby znaleźć wolny, należało przyjść albo wcześnie, albo wyczekiwać wolnego, niczym sęp na samotnego podróżnika idącego przez pustynię. Nie jestem pewien, czy taka sytuacja utrzymywała się przez cały festiwal, bo więcej nie przechadzałem się między grającymi. Trzeba zaznaczyć, że powierzchnia przeznaczona dla grających, była naprawdę olbrzymia.

Po trzecie: Turniej X-Wing i wystawa Star Wars.

Czasami trzeba przyciągnąć ludzi, dając im coś dużego. Tym razem organizatorzy dali ludziom dwie duże rzeczy ze świata Gwiezdnych Wojen: Wystawę wielkich i bardzo dokładnych modeli z tego uniwersum, robiącą duże wrażenie, szczególnie że roboty wydawały dźwięki; oraz turniej X-Wing (2 ed.) na dość sporej (chociaż dziurawej miejscami) przestrzeni.

Po czwarte: Nowości z Essen

Jakoś mam wrażenie, że tegoroczne Essen było słabsze od poprzednich – oczywiście, jeżeli chodzi o jakość prezentowanych tam gier. Nie jestem pewien, czy jakikolwiek tytuł mający tam premierę mnie zaciekawił. Raczej nie. Dlatego szybko przeszedłem przez nowości przywiezione z Niemiec, zbytnio się w nie zagłębiając. Może błędne? Może było tam coś wartego uwagi? Nie wiem.

Po piątek: RPG

Poza planszówkami tegoroczne targi pokazały się również od strony RPG – od strony, z której Festiwalu Gramy wcześniej nie znaliśmy. Z prostej przyczyny – dwóch wydawców znanych ze świata gier planszowych zabrali się na gry fabularne dopiero w tym roku – Rebel za piątą edycję Dungeons & Dragons, a Black Monk za siódmą edycję Zew Cthulhu.

Udało nam się nawet zagrać w jeden szybki scenariusz pod słynnych namiotem kultystów od Black Monk. Dwugodzinną sesję poprowadził nam Kuba zwany Kaflem, jeden z trójmiejskich Mistrzów Gry. I powiem szczerze, że sesja nam się bardzo podobała – jak na warunki targowe – szybko i głośno. Chłopak ma flow i widać, że w tym mocno siedzi. Dzięki bardzo i gratulację.

Cieszę się bardzo, że RPG odżywa – chociaż uważam, że nigdy nie umarło – teraz ma się zwyczajnie lepiej. O czym świadczy, chociażby bardzo udana kampania Zewu Cthulhu na Wspieram.to.

Po szóste: Ziomeczki z branży

Ostatnia sprawa, ale nie najmniej ważna – Ludzie. Bardzo fajnie jest spotkać się z osobami, których się zwyczajnie zna. Z tego miejsca chciałbym pozdrowić osoby, które z daleka machały – czyli istnieje szansa, że nas poznali. Z niektórymi osobami nawet udało się nam chwilę pogadać – co mam wrażenie, że nie często nam się zdarza – bo rzadko odwiedzamy miejsca, gdzie grają – jesteśmy graczami domowymi. Spotkania cieszą. Wielkie pozdro dla Ekipy Geek Factor – Basi, Kaczmara i Maggota; dla Tomka Dobosza z Gambit TV, Marcina z Aleplanszówek i Łukasza zwanego BoardgamePandą. Nie można zapomnieć o Marcinie Seniorze Ropce i innych ludziach związanych z wydawnictwami, z którymi mieliśmy okazję pogadać.

I to by było na tyle. Kolejne Targi Gra i Zabawa za nami. Uważam, że była to impreza udana. Ciągle wydaje mi się, że jest to święto przeznaczone głównie dla ludzi, którzy nie śledzą wydarzeń i premier – a przyjeżdżają właśnie sprawdzić nowości i pograć w jakiś tytuł. Ci, którzy szukają promocji, powinni też znaleźć coś dla siebie – jednak nie było tego, aż tak dużo – szczególnie że był to weekend sąsiadujący z Black Friday – miałem nadzieję na więcej.

Mamy to – widzimy się najpóźniej za rok – w tym samym miejscu!

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments